ZAMIENIĆ BIAŁE NA BIAŁE. CZYLI ODWIEDZAMY WYBRZEŻE ANDALUZJI
ZAMIENIĆ BIAŁE NA BIAŁE.
CZYLI ODWIEDZAMY WYBRZEŻE ANDALUZJI
Moja aktualna sytuacja za oknem wygląda tak (-30.C):
Podzielę się z Wami kilkoma (kilkoma!, hyhy) ciekawszymi fotkami, opowiem nieco o moim odbiorze tamtych dni, a na koniec podam receptę na to:
co zrobić z namolnymi, smutnymi zimowymi nastrojami.
Moje hiszpańskie wakacje podzielę na odcinki, na osobne posty (ten będzie pierwszy, prawdopodobnie z trzech części), aby nikogo nie przytłoczyć nadmiarem wrażeń i obrazków.
Postaram się wprowadzić trochę porządku w ten chaos (bo ktoś mi zrobił nieporządek w chaosie), i przy okazji posegreguję sobie zdjęcia w folderze :)
HISZPANIA
Był wrzesień. Kończyliśmy pobyt w Polsce.
Przed powrotem do domu, postanowiliśmy jeszcze spontanicznie odwiedzić Hiszpanię. Przedłużyć sobie wakacje i doładować bateryjkę przed powrotem do codzienności. Wybraliśmy Malagę, miasteczko na południu Hiszpanii, w którym to miasteczku mieliśmy wówczas naszych przyjaciół (aktualnie mieszkają już w Wielkiej Brytanii, zatem tym bardziej się ciesze, że udało nam się wtedy spędzić wspólnie trochę czasu :)
Po wylądowaniu w Maladze, wypożyczyliśmy samochód, i całymi dniami śmigaliśmy po okolicznych miasteczkach, parkach, plażach i nabrzeżach.
W mojej opowieści zobaczycie najpiękniejsze, (moim zdaniem) miejscowości, czyli Mijas Pueblo, Tarifę, Gibraltar, Nerję, Frigiliono, Rio Chillar, Marinę i Malagę właśnie.
Zatem dzisiaj zamieniamy białe od śniegu widoczki, które mamy za oknem - na okolice pełne białych, ciepłych miasteczek.
Rozsiądźcie się wiec wygodnie (najlepiej na leżaku, piasku, hamaku), przygotujcie sobie Sangrię Margaritę ze słomką i palemką, i zrelaksujcie się razem ze mną.
Oto nasza wyprawa opowiedziana obrazkami.
BIAŁE MIASTECZKA:
Zapewne większość z nas ma podobne wyobrażenia jasnych, białych miasteczek i błękitnego andaluzyjskiego nieba.
OKOLICZNA ZWIERZYNA (noo dobra, KOTY :)
ręka do góry:
kto jeszcze na wakacjach robi zdjęcia wszelkim napotkanym kotom (i po co?! :)
CIĄG DALSZY ZWIERZYNY (czyli OSIOŁKOWE TAKSÓWKI):
WĄSKIE ULICZKI:
MÓWIŁAM JUŻ O "WĄSKICH ULICZKACH? :)
PANORAMA MIASTA (MALAGA) Z KNAJPKI NA DACHU:
RIO CHILLAR:
Spacer korytem rzeki Chillar, to jedna z ciekawszych atrakcji w górach Sierra de Tejeda. Przeżycie niezwykłe i dostarczy nam niezapomnianych wrażeń. Wędrujemy przepięknym leśnym i skalistym szlakiem, sukcesywnie pnąc się do góry, i całą trasę brodząc w wodzie po kostki, a później nawet po kolana.
Po drodze możemy podziwiać przepiękną i dziką urodę Naturalnego Parku Sierra de Tejeda.
Śliczne zakątki, wodospady i zielone wąwozy.
Góry palącego słońca i dolinki wytchnienia i cienia.
Trasa naszej wycieczki ciągnie się około 10 kilometrów.
Pod koniec wędrówki, tuż przy parkingu, podnosimy w górę wzrok i odnajdujemy taki oto widok:
Nie dotarłam do wiadomości co oznacza ta unikatowa i osobliwa kolekcja.
Być może jest symbolem tryumfu ciała nad materią.
A może oznacza radość z pokonania wyzwania. Kto wie?
Chociaż trasa ta nie jest ani szczególnie trudna, ani wyczynowa. :)
EDIT:
Zobaczcie na co trafiłam, edytując mój tekst.
Ten filmik dokładnie pokazuje z czym mieliśmy do czynienia na tej niezwykłej trasie.
Jakie wąskie wąwozy, wysokie skały! Co za cudna, krystaliczna i orzeźwiająca woda.
Nawet trampki tam nadal wiszą, jak wisiały. :)
I kolor nieba jest dokładnie taki jak zapamiętałam!!
CIĄG DALSZY NASZYCH HISZPAŃSKICH WAKACJI NASTĄPI NIEBAWEM..
PS:
W ostatnich dniach zrobiło się już u mnie dużo cieplej, a u Was?
ZAPOWIEDZIANA WCZEŚNIEJ RECEPTA NA SMUTKI:
Na koniec obiecana recepta na smutki. Czyli piosenka na rozwianie zmartwień :)
Prawda, że wspaniała ta rada? Potwierdzasz @dyzia, że skuteczna?
Proszę się skupić na tekście i zastosować w swoim życiu.
Ot i już, gotowe.
(jakby co - to piję do tego tekstu Dyzi, polecam tego allegrowicza ❤️)
FLORENCE + THE MACHINE "SHAKE IT OUT"
Żale zbierają się jak starzy przyjaciele
By przypomnieć ci twoje najgorsze chwile
Nie widzę wyjścia, nie widzę wyjścia
A wszystkie upiory zjawiają się, by się pobawić.
Każdy demon stanowczo domaga się swego
Ale ja lubię zachować niektóre rzeczy dla siebie.
Lubię trzymać swoje sprawy w tajemnicy
Najciemniej zawsze jest przed świtem.
Byłam taka głupia i ślepa
Nigdy nie potrafiłam zostawić przeszłości za sobą.
Nie widzę wyjścia, nie widzę wyjścia
Zawsze wlokę to za sobą.
Wszystkie te pytania brzmią tak żałośnie
Tej nocy pogrzebię to wszystko w ziemi.
Bo lubię trzymać swoje sprawy w tajemnicy
Najciemniej zawsze jest przed świtem.
Otrząśnij się z tego, pozbądź się tego!
Otrząśnij się z tego, pozbądź się tego!
Bo tak trudno jest tańczyć z diabłem na plecach
Więc pozbądź się go!
Koniec z moim niewdzięcznym sercem
Tej nocy pozbędę się go i zacznę jeszcze raz.
Bo lubię trzymać swoje sprawy w tajemnicy
Najciemniej zawsze jest przed świtem.
Otrząśnij się z tego, pozbądź się tego!
Otrząśnij się z tego, pozbądź się tego!
:)
Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora @pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!
Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.
dziękuję ślicznie!
Aaa... Zazdroszczę, chociaż u nas prawie wiosna 😉
:) aa, to tak to?
jesteś zimowa dziewczynka??
Lubię taką zimę zimę, ze śniegiem i mrozikiem 😉 ale zazdroszczę Wam tych pięknych wakacji 😋
aachaa! że "zimę - zimę!"
to rozumiem :D
O! Andaluzja! Będę w sierpniu :)
wspaniale!
będę ciekawa Twoich relacji!
ja jeszcze 2 posty planuje o tamtych wakacjach,
przepięknie i różnorodnie tam było :)
na pewno tam jeszcze wrócimy!
Uwielbiam klimaty południa Europy, a im bardziej dziko i orientalnie, tym lepiej. Dlatego Sycylia i Apulia to moje ulubione regiony. W Andaluzji jeszcze nie byłem, ale wiem, że mi się tam spodoba :)
Mam zamiar zabrać żonę na Caminito del Ray. Mam nadzieje, że da radę, bo raczej nie lubi wysokości ;) ale przecież ostatnio wybudowali tam dobrze zabezpieczoną ścieżkę. Nic jej nie mówię, bo dobrowolnie się nie zgodzi :)
nie ma to jak dobry, solidny podstęp z miłości ❤️
najwyżej nigdy więcej nie da się nabrać, (ja się ciągle nabieram, hahah)
ale istnieje spora szansa, że się zauroczy zanim zezłości :) bo rejony są tam przeurocze
Caminito del Ray!! nie zdążyliśmy tam dotrzeć!!
a już same zdjęcia stamtąd powalają!!
Czytajac, czułam się jakbym tam była... 😘😉
ciesze się, że chociaż troszkę udało mi sie oddać klimat tamtejszych wakacji :)
Dzięki Rożku za tą przygodę. Po przeczytaniu mam deja vu. Wiem że tam nie byłem, ale mam wrażenie że znam Costa del Sol i piękno przyrody jakie tam występuje.
naprawdę? ale fajnie!
poczekaj zatem na dalszy ciąg naszych przygód, sprawdzimy czy Twoje deja vu nadal działa :)
PS:
podoba mi sie moja nowa ksywa: Rożku 😍
Wybacz tę literówkę rozku. Poprawie się następnym razem w nadchodzących przygodach. Myślę że przez to deja vu mi się tak wymksło.
ani mi się waż poprawiać!
przecież mówie, że mi sie podoba!
serio serio! :D
Tak jest Rożku.
Osiołkowe taksówki to tak jak te dorożki na nasze Morskie Oko. Przynajmniej ja tak to widziałem na jednej z greckich wysp. W przewodniku opis atrakcji, coś w rodzaju: "Opuszczając to malownicze miasteczko dróżką w kierunku szczytu wzgórza X docieramy wąską, stromą ścieżką do zamku. Trzeba się wspinać w pełnym słońcu ale warto - zamek jest ciekawy a widoki piękne. No i można skorzystać ze wspaniałej atrakcji - osiołkowych taksówek które zawiozą nas na górę."
No kurcze. Ja rozumiem taką atrakcję dla dzieci (w rozsądnym wieku i rozmiarze) ale nie w przypadku Amerykanów i Brytyjczyków w rozmiarze 150kg. A takich głównie widziałem na tych osiołkach (tak, na osiołkach, nie na wózkach). Tym bardziej, że ta wspinaczka to jak się okazało maksymalnie 350m. I bardzo łagodne podejście, żadnej wspinaczki. A że było warto, to akurat prawda.
Co do butów, to też nie wiem o co chodzi. Widziałem w paru bardzo różnych miejscach (u nas w Polsce chyba nie). Największa kolekcja w czeskiej Pradze.
na szczęście nie spotkałam tam żadnych drastycznych obrazków, ani żadnych tłuściochów na grzbiecie zwierząt.
osiołki, które napotkałam, wyglądały raczej na wyluzowane, nikt ich nie obciążał, nie dręczył.
co chwilkę miały odpoczynek, przystanki z cieniem i posiłkiem.
nawet zrobiłam wtedy też taką fotkę :)
ale doskonale wiem o czym mówisz.
kiedyś serce mi pękło przy tym filmiku:
https://www.facebook.com/watch/?v=1630757197009784
ogromnie się ciesze, że jesteś wyczulony na ten temat ❤️
byłam w Roquetas de Mar niedaleko Almeria😊 interesujące i nieodkryte miejsce, miło spędziłam czas na rowerze, było bardzo ciepło. Foliaki na każdym kroku robią wrażenie...
PS ja tez nie przejdę obok jakiegokolwiek kota obojętnie 😁
o cudownie,
że nie tylko ja jestem walnięta na punkcie kotów (nawet tych nie-moich ❤️ haha)
dzięki za odwagę, że też się przyznałaś 😻
PS:
poguglowalam o Roquetas de Mar, wciągam na listę :)
Obserwowałem podobne klimaty od bardzo wielu lat i wreszcie wylądowałem we francuskiej części Katalonii. Podobne klimaty, no nie całkiem ale zieleni tu jest w bród a z drzew tracących w zimie liście tylko klon.
RIO CHILLAR to moje klimaty, Podobny wąwóz kontemplowałem w południowej części Krety. Oby tylko tabuny naszych, spod Morskiego Oka się tam nie zwaliły. Ta okolica jest idealna dla wypalonych miastem, pracujących w internecie.
Czy Twój mężczyzna zaliczył całą 10 kn. trasę?
masz na myśli tego facecika z patykiem? :D
taak - zaliczył, obydwaj zaliczyli! (ten za obiektywem aparatu tez :)
a Młody tamtego lata to całe Tatry ze mną przeszedł! (może tez zrobię z tego artykulik)
dzielne chłopisko 😍
dokładnie tak, już same dźwięki płynącego strumyczka sprawiały ulgę, koiły nerwy i dawały wytchnienie;
najpiękniejsza psychoterapia