Annapurna Circuit Trek cz17 - Pokhara cd

mespanta (61)in #polish • 6 years ago

Pokhara, Nepal, 2017

21.04.2017 (Dzień 18)

Rano okazuje się, że telefon nie naładował się, bo nie było prądu. Awarie w dostawie elektryczności są dość częste w Nepalu.

Na ten dzień mam zadanie… pójść na pocztę i odebrać paczkę, która została nadana w Kathmandu przed naszym trekkingiem. Tylko, że w telefonie mam zrobione zdjęcie paragonu. Schodzę do recepcji i znajduję działające gniazdko. Plan jest prosty… banany na śniadanie, potem kawa, kupienie kartek i napisanie pozdrowień, poczta i zakupy prezentów. Chciałabym też trochę pobyć sama.

Pokhara, Nepal, 2017

Najpierw kupiłam kartki, potem poszłam do lokalnego baru, a po drodze zjadłam 2 banany. Połowa planu zrealizowana. W barze zjadłam samosa i zamówiłam kawę… dostałam herbatę z mlekiem. Z cukrem. Na szczęście za całość zapłaciłam 2,40 zł, więc uznałam, że ok.

Pokhara, Nepal, 2017

Posiedziałam trochę i pisałam kartki. Wiem, że można wysłać maile, smsy, mmsy, wiadomości na komunikatorach, pogadać przez telefon za darmo… ale przecież fajnie jest dostać taką namacalną kartkę prosto z Nepalu. Z pieczątką i znaczkiem.

Później poszłam na pocztę, paczka dotarła i czekała gdzieś na szafie aż ktoś, czyli ja, ją odbierze. W drodze powrotnej dość mocno i namęczyłam niosąc ją, bo była mało poręczna i umiarkowanie ciężka.

Pokhara, Nepal, 2017

Następnie zrobiłam zakupy i poszłam znowu do lokalnego baru na pierożki momo. Cena oszałamiająca 3,20 zł za porcję. Oczywiście bar w warunkach polskich zostałby zamknięty przez sanepid w trybie natychmiastowym. Czekając na swoje danie mogłam zaobserwować grupkę młodzieży i to jak jedna dziewczyna obcina paznokcie swojemu chłopakowi, oczywiście obcięte paznokcie spadają na podłogę i pewnie wszędzie gdzie mogą dookoła, ale tu nikt się nie przejmuje takimi drobiazgami. Pierożki na szczęście dobre, podane w jednorazowej miseczce zrobionej z liści i do tego wykałaczka, więc wszystko ekologiczne i powiedzmy, że sterylne. Chociaż to słowo w nepalskim języku chyba nie istnieje.

Pokhara, Nepal, 2017

Ponieważ za trzy dni mam lot powrotny, to postanowiłam zatroszczyć się o jakiś bilet autobusowy do Kathmandu. Wiem już jak wyglądają autobusy lokalne, zatem tym razem postanowiłam kupić bilet na autobus turystyczny, co da mi gwarancję, że będę miała miejsce siedzące i autobus odjedzie o czasie. Ponadto nie będzie zatrzymywał się na każde machnięcie ręką osoby stojącej przy drodze, a więc jest szansa, że podróż będzie trwała krócej. Zresztą to przecież tylko 100km. Bilet kosztował 6$, a ja byłam zadowolona, że już nie muszę się martwić o transport.

Pokhara, Nepal, 2017

Po nieudanym poranku z zamawianiem kawy postanowiłam tym razem pójść do turystycznego miejsca. Za kawę i tartę zapłaciłam 25 zł. Zatem jak na warunki nepalskie, to bardzo drogie miejsce.

Pokhara, Nepal, 2017

Wieczorem oddaję rzeczy do prania, 1,5 kg za 6 zł. Mogłabym uprać ręcznie, ale po takim czasie wolę, żeby to zrobiła pralka.

Podliczyłam, że na sam trekking (13 dni), wydałam jakieś 1000 zł, Oczywiście w tym były pozwolenia, dojazdy, noclegi, wyżywienie. Można było wydać mniej, ale też można było wydać więcej. Wydaje mi się, że wybrałam opcję pośrednią, czyli bez większych szaleństw, ale też bez zbędnego umartwiania się.

22.04.2017 (Dzień 19)

To był w miarę leniwy dzień. Trochę się poszwędałam po okolicy. Trochę sobie znowu rozmyślałam.

Przed południem - poszłam na spacer w kierunku przeciwnym niż centrum, w sumie nie wiem, gdzie chciałam dojść. Chyba chciałam pójść bez żadnego planu, ale też nie chciałam sama wypuszczać się gdzieś dalej. Dzień był dość parny, więc za chwilę koszulka była cała mokra.

Pokhara, Nepal, 2017