Sort:  

Ależ mnie zalała fala bliźniaczych wspomnień :)
z dyżurnych prl-owskich deserów - "andrut" (piszinger), "pianki" (bezy), kogel-mogel, czekolada kryzysowa z mleka w proszku; przekąski - chleb z cukrem (lub ze śmietaną i cukrem w wersji na bogato), kapusta kiszona albo kalarepa z osiedlowego warzywniaka, napoje: cytrynada w woreczku... Nienawiść po grób: kożuchy z mleka!
A na szkolnej stołówce też nam polewali z metalowych wiader :D

Jednak... nigdy nie poznałam zupy nic! To dla mnie absolutna nowość :)

Ha - pićko w woreczkach! Kojarzy mi się z Ostrowem Wielkopolskim, bo tam mama mi kupowała przy okazji wyjazdów pociągiem na zakupy. U mnie w miasteczku nie było.

To się bardzo cieszę, że jakaś nowinka też wpadła. Teraz to się pewnie w restauracjach floating islands serwuje. Zupę nic trza gotować w domu. :)

A chleb z ruską kiełbasą jedliście? Tato robił najróżniejsze "kanapki", szedł do ogródka po szczypiorek, rzodkiewki, truskawki (a my za nim jak gęsi) jako dzieciaki. Wszystkie te składniki, i wiele innych, lądowały na chlebie w różnych kombinacjach. My tylko dzioby otwieraliśmy.

Kanapki to był taki trochę wykwint w porównaniu do chleba z pasztetową. :)
A kiełbasy ruskiej niestety nie jadłam - Dolny Śląsk trochę daleko od granicy. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych się zaczął handelek i pojawiła się ruska chałwa ze słonecznika. Pychota.

Chleb z ruską kiełbasą to chleb ze smalcem i pokrojoną w talarki cebulą :P

:D E, to ja znam chleb z rodzynkami - czyli ze smalcem i skwarkami.

Pyszności! Do tego ta cebula i ogórek kiszony!

Pyszności! Do tego ta cebula i ogórek kiszony!

Super wpis :) też nie lubię kożucha w mleku. A z dzieciństwa pamiętam placki pieczone na płycie pieca kuchennego.

U mnie też były - w starym domu mieliśmy kuchnię angielkę.

ewentualnie chleb z masłem i cukrem ,
babcia mi kiedyś robiła jeszcze śmietanę z cukrem.
zupa polewajka

Zupa polewajka - fajna nazwa. A co to była za zupa? Słodka, wytrawna?

zupa z maślanki i zsiadłego mleka zaklepanej mąką z dodatkiem ziemniaków,
Takie cudo :) smaczne nawet.

O - to dla mnie nowość. Ziemniaki ze zsiadłym mlekiem dobre, z maślanką dobre to i polewajka musi być dobra. :)

znana jeszcze pod nazwą, biała polewka lub polewka

Ostatnio zrobiłam truskawki ze śmietana i cukrem. Mój luby uznał, że to jedna z najbardziej niewierygodnych (czyt. obrzydliwych) dań jakie wymyśliłam... Cóż tam on może wiedzieć o wspaniałościach kuchni z lat 80-tych?!

Bo zapomniał wół jak cielęciem był. Mój mąż upierał się, że u niego w domu koktajl truskawkowy robiło się ze śmietany, cukru i oczywiście dużej ilości owoców. Akurat! Ze zsiadłego mleka się robiło koktajl, a śmietana to była właśnie do truskawek ze śmietaną. :)

Masz rację truskawki, mleko i cukier, ale nie którzy lubią właśnie ze śmietaną, koktajl pyszny:P , jestem Ciekaw na czym on Się wychował, skoro truskawki ze śmietaną są ohydne pierwszy raz w życiu to jadł ?

Na kanapkach z kaczupem.

hehe :) no to super pożywienie jest przecież :D

ulubiony smak dzieciństwa?
budyń waniliowy z sokiem malinowym :)

znienawidzona potrawa ze szkolnej stołówki?
bułki na parze (buuły takie)
byłam w tym odosobniona,
i zawsze miałam kolejkę kolegów, którzy mogli liczyć na to, że im je odstąpię)

świetny artykuł, pełen sentymentalnych smaków:)

Bułki (kluski na parze, pampuchy) lubiłam z jagodami - takim jakby kompotem jagodowym ze słoika. Cóż z tego, skoro zwykle podawano je z sosem miesnym, coś jak czeskie knedliky, a to ja już nie. :)

Tego nie znałem. Coś podobnego mama robiła na mleku. Jakieś jajka tam były wlewane. Nie pamiętam już dokładnie i było na słodko. Pozdrawiam.

Bo ta kuchnia to w ogóle chyba dużo bardziej mleczna była niż dziś. Pozdrowionka!

Chleb z masłem i solą 😉

To z kolei wspomnienie, jak mój tatko sobie smaruje chleb, posypuje solą i zajada. Jako dziecko niczego sama dobrowolnie nie soliłam. Jak o tym swoim "tego nie, tamtego nie" dziś pomyślę, to widzę, że rodzice mieli do mnie anielską cierpliwość. :)

Chleb z masłem i z sola też był pyszny. Mieliśmy swoje masło, bardzo pyszne. Było czuć, że to masło. Nie to co teraz w sklepach.

U mnie jeszcze panowała pajda z musztarda.

Z dzieciństwa pamiętam wyłącznie musztardę sarepską w takich specyficznych słoiczkach. Jak będę u rodziców to podpytam, czy akurat ta była w domu, bo lubili, czy tylko taka była w sklepach.
A musztardę to chyba polubiłam, gdy miałam jakieś 10 lat albo nawet więcek. I wtedy pajda z musztardą jak najbardziej. :)

No i już wiem. Rodzice kupowali sarepską, bo sarepska była. Mama nawet pamiętała, że była wytwarzana w pobliskim mieście - produkt coś jakby lokalny. Dawniej wystepowała w musztardówkach, czyli ni to szklankach ni to słoikach, a w latach '80 we wspomnianych pękatych baryłkokształtnych słoiczkach.

Te słoiczki spełniały, w moim domu, funkcję szklanek! Cóż za dobre czasy:)

A jakie są Wasze kulinarne wspomnienia z dzieciństwa?

Bułka z mlekiem i cukrem

To zapewne wykwintna wersja dania "chleb z cukrem i polany" (kranówką). :)

Woda z kranu na chleb, który posypany był cukrem to było takie szybkie, ponieważ już koledzy czekali na podwórku i trzeba było się śpieszyć. :)

To też było wyśmienite danie! Ulepszone to w wersji ze śmietana. To już w ogóle był luksus!

Chleb ze śmietaną i cukrem.
Śmietany mieliśmy sporo. Tata pracował w PGR i mieliśmy taki deputat. Codziennie świeże mleko. Z tego była śmietan i robione masło.
Co za czasy :)

Cudowne wspnienie! Mleko rzecz jasna gorace:)

Congratulations @bowess! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

Bardzo miło wspomnieć kulinarne ekscesy z przed dekad. Mam w domu rodzinnym przepis na “Zupę Nic” mej babci. Nigdy nie zrobiłam...
Myślę, że moja córeczka jutro na śniadanie będzie ja smakować;) Już się nie mogę doczekać by jej opowiedzieć o tych wspaniałych kanapkach z musztada czy woda z cukrem.

To pewnie przez tę nazwę. Czytasz zupa nic i nic ci konkretnego do głowy nie przychodzi. No i o jakiej zupie łatwiej zapomnieć? :)

Gdy gotowałam, żeby zrobic zdjęcia konkursowe, musiałam rozdzielić swoją porcję pomiędzy dzieci, bo zupa wywołała nagły rzut wilczego głodu i łakomstwa. Mam nadzieję, że i córeczce zasmakuje. :)

Zupa wyszła! Było to wspaniałe “Nic” z wanilia. Muszę jeszcze poćwiczyć hartowanie żółtek;)

Córa jadła chmurki i porównywała do tych za oknem.

Super! Czyli trochę nic a trochę niebo. :)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 57198.53
ETH 2362.64
USDT 1.00
SBD 2.40