DZIEŃ 7 STEEM KALENDARZ ADWENTOWY 2018

in #polish6 years ago (edited)

Oto siódmy dzień KALENDARZA ADWENTOWEGO
Dzień 0,1,2,3,4,5,6,
właśnie się zakończył przed nami kolejne wyzwanie.

calendar08.jpg

DZIEŃ 7

Przedświąteczna gorączka. Kolorowy zawrót głowy.
Półki sklepowe uginają się pod ciężarem świątecznych towarów...
Lecz czy to prawdziwa magia? Co wprowadza cię w Świąteczny nastrój?

Kalendarz adwentowy będzie publikowany codziennie. Dzisiejsze wyzwanie zostanie zamknięte po opublikowaniu posta dnia jutrzejszego.
Nagrody zasilą konta zwycięzców.

Pozostaw swoją odpowiedz w komentarzu poniżej - wynagrodzone zostaną posty z największą ilością głosów
Nie zapomnij polubić odpowiedzi, która według Ciebie jest najlepsza.

Pamiętajcie, że w konkursie wezmą udział tylko bezpośrednie komentarze do postu, a nie odpowiedzi do komentarzy.




Za zabawę - BARDZO DZIĘKUJĘ. "MBS" Jesteście niesamowici!

Zwycięzcy Steem Kalendarza Dzień 5:

  1. @wadera
  2. @dorotti
  3. @Julietlucy & @andzi76


GRATULACJE! Nagrody gwarantowane zostały przelane.

KISSMAS!

Sort:  

Witajcie:)
Tak myślę o tym nastroju świątecznym teraz i już go odczuwam:)
Jeszcze do Świąt kilka tygodni, ale już czuję ich świętą moc:) w każdej zbliżającej mnie do nich chwili.
I uświadomiłam sobie teraz, że to my jesteśmy "panami" tego nastroju (jak i pewnie wszystkich nastrojów;), tzn. my możemy go tworzyć, bądź sprawiać, że go nie będzie. Albo może trochę inaczej, możemy się otworzyć na taki nastrój bądź zamknąć. Czyli być może jest to kwestia naszego wyboru, świadomego lub nie do końca świadomego;)
Jeśli chodzi o moje doświadczenie to pełne półki sklepowe, towary tzw. świąteczne, zakupy, szukanie prezentów nie wspomagają we mnie tego magicznego odczuwania, dlatego staram się mieć prezenty przygotowane już wcześniej i nie musieć biegać za nimi w ostatniej chwili. Szukam jak najwięcej czasu dla siebie, by pobyć tak samej ze sobą, poobserwować co się dzieje (w takim spokoju mogę oglądać nawet wystawy sklepowe i czuć spokojną radość;), iść do lasu i po prostu dać sobie czas pomyśleć i poodczuwać. To mi bardzo pomaga.
Mam też takie wrażenie, że nasze tradycyjne rytuały wigilijne - ubieranie choinki, dzielenie się opłatkiem, uroczysta kolacja i śpiewanie kolęd są niezwykle pomocne w przywoływaniu tego wspaniałego świętego nastroju (zapewne nasza podświadomość kocha rytuały;), ale wszystko oczywiście zależy od nas, z jakim nastawieniem podchodzimy do wszystkich przygotowań oraz do spotkań z bliskimi.
I tak jeszcze sobie myślę na koniec, że ten czas z pewnych powodów jest Święty bez względu na to, czy pozwolimy to sobie odczuć, czy też nie. Zdecydowanie wolę wybrać to pierwsze i cieszyć się tym;)
To takie moje luźne refleksje w tym momencie,
pozdrawiam Was świątecznie:):):)

Od ładnych paru lat jakoś ten magiczny nastrój znikł. Kiedyś w taki świąteczny nastrój wprowadzało ubieranie choinki i przygotowywanie potraw, każdy miał swoją małą rolę w przygotowaniach do świąt. Za oknem mróz i dużo śniegu a w domu cieplutko i wspaniała atmosfera. Pomoc dla mamy w robieniu ciast, ręcznie trzeba było wszystko przygotować, ukręcić masę, ubić pianę, po wszystkim wyjadanie z miski masy która została przygotowana i te krzyki mamy żeby nie ruszać bo zabraknie. W samą wigilię schodzili się goście w telewizji jak zwykle leciały kolędy, przy stole spokój i luźne rozmowy, obdarowywanie się prezentami następnie wszyscy szli na pasterkę.

U mnie świąteczny nastrój taki prawdziwy zaczyna się dopiero w Wigilię. Wszyscy wpadamy do rodziców znacznie wcześniej niż rozpoczyna się kolacja wigilijna i każdy z nas przykłada małą cegiełkę do przygotowań. Cały ten kontrolowany, radosny chaos sprawia, że zaczynam faktycznie odczuwać radość świąteczną. Zawsze w tle gdzieś grają kolędy [których tak ogólnie to nie lubię, ale niech będzie]. Każdy z nas ma telefon wyciszony gdzieś rzucony z daleka i po prostu magicznie celebrujemy każdą chwilę razem, której nie zakłóca nikt. Po Wigilii zawsze widzimy się z resztą rodziny i też nic i nikt nie zakłóca tego spokoju. Rodzina, pełna koncentracja właśnie na nich, choinka, święty spokój i pozostawienie chociaż na chwilę biegu codziennego dnia sprawiają, że naprawdę czuję, że w końcu są święta i jest magicznie. Szkoda, że tak rzadko się to udaje, ale może właśnie dlatego ta magia świąt jest przeze mnie dużo bardziej odczuwana :)

Każdy z nas ma telefon wyciszony gdzieś rzucony z daleka

I to lubię, bo moi znajomi zaczęli stosować zasadę koszyczek przed spotkaniami. Dokładnie na każdym kroku, kiedy się spotykają albo jakaś inna impreza jest zasada wyłączenia telefonu i do koszyka, albo schować go. Takie poczynania w towarzystwie to oznaka braku zainteresowania. Na każdym kroku stada ludzi gapiących się w pudełka czy to w autobusach, czy innych miejscach sprawia brak komunikowania się ludzi miedzy sobą. I to, co przedstawiłaś, jest bardzo ważne, przynajmniej było kiedyś, zanim ta cała era elektroniki zapanowała ludzkie umysły gadżetów.

Właśnie dlatego ludzie coraz bardziej się od siebie oddalają, a młode osoby to już w ogóel nie potrafią ze sobą rozmawiać.

W świąteczny nastrój wpadam dopiero w Wigilię. Odkąd sięgam pamięcią choinkę ubieraliśmy zawsze w Wigilię,zawsze ja i moja trójka rodzeństwa. Ubieraliśmy kiedy byliśmy malutkimi brzdącami. Ubieramy i teraz kiedy mamy już po 30lat. Zbieramy się 24 grudnia i ubieramy, wygłupów i zabawy przy tym jak dawniej. Znów stajemy się dziećmi a Święta nabierają magii.

Sklepy i towary to akurat wyprowadzają mnie z nastroju oczekiwania. Na szczęście w święta już nie trzeba stykać się z placówkami handlu. No ale "przed" trzeba kupić trochę świeżej ryby, trochę bakalii, coś dobrego na świąteczny obiad. A w sklepach szał. Wózki wyładowane z czubem, do kas ogony trzy razy dłuższe niż zwykle. Ludzie burczą pod nosem a to na kasjerki, a to na zatowarowanie sklepu, na brak tego i nadmiar tamtego. Zwykłe zakupy męczą i dręczą.

A gdzie nastrój? W domu. W małych krokach przybliżających do świąt. W mieleniu przypraw, w szykowaniu ciasta na piernik. W wieszaniu wieńca adwentowego. W przyklejaniu papierowych gwiazdek śniegowych na szyby. W ukrywaniu w szafach prezentów. :)

Później wszystko nabiera tempa i jest czas napracowania. Ale po wszystkim, a czasem też trochę w trakcie lubię sobie usiąść i popatrzeć, jak jest ślicznie, poczuć, jak ładnie to i owo pachnie. Najmilej jest, gdy dzieci mają już wolne od szkoły i jesteśmy razem. I razem robimy ostatnie przygotowania.

No i najlepsze - nakryty stół, rozświetlona choinka - Wigilia. A potem prezenty, wspólny wieczór, kompot, pomarańcze, piernik. Tę część świąt lubię najbardziej.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63525.38
ETH 2645.15
USDT 1.00
SBD 2.76