DZIEŃ 2 STEEM KALENDARZ ADWENTOWY 2018

in #polish6 years ago (edited)

Oto drugi dzień KALENDARZA ADWENTOWEGO
Dzień 0,1, właśnie się zakończył przed nami kolejne wyzwanie.

0 (1).jpg
grafika by @pibyk

DZIEŃ 2

Dla wielu z nas rok 2018 przyniósł coś nowego. Radykalnie zmieniło się wszystko bo pojawiłaś/eś się Ty.
Pierwsze święta razem
.

Kalendarz adwentowy będzie publikowany codziennie. Dzisiejsze wyzwanie zostanie zamknięte po opublikowaniu posta dnia jutrzejszego.
Nagrody zasilą konta zwycięzców.

Pozostaw swoją odpowiedz w komentarzu poniżej - wynagrodzone zostaną posty z największą ilością głosów
Nie zapomnij polubić odpowiedzi, która według Ciebie jest najlepsza.

Pamiętajcie, że w konkursie wezmą udział tylko bezpośrednie komentarze do postu, a nie odpowiedzi do komentarzy.

KISSMAS!

Sort:  

Będzie to może mało wzniosłe, ale takie są fakty. W 2018 pojawiła się Marmolada. Kotka wyproszona przez dzieci popierane również przez mojego męża. To ja wzbraniałam się przed kotem, to ja odwlekałam decyzję, odsuwałam temat przez chyba dwa lata. Wpierałam sobie i im, że nie, nie trzeba nam kota, że opieka, że sierść, że co z wyjazdami i sto innych argumentów. Byłam zła na moich rodziców i moją siostrę, że nakręcają dzieciaki informacją, że na wsi u mojej sis urodziły się kocięta, że będą do wzięcia.

22 czerwca pojechaliśmy "zobaczyć" kotki. Właściwie to miały być zwykłe odwiedziny, a przy okazji rozpoznanie, jak wyglądają koty, kiedy ewentualnie będzie można jednego wziąć. To, że w ogóle pojechaliśmy oznaczało, że dopuszczałam już myśl o kocie.

No i co? I wróciliśmy z malutką koteczką, którą najpierw starsi bracia odpychali od cyca z mlekiem, a wreszcie i kocica zaczęła odpędzać całą podrośniętą i trochę nachalną czeredę. Koteczka umiała już pić mleko ze spodka i jeść stały pokarm. Pozwoliła wziąć mi się na ręce i w drodze do nowego domu zasnęła na podołku.

I tak zostałam kocią matką - bo to ja wydzielam jadło i napoje. Koteczka okazała się cudem kociego uroku i mądrości. W domu tego samego dnia zaczęła korzystać z kuwety. Spała w kartonie wyłożonym kocykiem, bawiła się kłębkami i zabawkami wykonanymi przez dzieci. Oczywiście wybraliśmy się z nią od razu do weterynarza. Została odrobaczona, ustaliliśmy kolejne terminy wizyt i szczepień.

Marmolada niedługo skończy pół roku. Jest najwspanialszym kotem na świecie. Jeżeli będzie chciała wchodzić na choinkę i zrzucać z niej bombki - proszę bardzo. Jeżeli będzie chciała tarmosić papier prezentowy - wolny gościniec. Myślę, że dostanie trochę nieprzyprawionej ryby do zjedzenia i pewnie jakiś prezent. Przewiduję, że wsadzi nos absolutnie wszędzie, gdzie da się go wściubić w przedświątecznym rozgardiaszu. A potem jak co wieczór zaśnie w nogach naszego łóżka.

IMG_6728.JPG
A tu Marmolada leży sobie w mojej torebce, którą z rozpędu postawiłam otwartą na jej ulubionym krzesełku. :)

Sama słodycz <3

Śliczny kociak. One wszędzie wlezą.

Tak - pralka po wyjęciu prania, torba sportowa, torebka, plecaki szkolne dzieci, każde pudło od większego zakupu, półki z książkami, szafki i szafy, wszystkie wystarczająco szerokie szczeliny za meblami i pod meblami, kalwiatury (co piszesz?), ekrany (co oglądasz?). Bardzo ciekawy jest piekarnik, ale pilnuję, żeby się nie oparzyła. Za to była w szufladzie pod piekarnikiem. :)

Marmolada ma przepiękne umaszczenie. Jest taka hmmm... czekoladowo-morelowa ❤️

Co zabawne głowę i ogon ma od typowego pręgowańca. Ale tak - swoją Marmoladę poznam wszędzie i z daleka. :)

Nie wyskoczyła sobie ot tak, w tym roku. Była ze mną od początku, ale gdzieś mi się po drodze zgubiła. Jakoś tak bezwiednie, po trochu, wykruszała się. Tyle było spraw na głowie, tylu ludzi do zaopiekowania, a dzieci? Wiadomo!
Więc zostawała w tyle coraz bardziej i bardziej, aż znikła. Wiele lat nie zdawałam sobie sprawy, że jej już nie ma... aż przyszedł moment, że zaczęłam się za nią rozglądać. Wołałam, przekonywałam, czekałam. Tak jakoś na jesień zeszłego roku zobaczyłam, jak się skrada. Nieufna, ostrożna. Nic dziwnego - tak bardzo ją zaniedbałam! Czekałam więc, byłam cierpliwa.
Na początku roku wróciła. Wtedy strach i nieufność straciły władzę nad moim życiem, zamiast tego zagościła w nim ciekawość i otwartość. Ona jest jak dziecko, które wszystkiego chce spróbować i doświadczyć. Niczego się nie boi. Ufam jej, choć często sporo mnie to kosztuje. Tak jak wtedy, gdy postanowiła, że rzucamy etat. Albo w zeszłym tygodniu, gdy podskakując oznajmiła, że czas na kolejne zmiany. Ani chwili spokoju. Nic dziwnego - chce nadrobić lata rozłąki.
Co z naszymi wspólnymi świętami? Jeszcze tego nie wiem, Nie pytałam jej, jak chciałaby je spędzić. Do tej pory to się raczej nie liczyło. Ważne było to, czego oczekują inni. Pojawiałam się tam, gdzie miałam się pojawić. Zachowywałam się tak, jak powinnam. W tym roku będzie inaczej, będzie wyjątkowo. W tym roku jej wysłucham i zrobię tak, jak chce. Po raz pierwszy od bardzo dawna.
Bo ona to ja, a ja to ona. Nareszcie razem.

Radykalnie zmieniło się wszystko bo pojawiłeś się Ty....

Irytujący, wścibski, łobuzowaty a jednoczesne rozczulający i słodki Teddy.

Nasza wspólna przygoda z fotografią zaczęła się ponad pół roku temu. Gdy tylko zobaczyłem go w markecie wiedziałem że będzie doskonałym towarzyszem w niecodziennych podróżach.

QmTtZMN3D6B6TgjS1tgKuRN9QSB5mFuDzVgvLD3qmGuEuY.png

Dzieliliśmy się z wami swoimi co prawda prostymi zdjęciami lecz naszpikowanymi emocjami, a te odnalazły swoją widownię. Największym zaskoczeniem oraz miłą niespodzianką dla nas było namalowanie obrazu Teddiego przez jednego z jego fanów https://busy.org/@raghao/making-of-mr-ted-cute-surprise-to-dear-friend-michalx2008x

QmbZanBi6pW1kbrJ4DJRXsTwD3n4ua6CTX8cNYZq66rAQ3.png

Nasze drogi ostatnio się rozeszły... Czy Teddy kiedyś wróci? Tak ! Misie zawsze budzą się ze swojego zimowego snu:)

3HaJVvr6qfoEFgBir1jy4DeK1wwhDm7oNHzc1b8roaJY8MKXX4MJu6S7ETrXgAH4RnRsgvDVHF99PdxQZjVTB31UMRrb8aAeenJ7Eaz.jpg

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.12
JST 0.029
BTC 60943.34
ETH 3387.52
USDT 1.00
SBD 2.57