Dostęp do broni - za i przeciw

in #polish7 years ago

Prawo do posiadania broni - temat dość kontrowersyjny. Czy jednak każdy temat dotyczący codziennego życia większości z nas nie jest kontrowersyjny ? Kontrowersje , czyli w sumie silniejsze uczucia, budzą w nas kwestie nas osobiście dotyczące.

O jaką broń chodzi w temacie ? Już sądząc po pierwszym obrazku prawdopodobnie można wywnioskować , że o broń palną. Oczywiście obronić się lub na kogoś napaść można i z porządnie zatemperowanym ołówkiem przystawionym do szyi ofiary ale jednak to broń palna pozostaje najskuteczniejszym zarówno w kwestii obrony jak i napaści rodzajem uzbrojenia. W myśl obecnie obowiązujących w Polsce przepisów jest możliwe posiadanie pewnej namiastki normalnej, nowoczesnej broni palnej , czyli broni czarno-prochowej tzw. rozdzielnego ładowania. Chodzi tu o wszelkiego rodzaju samopały (tak, dokładnie - takie jak na filmach o piratach) i rewolwery (ale takie w których najpierw trzeba nasypać proch a potem włożyć kulę). Jak widać zatem, obecnie legalne rozwiązania budzą raczej śmiech i politowanie w dobie karabinów maszynowych i glock'ów, zatem na poczet tego artykułu nie będę się nad nimi w ogóle rozwodził i przyjmę, iż za słowo "broń palna" uznaję się broń nowoczesną a nie antykwaryczną lub wyprodukowaną współcześnie na bazie 150-letnich projektów.

Czy to w ogóle ważne ?

Z rozmów ze znajomymi, rodziną jak i ze zwykłej codziennej obserwacji wypływa mi następujący wniosek - większość ludzi (przynajmniej w Polsce) nie dba specjalnie o tematykę broni, dostępu do niej i umiejętności posługiwania się nią.

Czy to znaczy, że owe kwestie nie są ważne ?

Oczywiście, że nie. Gdyby każdy mało popularny społecznie temat był jednocześnie tematem nie ważnym , to np. fizyka nie istniała by w ogóle , a przecież cały wszechświat wokół nas podlega jej prawom. :P

Tematyka posiadania broni zyskuje na znaczeniu (i rozgłosie) zwykle w obliczu jakiś zamachów, napadów i zabójstw. To oznacza, że szerszej "widowni" ,większości społeczeństwa słowa "dostęp do broni" kojarzą się od razu z przemocą i bólem. Nie powstaje skojarzenia, że broń może je nie tylko powodować ale i przed nimi zapobiegać.

Jednak fakt, czy na co dzień mamy przy sobie , w samochodzie lub chociaż w domu broń czy też jej nie mamy jest (moim zdaniem) kluczowy na bardzo wielu płaszczyznach. Dlatego też, bez względu na stosunkowo małe nagłośnienie medialne danej kwestii, uznaję ją za kluczową i dlatego postaram się przedstawić plusy i minusy ewentualnej powszechnej legalizacji dostępu do broni.

Legalizacja - ale jaka ?

Legalizacja legalizacji nie równa. 

Pozwolenie na posiadanie broni absolutnie wszystkim, także niepełnosprawnym umysłowo, niewidomym czy niepełnoletnim jest zapewne pomysłem, który skrytykowaliby nawet najwięksi miłośnicy broni i zwolennicy legalizacji.

Zatem , zanim wymieni się plusy i minusy takowej legalizacji najpierw dobrze jest chyba zadać pytanie - kogo by owa legalizacja miała dotyczyć. Mogę tu oczywiście jedynie przedstawić swój punkt widzenia, zatem będę rozpatrywał jedynie możliwość legalizacji dostępu do broni dla osób:

  • pełnoletnich - zgodnie z dzisiejszymi przepisami 18 lat; czy 18 lat to odpowiedni wiek na uznanie pełnoletności i czy może być przyjmowana jedna, odgórna granica dla wszystkich ludzi to już inna kwestia;
  • w pełni władz umysłowych - można dodać do tego pytanie, czy należałoby wprowadzić jakieś dodatkowe badania psychologiczne i czy były by one dobrym pomysłem - psychologa (jak każdego człowieka) można przekupić;
  • niekaranych - to obostrzenie nie musiało by dotyczyć osób ukaranych kiedykolwiek np. mandatem czy grzywną albo nawet karą więzienia za wyjątkowo małe przewinienia; musiało by natomiast objąć poważnych przestępców, którzy po odsiedzeniu długoletnich wyroków mogą się ubiegać o posiadanie broni;

Skoro ta kwestia została jakoś wytłumaczona, można przejść do wymienienia minusów i plusów.

MINUSY:

  • bron częściej pojawiała by się w codziennym życiu

Można przypuszczać , że po legalizacji w związku ze wzrostem ilości broni przypadających na (powiedzmy) 1000 obywateli wzrośnie także ilość incydentów z jej wykorzystaniem. Ponad to nawet same częstsze stykanie się z bronią , jej widokiem nie działało by zapewne uspokajająco na wiele osób w codziennych sytuacjach.

  • większa ilość wypadków

Tak, chodzi mi tu o dosłownie wypadki. Nie mam na myśli strzelanin lecz efekty zwykłej nieuwagi lub głupoty. Jeśli ilość broni w rękach Polaków by wzrosła jest wielce prawdopodobne, iż także ilość przypadkowych postrzałów (a nawet samo-postrzałów) by wzrosła.

PLUSY

  • malejąca z czasem ilość wypadków

Nie jest to chyba najważniejszy plus ale zaczną od niego z uwagi na ostatni z wymienionych minusów. Jak wiadomo - praktyka czyni mistrza. Wraz z upływem czasu społeczeństwo samo coraz bardziej stawało by się obyte z posiadaniem broni i ryzykiem jakie ono za sobą niesie. Oznacza to, że prawdopodobnie ludzie stali by się z czasem bardziej ostrożni. Wiedzieli lepiej jak obchodzić się z bronią i jak ją zabezpieczać skutecznie np. przed dziećmi.

  • ilość rozbojów 

Wbrew pozorom legalizacja posiadania broni wcale nie wiąże się z natychmiastowym wylądowaniem na dzikim zachodzie. Rzeczywiście w USA gdzie możliwość posiadania broni jest wpisana do konstytucji ilość strzelanin przypadających na reprezentatywną ilość ludzi jest wyższa jednak nie jest to zasadą. W Szwajcarii ilość broni na jednego obywatela jest wyższa od ilości np. w Hondurasie, lecz ilość incydentów z nią przypadająca na pewną ilość mieszkańców ponad 20 krotnie niższa (link - druga i ostatnia kolumna zestawienia). Wychodzi zatem na to, że najistotniejsze są braki podziałów wewnątrz społeczności, tarć i ogólna kultura obchodzenia się z bronią.

Odnosząc się jeszcze do wspomnianego dzikiego zachodu - w czasie bodaj największej strzelaniny w czasach tzw. "dzikiego zachodu" (link) zginęły 3 osoby. W dzisiejszych policyjnych obławach na kartele narkotykowe ginie czasem kilkadziesiąt osób.

Ponad to występuje czynnik "studzący zapał". Jeśli posiadanie broni w społeczeństwie jest powszechne i można założyć, że duża część innych ludzi ma broń i wie, jak z niej korzystać, każdy człowiek, znajdując się nawet w najwyższym stanie wzburzenia przemyśli dobrze każde wyjęcie broni. W ostateczności nigdy nie wiadomo czy ktoś inny nie strzela lepiej lub szybciej.

  • broń nie będzie tylko przywilejem policji, wojska i .... przestępców

Tak jak jest napisane w samym punkcie - danie "zwykłym ludziom" broni do ręki jest znaczącym wyrównaniem szans między nimi a potencjalnymi przestępcami. Przy istniejącym zakazie powszechnego dostępu do broni jedynie policja i wojsko ma do niej legalny dostęp. Przestępcy natomiast w wyniku .... bycia przestępcami ;p , czyli osobami zwykle nie zawracającymi sobie specjalnie głowy przestrzeganiem prawa i tak mieli do niej dostęp tyle że nielegalny. Istnienie mafii i wszelakiej przestępczości zorganizowanej jest nawet gwarancją, iż owe organizacje będą miały jeszcze sprawniejszą możliwość zaopatrzenia w broń i to nawet taką cięższego kalibru niż zwykły pistolet. Czemu istnieją obecnie mafijne organizacje zajmujące się załatwianiem dla siebie karabinów, a legalne zrzeszenia wywierające naciski na legalizację dla praworządnych obywateli dostępu do broni zrzeszają tak mało członków ? 

  • ochrona przed ekstremalnie złymi rządami, totalitaryzmem

Cytat w zasadzie oddaje samo sedno tego argumentu. Broń w rękach obywateli jest, bez różnicy jak desperacko i mało prawdopodobnie to brzmi w obecnych czasach względnego spokoju, ostateczną możliwością odwołania wyjątkowo złej, ciemiężącej i niszczącej naród władzy. Każda władza - zarówno demokratyczna, autorytarna czy monarsza - ma w państwie z "rozbrojonym" społeczeństwem tzw. "monopol na przemoc". O ile silne rządy są potrzebne do zwalczania przestępczości, zagrożeń zewnętrznych o tyle w obliczu niemożności samoobrony społeczeństwa nawet ta początkowo nawet najlepsza władza może z czasem się potwornie zdegenerować. W końcu - "gdy kota nie ma, myszy tańcują". Jeśli władza nie musi się w żadnej mierze obawiać poważnych, mogących ją obalić rozruchów, ani że społeczeństwo dałoby radę stawić jej ewentualny zbrojny opór jak może się ona z czasem nie rozzuchwalić ?

Broń w rękach narodu jest zatem obroną nie tylko przed przestępczością ale i odpowiedzią na dawne pytanie - "Kto pilnuje straży ?".

  • możliwość rozwoju przemysłu zbrojeniowego

I na sam koniec argument (przynajmniej moim zdaniem) nie najistotniejszy ale wart wymienienia. 

W przypadku legalizacji powszechnego dostępu do broni popyta na takie towary znacząco by wzrósł. Jak to stwierdzono już dawno - "rynek nie znosi próżni" - w punktach sprzedaży pojawiły by się znaczne ilości broni. Jednak z uwagi na to, iż pomijając koszt dalekiego transportu, można sprzedać produkt taniej, zdobywając większe rzesze klientów, prawdopodobnym jest, że rozwinął by się na tym wydarzeniu polski przemysł zbrojeniowy. Oczywiście część broni była by sprowadzana z zagranicy, jednak dzięki zwiększonemu zapotrzebowaniu krajowemu, możliwe, iż na terenie Polski powstały by fabryki produkujące broń palną, stwarzając tym samym dodatkowe miejsca pracy.

PODSUMOWANIE

Jak już zostało stwierdzone na samym początku artykułu - dostęp do broni jest kwestią kontrowersyjną. Mam jednak nadzieję, iż udało mi się trochę ową kwestię naświetlić. Zapewne po lekturze artykułu można się zorientować, za jaką opcją ("za" czy "przeciw") sam optuję. :P

A jakie są wasze przemyślenia w tej kwestii ? Czy pominąłem jakiś aspekt ? Może nie wpadł mi do głowy jakiś "minus" lub jakiś "plus" ?

Sort:  

Skomplikowana sprawa. Ja osobiście uważam, że broń palna noe tylko zrównuje szanse ofiary i agresora, ale również kobiety i mężczyzny. Nie używasz tam siły mięśni w odróżnieniu od np. noża.

Broń palna to twardy orzech. Bo fajnie byłoby ją mieć, ale nie zawsze możesz ją mieć przy sobie. Zwrócie uwagę gdzie są masakry. Są w takich miejscach gdzie nie wolno wnosić broni. Jeśli zliberalizujemy wnoszenie to i tak pojawią się miejsca gdzie nikt jej nie będzie miał np. basen. To wymaga na pewno sporo pracy

Pewnie, że skomplikowana i zawsze są tu mocne spory zwolenników i przeciwników. Zauważcie, że media zawsze mocniej nagłaśniają sprawy masakr, które występują w tak zwanych "Gun free zone", niż sytuacji gdzie człowiek z bronią zapobiegł masakrze - tu np. news, który ostatnio był głośniejszy http://pix11.com/2017/07/06/no-charges-for-man-who-shot-killed-neighbor-trying-to-drown-twin-babies/

Jest to wprawdzie dla większości społeczeństwa temat dość kontrowersyjny, ale dla mie sprawa jest prosta. Jeśli ktoś będzie chciał zrobić mi krzywdę, to bez problemu zdobędzie broń nielegalnie, a ja w sposób legalny nie będę miał jak się przed nim spróbować obronić...

Na dłuższe wywody nie mam teraz czasu niestety, ale ta myśl chyba dość jasno przedstawia moje stanowisko w tej sprawie.

Zgadzam się w pełni, tylko oczywiście musielibyśmy najpierw od nowa napisać Konstytucję...

Loading...

czy jest w Polsce potrzeba na broń palną?

Tu nie chodzi o potrzebę, a o wolność.
A potrzeba istnieje zawsze.

o ile nie mam wystarczającej wiedzy i porównania (wynikającego np. z mieszkania i w stanach i w kraju, gdzie broń jest nielegalna), by z całym przekonaniem opowiedzieć się po którejś ze stron i jej bronić, to jednak nie lubię argumentu, że chodzi o wolność - w niektórych kwestiach "wolność" jest trochę niewskazana, na przykład w przypadku szczepień. Bo po co dziecko ma cierpieć ze względu na głupotę i "wolność" rodzica. ;) Ogólnie temat wolności jest trudny, bo cały zamysł to "ograniczać" ją w taki sposób, by obywatel nie czuł się ograniczony.

"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka"

A szczepienia nie są kwestią osobistą. Brak szczepień naraża resztę, a więc brak obowiązku szczepień nie jest wolnością dla jednostki nie szczepionej a brakiem wolności od zdrowia dla innych.

Ależ to bardzo płytkie rozumowanie, bo moja wolność mogłaby być bardzo mocno ograniczona, gdy nagle wzbudzałby we mnie strach nocny spacer po mieście w kraju, w którym nagle zalegalizowana jest broń, podczas gdy czuję, że ten lud do poprawnego obcowania z bronią potrzebowałby paruset lat adaptacji.

"ten lud do poprawnego obcowania z bronią potrzebowałby paruset lat adaptacji" nie róbmy proszę z naszego narodu jakiś debili - mamy wielowiekową tradycję posiadania broni w domach i tylko praktycznie po drugiej wojnie światowej zostało to nam zabrane. Od kilku lat (tak jak już tu wspomniano) możemy bez większych ograniczeń kupić broń czarnoprochową i jakoś nie słyszę o masowych mordach czy rozwiązywaniu sporów sąsiedzkich.
Strach przed bronią ma swoją nazwę - hoplofobia :)

"ten lud do poprawnego obcowania z bronią potrzebowałby paruset lat adaptacji"

Przesadzasz, jak by tak jutro udostepnili wszystkim broń (ale wszystkim, bez wyjątku) to myślę, że gdzieś po 6 miesiącach by się problem rozwiązał sam. Tylko trzeba by jakieś przepisy przejściowe wprowadzić w kontekście usprawnienia pochówków, zdecydowanego poszerzenia zakresu samoobrony (bez tych bredni o wyższych i niższych dobrach) i paru tego typu rzeczy :-)

chociaż... rozumiem, że jako osoba wolna zawsze pozostawałaby mi wyprowadzka lub zostanie w domu.

Wtedy, gdybyś czuła taki strach poszła byś kupić własną broń i miała byś zrównane szanse. W przypadku gdzie do broni jest dostęp utrudniony nie mogła byś tak łatwo zrównać szans.

W naszym kraju czujesz strach? Bo tak jak napisałem, każdy pełnoletni może kupić czarno-prochowca za okazaniem dowodu. Różnica w takiej broni w stosunku do współczesnej jest taka, ze czarno prochowiec zrobi ci dziurę w plecach wielkości pięści.

Taki sam strach może wywołać myśl o powszechnym używaniu noży.

Parę danych: Japonia ma najmniejszy ilościowy przydział broni na mieszkańca (przewidywalnie około jednej sztuki na 170 osób; dla porównania, w stanach jest to blisko jedna broń na jednego mieszkańca). W kraju, w którym ludzie są poprawnie edukowani do życia w społeczeństwie, nie potrzebna jest broń, by zaprowadzić porządek.

A bardziej odpowiadając na twoją odpowiedź:
Myślę, że w takim razie całe szczęście, że świadomość ludzi w Polsce jest stosunkowo niska, gdy chodzi o dostęp do broni. ;)

"ludzie są poprawnie edukowani do życia w społeczeństwie"

A tego to ja bym się bał zdecydowanie bardziej niż broni ;-)

"W kraju, w którym ludzie są poprawnie edukowani do życia w społeczeństwie, nie potrzebna jest broń, by zaprowadzić porządek."

Sednem sprawy jest wolność, a nie potrzeba zaprowadzania porządku. Ale skoro w Japonii jej nie potrzeba to po co im uzbrojona policja i inne służby?

"A bardziej odpowiadając na twoją odpowiedź:
Myślę, że w takim razie całe szczęście, że świadomość ludzi w Polsce jest stosunkowo niska, gdy chodzi o dostęp do broni. ;)"

Na całe szczęście świadomość jest coraz większa.

Przecież był już okres, gdy na obecnych terenach polski każdy "obywatel" miał prawo do posiadania nawet najbardziej zaawansowanej broni, jak na tamte czasy.
Zresztą warto zauważyć różnicę między prawem (wolnością do) posiadania, a faktycznym posiadaniem. Na przykład, w Islandii, gdzie panuje stosunkowo liberalne prawo jeśli chodzi o możliwość posadania broni palnej (wystarczy przejść test obsługi na policji i badania psychiatryczne), na 100 osób przypada jedynie 30.3 sztuk broni (należy pamiętać, że często jedna osoba może posiadać więcej niż jedną sztukę).

W 2007 nikt nie został tam zamordowany z użyciem broni palnej.

@dailydogger błagam nie podawaj przykładu Japonii w porównaniach z Polską, już prędzej te Stany Zjednoczone, ale @aditor ładnie to w innym komentarzu opisał. Każdy ma nóż, też Cię może dźgnąć, albo na przykład rzucić na ziemię i skopać po twarzy. Co to za różnica, czy kupi siekierkę w Castoramie, a Ty akurat będziesz w nieodpowiednim miejscu, albo użyje samochodu i śmignie po chodniku. Zawsze znajdzie się sposób. Broń palna ma budowę prostą jak budowa cepa, to narzędzie, a nie postawa. Nie wszyscy są chorzy na umyśle, to margines, promil, a nie norma. Pisząc o "tym ludzie", co masz na myśli, bo jako Naród to tradycje raczej mamy dość długie? W kwestii broni nie ma tu wyjątku.

https://www.facebook.com/nickcatone
Czy głupiego nazwiesz również rodzica, który pozwolił zaszczepić swoje dziecko a ono umarło ?

@koltci jako autor posta myli się i to strasznie co do dostępu do broni. Od początku post ma wydźwięk jakoby powszechnego dostępu do broni w Polsce nie ma. Wręcz przeciwnie, taki powszechny dostęp do broni jest. Przykład?
Prawo jazdy. Jest ono powszechnie dostępne dla każdego? No chyba tak. Co trzeba zrobić aby je mieć? Zapłacić za kurs, wyjeździć kilkanaście godzin, zapłacić za egzamin, zdać egzamin i jeszcze poczekać na dokumenty. Jest to dostępne? Tak, każdy z nas może zrobić prawo jazdy.
Z pozwoleniem na broń jest dokładnie tak samo, każdy z nas może ją mieć, nie ma tak, że tylko osoby np: związane z władzą mają do niej dostęp. Robi się pozwolenie jak prawo jazdy. Trzeba się przygotować, wydać trochę pieniędzy by osiągnąć to co się chce.

Mówienie że w Polsce jest utrudniony dostęp do broni jest moim zdaniem nonsensem. Jest oczywiście chwila zabawy aby dostać pozwolenie ale to nie jest niemożliwe.
Prawo u nas działa tak, aby po prostu nad każdą jednostką broni ktoś czuwał. Policja ma wszelkie dane o osobie posiadającej broń, każda z takich osób jest sprawdzona psychologicznie, każdy dowiaduje się jakie są prawa i obowiązki z posiadaniem broni i to jest dobre.

Głównym problemem z małą ilością broni na mieszkańca w Polsce jest mentalność. Ile jest osób, które żyły przed 89 i pamiętają czasy PRL. Tam władza mogła wszystko a obywatel nic. Broń była dla takich osób nieosiągalna. Teraz bez zmiany myślenia nie mogą pojąć, że dostęp jest powszechny. Takie osoby przekazują swoją "wiedzę o broni" i mamy wynik kilku sztuk na 100 mieszkańców.

Kończąc: Jeśli zmienimy myślenie ludzi o dostępie do broni (że jest powszechny)to pojawi się więcej osób posiadających pozwolenie. Tyle i aż tyle.

Upovote. xD

Nie jest dokładnie tak samo, chyba że w rozumowaniu samochód=broń w kwestii narzędzia. Prawo jazdy rozumiem, bo używam tego narzędzia razem z innymi rodakami w tym samym środowisku i wypada, żeby ktoś sprawdził, czy opanowałem podstawy. Jeżeli ktoś ma ochotę, to proszę się zapisać na kurs, ale nie może to być wymogiem. Dlaczego ojciec nie może sam nauczyć syna obsługi samochodu (oczywiście może, kontekst...)? Broń palna to nie czołg, nie powiesz chyba, że jej obsługa jest skomplikowana? Wszelkie patenty, zezwolenia, pozwolenia to mrzonka. Dlaczego muszę należeć do jakiegoś związku, żeby coś robić? Może nie lubię się zrzeszać i mam ochotę kultywować swoją tradycję rodzinną? Nikt raczej w miarę rozgarniętemu nastolatkowi nie musi specjalnie tłumaczyć, "to takie śmieszne długie, co to się można skaleczyć, to wiesz, kotleta kroić możesz, ale kolegi nie, rozumiesz chyba?". A "czuwanie" o którym piszesz, raczej jest po to, żeby w konkretnym momencie dokładnie wiedzieć, gdzie po tą broń podjechać, bo na przykład obywatelom się coś w głowach pomiesza i zaczną jak za czasów Solidarności jakieś protesty urządzać.

Rzeczowo opisane za i przeciw, ode mnie up + follow.
Zapraszam do mojego z poradnika jak uzyskać pozwolenie ;)
Część pierwsza tu: https://steemit.com/polish/@hass/zdobadz-pozwolenie-na-bron-palna-poradnik-krok-po-kroku-czesc-1-wstep

Proszę: http://js4018.mil.pl/wp-content/uploads/2015/05/Pozwolenie_na_bron_sportowa.pdf
tutaj jest opisane krok po kroku jak zdobyć pozwolenie na broń sportową, jest trochę bujania się, ale dla chcącego nic trudnego. Poleca się zrobienie 3 patentów na raz czyli pistolet, strzelba, karabin. Broń sportową można nosić załadowaną przy sobie. Popularnymi wyborami na pierwszą broń jeśli chodzi o pistolety to Glock 19, a jeśli o karabiny to "kałach", ale można też i AR-15.

Po którymś ataku terrorystycznym w Europie, usłyszałem w wiadomościach że kraj ten zaostrzy przepisy i ograniczy dostęp do broni... Co jest całkowicie sprzeczne z moją logiką, bo tak jak zostało tutaj kilka razy napisane, przestępcy i tak broń zdobędą.

Temat jest może i kontrowersyjny ale najczęściej wypowiadają się osoby które w ogóle o broń się nie starały tylko powtarzają za innymi że dostęp jest trudny. Oczywiście że jest trudny, ale chyba też o to chodzi.

Ja jestem jak najbardziej za tym aby promować i szkolić ludzi z zakresu obsługi broni, zaczynając już wcześnie w szkołach przy użyciu zwykłych wiatrówek.

Podoba mi się rozwiązanie ze Szwajcarii gdzie większość ludzi ma broń w domu, ale nie może z nią wychodzić na ulicę (do tego wymagane jest specjalne pozwolenie)

A co do Polskiego przemysłu zbrojeniowego, chyba ma się całkiem nieźle, wydaje mi się że zyski od obywateli to byłby mały % tego co zarobią na armiach świata

Ja bym ogólnie poruszył też argument jakim jest fundamentalne podejście do człowieka. Zakaz posiadania broni to kolejna sytuacja kiedy normalni ludzie cierpią przez debili i patologię. Państwo powinno się zastanowić jak umożliwić normalnym ludziom wolną egzystencję a nie jakie zakazy na nich nakładać bo przecież polaczki durne się wystrzelają od razu.

Coin Marketplace

STEEM 0.21
TRX 0.13
JST 0.030
BTC 67203.60
ETH 3513.52
USDT 1.00
SBD 3.20