You are viewing a single comment's thread from:

RE: Życie to wojna [riposta]

in #polish6 years ago

Napisałeś, że dzięki poprzednim wojnom mamy teraz pokój.

Nie, nie napisałem tak. Napisałem że wynalezienie wojny jako odrębnego stanu dyplomatycznych stosunków między państwami spowodowało "wynalezienie" pokoju. Bez wojen mielibyśmy nieustanną wojnę wszystkich ze wszystkimi. I o ile współczesność obdarzyła nas wątpliwym szczęściem wojen nie wypowiedzianych o tyle co do zasady wojny zabezpieczają nas do pewnego stopnia właśnie przed wspomnianym przez Ciebie ciągłym poczuciem zagrożenia. Współczesne poczucie zagrożenia wynika głównie z terroryzmu, z braku szacunku dla dyplomacji i umów, oraz z machinacji medialno-informacyjnych.

Jednakże co do zasady tak jak napisałem ludzka natura powoduje że mamy ciągłe konflikty i nie ma możliwości uniknięcia konfliktów zbrojonych na poziomie państw. Dlatego nie można za wszelką cenę unikać wojny bo w skrócie, jak wspomniał Hallmann kończy się to Hitlerem.

Dziwne porównanie z relacją rodzicielską. Nie ma raczej w stosunkach międzynarodowych takich relacji.

Ja w swoim artykule staram się dowieść że pokój na tym świecie jest niemożliwy, więc mam wrażenie że obalasz tezę której nie postawiłem. Zgadzam się, obecny pokój i w ogóle pokój zawsze nie jest prawdziwym pokojem, jest zaledwie okresem między wojnami, czasem przygotowań do kolejnych starć. Z resztą w ogóle wojna toczy się cały czas tylko nie na poziomie konfliktu zbrojnego.

Nie zgadzam się że jesteśmy w stanie zmienić ludzką naturę i konstrukcję świata, ale spór tutaj będzie bezcelowy, szanuję Twoje zdanie. Zaznaczę tylko że należy rozróżnić jak wspomniałem w artykule pokój wewnętrzny który jest możliwy jak najbardziej i jak najbardziej należy do niego dążyć, od pokoju zewnętrznego.

Ale mam dwóch synów i nie mam zamiaru posyłać ich na wojnę. Za żadną sprawę.

Z całym szacunkiem, ale dla ich dobra, oby to oni sami, samodzielnie o tym zdecydowali, a nie matka za nich.
Powiem że jako syn swojej matki, mimo że ona zapewne by nie chciała, to ja bym na wojnę poszedł, i to nawet za kilka spraw.

Posted using Partiko Android

Sort:  

Wiem, że sami zdecydują, czy dla swojego dobra - kwestia sporna.
Zauważ, że nie podważam samej zasadności obrony kraju, gdy zachodzi taka potrzeba. Szanuję i podziwiam ludzi, którzy oddali życie w chwili próby. I tych, którzy są gotowi na to i dzisiaj. Tak jak napisałam wcześniej, wiem, że na obecnym etapie rozwoju homo sapiens trwały pokój nie jest możliwy.
Natomiast stanowczo odrzucam uogólniające i bardzo radykalne stwierdzenie, że "wojna jest koniecznością" i że "życie jest walką".

Człowiek jest się w stanie zmienić, i jako jednostka i jako gatunek. Może gruntownie przebudować swe przekonania i wartości. Zarówno w skali mikro (pracując sam ze sobą - nad własnych charakterem i emocjami) jak i makro (vide przemiany w mentalności całych społeczeństw czy narodów w obrębie określonych wpływów cywilizacyjnych).

Stwierdzenie, że "taka jest ludzka natura", to pójście na łatwiznę. Można tym usprawiedliwić największe bestialstwa. Człowiek ewoluuje. To, co było normalne i dopuszczalne tysiąc lat temu, dzisiaj jest potępiane. Wierzę, że jeśli tylko zmienimy swój sposób myślenia, to za 500 czy 1000 lat jakakolwiek przemoc będzie rzadkością.

Ale to wymaga wysiłku, a kto lubi się wysilać?

Wiem, że sami zdecydują, czy dla swojego dobra - kwestia sporna.

Nie, to nie jest kwestia sporna, ale pewnie źle mnie zrozumiałaś przepraszam. Chodziło mi że dla swojego dobra lepiej jeśli będą sami o sobie decydować, niż jeśli będzie to robić jeszcze pod przymusem ich matka. Oczywiście mówimy o czasie gdy będą już dorosłe.

Rozumiem że odrzucasz, chociaż nie rozumiem czemu.

Człowiek nie jest w stanie zmienić ani swojej natury, ani natury świata w którym żyje. Nie ma to nic wspólnego z kształtowaniem charakteru. To są dwie różne sprawy. Żeby to zobrazować, natura świata jest taka że surowce są skończone. Natomiast charakter w jaki sposób tych surowców używamy może się wahać od oszczędnego przez racjonalny po rabunkowy. To drugie możemy zmienić, to pierwsze nie.

Stwierdzenie, że "taka jest ludzka natura", to pójście na łatwiznę.

Wręcz przeciwnie. Stanięcie w prawdzie i rzetelna ocena ludzkiej natury w tym jej wad jest trudna i bolesna. Nie widzę też powodu dla którego konstatacja że natura świata i ludzi popycha ich ku konfliktowi miałaby powodować zaprzestania szukania wyjścia z tej sytuacji. Jedną z naczelnych potrzeb człowieka jest bezpieczeństwo.

Nie mam zamiaru przekonywać Cię do zmiany zdania, ale proszę nie zarzucaj mi, ani innym którzy negatywnie oceniają ludzką naturę i możliwość manipulacji nią lenistwa czy pójścia na łatwiznę bo to po prostu zarzut nieprawdziwy.

Posted using Partiko Android

Co do pierwszej części - w takim rozumieniu sprawy zgadzam się z Tobą, moi synowie mają prawo decydować samodzielnie i ograniczając ich w tym (nawet w tzw "dobrej wierze") zrobiłabym im ogromną krzywdę. Jeden już to robi, bo jest pełnoletni. Nie zawsze mi się podobają jego decyzje, ale mogę jedynie wyrazić opinię i się wycofać. Nawiasem mówiąc, to ten typ, który bez mrugnięcia okiem poszedłby na wojnę.

Co do części drugiej - tutaj się rozjeżdżamy totalnie już w samej istocie, czyli w spojrzeniu na człowieka i charakter jego natury. Ale ok, przyjmuję do wiadomości, że mamy inne zdanie. Poza tym... już w trakcie dyskusji dotaro do mnie, jaki to złożony temat... I że nie jest raczej możliwe wyczerpanie go w formie wymiany komentarzy.
Za mało mam danych, by na ich podstawie Cię oceniać lub doczepiać intencje, jeśli poczułeś się urażony - przepraszam.
Dziękuję za dyskusję!

Nawiasem mówiąc, to ten typ, który bez mrugnięcia okiem poszedłby na wojnę.

:)
Miejmy nadzieję nie będzie takiej potrzeby.

I zgadzam się, to złożony temat, jak i złożona jest ludzka natura :) również dziękuję za dyskusję i bez obaw, nie czuje się urażony czy coś, no to do następnej dyskusji! :)

Posted using Partiko Android

Dziwne porównanie z relacją rodzicielską. Nie ma raczej w stosunkach międzynarodowych takich relacji.

@waderze zapewne chodziło o to, że to co w rodzinie nazwalibyśmy patologią, Ty w stosunkach międzynarodowych nazywasz normą. Czy naprawdę jak ktoś siada do stołu by obgadać jakiś interes albo rozstrzygnąć różnicę zdań to musi do siebie celować? Nie da się tego samego załatwić przy wódce czy choćby kawie?

zapewne chodziło o to, że to co w rodzinie nazwalibyśmy patologią, Ty w stosunkach międzynarodowych nazywasz normą.

Stosunki międzypaństwowe zdecydowanie nie są porównywalne ze stosunkami rodzinnymi.

Czy naprawdę jak ktoś siada do stołu by obgadać jakiś interes albo rozstrzygnąć różnicę zdań to musi do siebie celować? Nie da się tego samego załatwić przy wódce czy choćby kawie?

Ponownie powtórzę. Wojna jest rozwiązaniem w momencie kiedy pozostałe środki oddziaływania nie skutkują.

Posted using Partiko Android

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.16
JST 0.031
BTC 62899.90
ETH 2688.07
USDT 1.00
SBD 2.56