Droga na mój szczyt

in #polish6 years ago (edited)

111.jpg
Każdy dorosły, zdrowy człowiek potrafi stwierdzić jakie są jego potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Być może nie zawsze mówimy o nich głośno jednak mamy ich świadomość.
Wraz z zaspokojeniem jednej potrzeby natychmiast pojawia się następna. Niektóre z nich pojawiają się w tym samym czasie.
Oczywiście potrzeby każdego z nas się różnią, jednak podstawowe z nich każdy ma te same.
Dlaczego więc mielibyśmy się wstydzić bądź być krytykowanym przez zaspokajanie swoich potrzeb skoro wszyscy wokół nas mają takie same?

Piramida potrzeb

Abraham Harold Maslow- jeden z głównych przedstawicieli psychologii humanistycznej, która narodziła się w latach 50 XX wieku, w roku 1943 opracował hierarchię potrzeb.
Jego teoria ukazuje kolejność potrzeb od najbardziej podstawowych (najniżej) do tych wyższego stopnia (wyżej) i przedstawiana jest w formie piramidy.
Do zaspokojenia potrzeb wyższego stopnia trzeba zaspokoić potrzeby podstawowe. Nie można zaspokoić potrzeb wyższego stopnia nie zaspokajając potrzeb niższych stopni.
1.jpg

POTRZEBA PRZYNALEŻNOŚCI

Skupię się dzisiaj na trzecim stopniu hierarchii czyli potrzebie przynależności i miłości. Z naciskiem na potrzebe przynależności.

Mimo, że sama siebie nazywam introwertyczką uważam, że w naturze człowieka leży to by chcieć mieć obok siebie ludzi. Nie wyobrażam sobie życia bez rodziny, mimo, że mieszkając z rodzicami i babcią mam ich towarzystwa aż za dużo. Wiem, że gdybym się wyprowadziła dążyłabym do jak najczęstszych spotkań z obecnymi domownikami. Być może takie silne związanie z nimi odczuwam dlatego, że nie utrzymuje kontaktów towarzyskich z żadnym człowiekiem z poza rodziny... mówiąc wprost- nie mam przyjaciół, kolegów ani koleżanek. Jezeli tak jest to potwierdza to tylko teorię Moslowa.

Każdy zdrowy człowiek poza przynależnością do rodziny szuka swojego miejsca w innych grupach: kółka hobbystyczne, partie polityczne, koło gospodyń wiejskich, drużyna sportowa czy ekipa z ławki pod blokiem- to wszystko grupy do których można się przyłączyć by zaspokoić swoją potrzebe przynależności i móc dalej spełniać swoje potrzeby.
Podsumowując- każdy z nas sam wybiera do jakiej grupy chce dołączyć, z kim chce przebywać, współpracować, z kim ma podobne cele i wartości.

Przynależność jest nam potrzebna do tego by piąć się wyżej.

To wynika z teorii Maslowa i ja w to wierze. Odnajduje w swoim życiu to co opisał Maslow i dlatego wierze w to, że małymi kroczkami, spełniając podstawowe potrzeby dotrę wyżej.
Nie muszę nikomu tłumaczyć się dlaczego wierze w boga tego a nie innego, dlaczego jestem wegetarianką a nie weganką, dlaczego gram w piłke nożną a nie koszykową.

Przynależność do grupy nie wyklucza nas ze społeczeństwa!

Dla mnie zawsze zdawało się to oczywiste, niestety dane było mi sięprzekonać, że są dorośli ludzie, którzy są innego zdania. I o ile mówimy o grupach przestępczych, terrorystycznych- ok, rozumiem. Ale po co generować konflikt gdy dana grupa nie robi nam krzywdy? Czy mam prawo pluć jadem na staruszki wychodzące z kościoła, bo one wierzą w boga a ja nie?

Jeżeli odnajduje się w swojej grupie i chce w niej pozostać to znaczy, że przede mną kolejne stopnie do szczytu.

Bez względu na to w jakiej grupie się znajduję, gdy czuję się w niej dobrze to mogę już spełniać kolejne potrzeby.

SZACUNEK I UZNANIE- to mój kolejny krok.

Czy będę w stanie zyskać uznanie ludzi będąc sobą, pisząc (mam nadzieje) coraz lepiej, starając się pomóc osobom mającym mniejszą wiedzę w danej dziedzinie. Czy zyskam szacunek gdy będę postępować zgodnie z własnym sumieniem, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy a jedynie zaspokajając swoje potrzeby?

A może powinnam olać teorię uczonego i uznanego człowieka z osiągnięciami, przejąć się opiniami ludzi bez tytułów i doświadczenia w psychologii, postępować wbrew ludzkiej naturze i wbrew sobie i liczyć, że nie podpadając nikomu szybciej trafię na szczyt?

Sort:  

Pozdrawiam z innej rozmowy. Można uzupełnić wpis o wspaniałe perspektywy jakie niesie ze sobą przynależność do #sp-group

Nie mam pojęcia jakie wspaniałe perspektywy niesie ze sobą przynależność do sp-group. Przyłączyłam sie do niej, bo zostałam zaproszona a w grupie było wiele osób, których artykuły lubie czytać. Nie kierowało mną to by cokolwiek zyskać a to, by być w grupie z ludźmi których lubię.
Wyczuwam w twoim komentarzu nutkę złośliwości, choć zupełnie nie rozumiem czemu skoro nigdy sobie nie podpadliśmy ani w tym wpisie nie zawarłam nic co mogło by wywołać taką reakcję.

Powiedz mi czemu uważasz, że Cię atakuje ? Po twoim wpisie można wnioskować, że wrecz uczyniłem Ci krzywdę. Sformułowania: "czemu skoro nigdy sobie nie podpadliśmy", "wywołać taką reakcję",
jaką na boga- chciałoby się spytać, nie to miałem na celu pisząc tamten wpis, więc czemu mi tak odpowiadasz?
Napisałaś wpis o przynależności do grupy, a w wcześniej o problemach osiągnięcia sukcesu, w którym dyskutowaliśmy o grupach.
Już wtedy wnioskowałem, że są braki w poprzednim artykule, gdy nie należałaś w sp-group, więc gdzie tu złośliwości? I czemu wcześniej nie odebrano ich jako złośliwość?
Ja też Cię lubię, wielu autorów z sp-group i daje temu wyraz głosując i komentujac, gdy się z wami zgadzam albo komentując, gdy nie do końca.
Nie muszę nigdzie do tego przynależeć i nie przynależę.

Zdawało mi się tak ponieważ ja wtedy nie byłam w żadnym KWA ani grupie i nie próbowałam nigdzie sie dostać, a teraz jestem i odniosłam wrażanie, że uważasz, że coś u mnie się pozmieniało ze spojrzeniem na steemit.
Nie czuje się atakowana ani nie sądze, że wyrządziłeś mi krzywdy- stąd słowo "nutka" czyli ociupinka i jeszcze mniej :) W obecnej sytuacji niestety jakoś podswiadomie (przyznaje sie do tego) odnajduje jakies drugie dno w rozmowach, byc moze zupelnie niepotrzebnie... jest to wynik niezrecznej sytuacji.
Nie uważam, żeby przynależność do grupy powodowała, że wybijesz się na steemit- to tez pewnie powód dla którego uznalam twój komentarz za troszke ofensywny.
W moim wypadku przynależność do grupy nie zmienia nic poza tym, że jestem na czacie i toczę dłuższe dyskusje i z większą ilością osób niz na steemchat. Głosuje tak jak głosowałam i choćby "skały srały" :D nie zmienie tego. W swojej grupie mam ludzi, na ktorych w wiekszości głosowałam od dawna więc pod tym względem też nic się nie zmienia.

Czy jest ktoś poza grupą kogo lubisz i albo się nie dostał, albo odmówił dołączenia?
Patrzysz tylko przez pryzmat tych których lubisz i choćby to było 90% osób ze steemit, których mogłabyś teraz z czystym sumieniem wymienić, to tych 90% nie stanowi 100% sp-group.

Czemu na steem.chat nie utworzyć pokoi tematycznych? Czemu osoby które za zamkniętymi drzwiami potrafią dyskutować, nie dyskutują za otwartymi?

No, ale mamy sytuację zastaną i skoro nie chcecie się otworzyć na wszystkich, to może wpuścicie mnie? Skoro fajnie, to mnie zaintrygowałaś i chcę się przekonać, możesz mnie polecić? Obiecuję otwarty umysł.

Oczywiście jest mnóstwo osób poza grupą, których lubię, w tym np. ty.
Pomysł z pokojami tematycznymi na steemchat mi się podoba, jak już ktoś to zrobi to pewnie będę na czacie częsciej i na pewno nie tylko ja.
Zgłosiłam twoją kandydaturę, reszta w rękach całej grupy :)

I teraz najważniejsze- "Czemu osoby które za zamkniętymi drzwiami potrafią dyskutować, nie dyskutują za otwartymi?". Ty na pewno wiesz, że większość z nas nie ma z tym problemu. W grupie są osoby, które na steemit są ju bardzo długo, są znane i ogólnie doceniane jeżeli chodzi o pisanie czy wsparcie polskiej społeczności. To, że jedna czy kilka osób nie chce dyskutować jawnie nie oznacza, że cała grupa ma coś do ukrycia. Myślę, że mnie rozumiesz.

Stawiałabym Kochana na olanie zewnętrznych autorytetów i tak jak piszesz, na zaufanie SOBIE i własnym odczuciom, intuicji i sumieniu.
Najważniejszą osobą, której szacunku potrzebujesz i z którą koniecznie musisz być w porządku jesteś Ty sama. Jeśli to masz - jesteś Królową i możemy Ci wszyscy "naskoczyć" 😀

Mamy więc podobne zdanie :)

Zgadza sie. To grupa ma zaakceptowac to jaka jestes, a nie zmieniac ie dla potrzeb grupy. WLasna tozsamosc i poczci wartosci jest najwazniejsze. Wtedy akceptacja spoleczna czyni czlowieka szczesliwym.

Mieszkasz z rodzicami oraz babcią, czyli tworzycie pewnego rodzaju grupę.
Co w momencie, gdy Ty i Twoja babcia stworzycie podgrupę?
To co zasłyszycie podczas rodzinnego obiadu, będziecie omawiać jedynie w swoim dwuosobowym gronie, nie oszczędzając przy tym krytyki w stronę Twoich rodziców?
Przyjdzie pewnie dzień, kiedy to Twoi rodzice dowiedzą się o tym. Jaka może być ich reakcja? Podejdą do tego naturalnie czy może poczują się urażeni i oszukiwani?
Każdy z nas należy do pewnych grup społecznych, to oczywiste, ale co w przypadku, gdy w tych grupach tworzą się podgrupy? :)

Tak się składa, że rzeczywiście z jedną z moich babć tworzę podgrupę gdyż mamy podobne wartości. Z moimi rodzicami mam zupełnie różne spojrzenie na świat, stąd też więcej rozmawiam z babcią i w razie jakichkolwiek problemów idę do niej a nie do rodziców.
Nie postępowałabym zgodnie z własnym sumieniem gdybym "nie oszczędzała krytyki" w stronę moich rodziców w opisanej przez ciebie sytuacji, ja po prostu taka nie jestem... Gdyby tak było oczywiście mogli by czuć się urażeni. Ale czy ja byłabym winna gdyby to babcia źle wyrażała się na temat moich rodziców w rozmowie z moim dziadkiem, który też jest w naszej podgrupie? Czy mimo, że słowa nie były wypowiedziane przeze mnie ani nawet w mojej obecności rodzice powinni być na mnie źli?
W większości grup tworzą się podgrupy... No może w przedszkolu panie przedszkolanki jak najbardziej zachęcają dzieci do tego by wszystkie bawiły się wspólnie by inne nie czuły się odrzucone. Ale jesteśmy dorośli, nie lubimy wszystkich i wszystkiego... Czy w szkole kumplowałaś się z wszystkimi po równo, bo budowanie swojej ekipy najbliższych koleżanek i kolegów mogło by wywołać zgorszenie wśród klasy? Bo przecież klasa jest grupą...

Czlowiek jest stworzeniem stadnym, ale "przywodcow stada" badz rownych sobie wybiera wg uznania, dlatego uwazam ze nie ma potrzeby zmiany "wnetrza siebie" tylko po to zeby sie komus spodobac. Wyzbywac sie swojej tozsamosci dla kogos obcego. To samo mozna przyporzadkowac do naszej tozsamosci narodowej, ale nie wchodzmy w polityke :)

No wlasnie. Tylko po co stwarzac sztuczne podzialy:) Opierajac sie na zasadach tolerancji, pewne cechy badz wartosi moga byc akceptowalne, a inne nie. Wazne zeby trzymac sie zasad, nie udawac kogos kim sie nie jest, i te wartosci beda docenione, przynajmniej przez najblizszych. Moze w zyciu zawodowym, mniej, i mozna sie na takiej naiwnej mlodzienczej szczerosci nieraz sie "przejechac", ale co wtedy? Najwyzej zmieniam znajomych, albo prace :) A konflikt pokolen miedzy nami, rodzicami i dziadkami jest od zawsze. Ja zrozumialem to dopiero niedawno, kiedy moi najblizsi odeszli, i zostalem praktycznie sam.

Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś.
Co do konfliktu pokoleń bywa różnie, każdy się od siebie różni, jednak często okazuje się (znam takie przypadki z całej rodziny), że mimo, że dzielą nas setki kilometrów i ciężko nam jest się spotkać,a nieraz nie mamy ochoty to i tak zawsze możemy na siebie liczyć. W dzisiejszych czasach więzy rodzinne nie są tak silne jak lata do tyłu... ale co poradzimy, świat pędzi do przodu.

Niedawno kupiłem książkę "jak manipulować ludźmi" tam też była ta piramida, ogólnie bardzo dobra książka, polecam

Posted using Partiko Android

"nie mam przyjaciół, kolegów ani koleżanek." No w to jest mi ciężko uwierzyć, może nie co dziennie ale muszę się spotkać raz na jakiś czas z kumplem, uciec z domu do innego towarzystwa, choć na parę godzin.

No to powiedzmy, że ja mam tak raz na pół roku:)

Mam takie samo zdanie odnosnie zaspokojania potrzeb jak Ty i pan Maslow. Czlowiek jest istota spoleczna i zawsze bedzie dazyl do kontaktu z innym czlowiekiem. Jeden mnie a drugi bardziej, ale zawsze.

Ciekawy artykul. Znana mi byla piramida potrzeb, Maslowa, ale swietnie skomentowalas . NIe szata zdobi czlowieka, nie szkola czyni czlowieka inteligentnym. Pisalem niedawno o tym ze Steemit, zwlaszcza grupa polska ktora nie jest liczna jest doskonalym srodowiskiem opiniotworczym, dlatego dobra jest do przeprowadzania roznych doswiadczen, w moim przypadku glownie marketingowych. Ale wydaje mi sie ze w tak nielicznym srodowisku wiekze uznanie zyskasz, piszac po prostu to co czujesz, zas teorie zmodyfikowac dla wlasych potrzeb. Nie zawsze jej dogmaty beda na tyle uniwersalne zeby je odnalesc na tutejszym gruncie. Dobra robota.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 55049.50
ETH 2307.72
USDT 1.00
SBD 2.30