A to Polska właśnie #17: Góra Świętego Marcina
Mieszkałem w wielu miejscach - na śląskiej wsi, na łotewskiej wsi, w Krakowie, w Rydze, w Dyneburgu, w Rzeszowie... I cóż, wszędzie dobrze, ale w Tarnowie najlepiej. Miasto nie jest ani za duże, ani za małe. Niby wyludnione, ale zdecydowanie lepsze to niż krakowskie przeludnienie. W pierwszym okresie tarnowskim (2007-2011) mieszkałem na obrzeżach - na tzw. Falklandach. Kwadrans marszu i byłem na łonie natury. Łąki, chaszcze, lasy. Często chodziłem tam strzelać z łuku lub ASG. Wiosną 2011 roku opuściłem Tarnów i niedługo potem zamieszkałem w Krakowie. Też na obrzeżach - na Azorach (nie wiem co oni mają z tymi wyspami). W okolicy też były łąki i chaszcze. Nie było natomiast spokoju. Wszędzie ludzie. Poszedłem raz postrzelać i nie znalazłem miejsca, gdzie byłbym całkowicie sam. A to jakiś gość z psem, a to jakiś jogger... I przypomniałem sobie wówczas Tarnów i ten święty spokój, i chłopca, który widząc jak niosę karabin snajperski (replikę ASG) w pokrowcu po gitarze powiedział o tym mamie, a ta rzekła mu, by głupot nie opowiadał. Ot, co wolno w Tarnowie, to niekoniecznie w Krakowie. Nie twierdzę, że stolicy Małopolski nie ma ładnych miejsc. Są. Na przykład Lasek Wolski. Bardzo lubię i polecam. Ale wybierz się Pan tam z Azorów. Życzę powodzenia. W Rzeszowie jest nieco lepiej ze spokojem. Niedaleko dworca PKP jest Kopiec Konfederatów (foto: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7). Niby blisko centrum, ale tłumów tam zwykle nie ma. Tarnów zresztą też ma swój "kopiec". Jest to Góra Świętego Marcina (384 m n.p.m.), najbardziej na północ wysunięte wzgórze Karpat, na której w I połowie XIV wieku Spytko z Melsztyna, znany z występu w "Koronie Królów", zbudował swój zamek...
Te ruiny to jedno z moich ulubionych miejsc w "Damaszku Europy". Przypominają mi nieco szkockie klimaty (swoją drogą Szkoci mieszkali kiedyś w Tarnowie). Lubię sobie tutaj siąść i popatrzeć na miasto. Widok jest niesamowity. Zwłaszcza wieczorem, gdy zapalają się latarnie.
Latem można spotkać tu nawet sporo osób. Głównie jednak "lokalsów". Turystów jest tu niewielu. Góra Świętego Marcina jest nieco na uboczu, jakieś 40 minut od centrum. Pieszo. Rowerem jest znacznie szybciej. Zwłaszcza z powrotem (~15 minut). Należy dodać, że u podnóża góry znajduje się stacja Tarnowskiego Roweru Miejskiego.
Lata świetności tarnowskiego zamku przypadają na okres życia hetmana Jana Tarnowskiego. Wówczas to warownia gościła takie osobistości jak król Zygmunt Stary, królowa Bona czy król Węgier Jan Zapolya. W roku 1553 odbył się nawet "melanż ostateczny", czyli wesele córki hetmana Zofii i księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego - najbogatszego obywatela Wielkiego Księstwa Litewskiego. W XVII wieku jednak zamkiem mało kto się interesował i nawet Szwedzi nie zadali sobie trudu, żeby go złupić. Właściciele Tarnowa zbudowali sobie dwór, gdzieś w połowie drogi miedzy miastem a zamkiem, no i tam głównie przebywali. Aż nadszedł czas, gdy na zamku ich w ogóle nie było. Potem cegły z twierdzy wykorzystywano do budowy innych obiektów. A to co przetrwało, w połowie XIX przysypano ziemią. Kopiec miał upamiętnić ofiary rabacji galicyjskiej, ale nigdy nie został ukończony. W XX wieku część zamku odkryto w ramach badań archeologicznych.
Ponoć z zamku do miasta prowadziły jakieś podziemne tunele. Nawet jeśli były, to dziś już ich nie ma. Jest za to park. Jakby dla kogoś ruiny nie stanowiły wystarczającej atrakcji to można się tam pohuśtać...
ciekawie definiujesz słowo: "patrzy"
:D
ale ruiny faktycznie klimatyczne; żal nie patrzeć :)
Parafrazując pewien cytat "Kamieni kupa, a jaka ładna" :) fajny klimat
Polecam zdjęcie 360 dla lepszej orientacji w terenie :)
Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora @pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!
Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.