Zauważyłem, że temat fobii spodobał Wam się, więc postanowiłem opisać fikcyjną historię z życia głównego bohatera, którego nazwałem Fobik. Okazuje się, że Fobik ma gorsze życie niż Adam Miauczyński z "Dnia świra". Zapraszam do czytania.

Dzień z życia Fobika, czyli historia oparta na fobiach

Godzina 4:30 zadzwonił budzik. Wyłączyłem go, było jeszcze tak przerażająco ciemno. W dodatku znowu sam, nikt nawet nie dowiedziałby się, że coś mi się stało. Chciałem zapalić lampkę, aby strach przeminął. Byłem pewny, że była włączona przez całą noc. Niestety, okazało się, że nie ma prądu. Przez zasłony w oknach zobaczyłem migające światło. Myślałem, że elektrycy coś naprawiają na liniach wysokiego napięcia. Jednak okazało się, że idzie przeze mnie znienawidzona burza.

Szybko pobiegłem do szafy, aby znaleźć świeczki. Uff... znalazłem... No tak... Ale, nie mogę ich zapalić, przecież może to wywołać pożar i jeszcze zginę szykując się do roboty. Strach przeszył całe moje ciało. Myślałem, że popuszczę w gacie ze strachu, a nie śpię dopiero 5 minut.

Dobra, idę do toalety, byłbym w nic nie wszedł po drodze i się nie zabił. A co jeśli jakiś pająk tylko czeka żeby mi wskoczyć na głowę? Ok, muszę się opanować. Wchodzę do toalety, siadam, robię swoje i nagle nachodzi mnie kolejny niepokój. Boję się się wyjść z kibla. Tupię w miejscu, żeby się przełamać, lecz nie mogę, zaraz zacznę krzyczeć, ale co powiedzą inni sąsiedzi w bloku? Że wariat? Jakiś naćpany od rana? Jak ja im spojrzę później w oczy mijając się z nimi na klatce schodowej. Dobra, raz kozie... Wychodzę!

Uff... Udało się, wyszedłem. Serce zaraz mi wyskoczy z tego stresu, jeszcze się nabawię jakieś choroby serca albo dostanę wylewu.

Cholera, za 15 minut muszę wyjść, żeby zdąrzyć na pieprzony autobus, który będzie wypchany po brzegi ludźmi. Jak zwykle będę musiał czekać na następny, przecież nie będę się cisnął jak sardynka w puszce, jeszcze zemdleję, a w tym tłumie nawet nikt nie zauważy. Nienawidzę takich miejsc i tylu ludzi naraz.

Ubralem się, a śniadanie? I tak nie będę jadł, jeszcze się zadławie, bo organizm ledwo przebudzony, może jeszcze nie funkcjonować poprawnie. Chyba znowu cały dzień nic nie przełknę, wolę żyć!

Biorę torbę. Wychodzę. Jechać windą czy iść schodami? Windą teoretycznie 3 minuty, a schodami 14 pięter... Kurwa, że nie wymyśli większych wind, przecież te są zupełnie za ciasne i duszno w nich! Idę schodami. Najgorsze jest to, że boję się swoich myśli, im więcej myślę, tym bardziej się boję, jeszcze dostanę jakiegoś obłędu! To byloby najgorsze... Musieliby mnie zamknąć w psychiatryku.

Zszedłem bezpiecznie, udało się... Kurła znowu te koty obsrane grzebią przy śmietniku i znowu się na mnie patrzą, jakby chciały mnie okraść. "Psssssik, spieprzajcie ode mnie!" Krzyczę jak wariat, znowu mnie będą wytykać palcami i gapić się jak na walniętego. Kurła i jeszcze ta burza, zaraz pewnie we mnie piorun trafi, jeszcze parę kroków na przystanek i zaraz będzie spokój. No nie, jeszcze ten bezdomny, zaraz znowu będzie chciał ode mnie 2 zł, a jak mu nie dam to pewnie odetnie mi głowę. Dla swojego bezpieczeństwa daje mu zawsze taką kwotę o jaką prosi. Większej ilości kasy nie noszę, bo boję się, że mnie napadną i okradną, albo porwą dla okupu, a przecież u mnie w rodzinie nikt nie ma tylu pieniędzy, zresztą brałbym się ich reakcji na porwanie, pewnie by mnie znienawidzili i wykluczyli z rodziny. To byłoby straszne.

Doszedłem bezpiecznie na przystanek. Patrzę na zegarek. Autobus powinien być za minutę. Ludzie się schodzą, ustawiają się w szeregu jakby kierowca miał ich wszystkich najpierw podliczyć i jeszcze ten gowniarz... Stanął centralnie obok mnie i mlaska tą ochydną gumą prosto przy moim prawym uchu. Fuu... Jak on może mielić w gębie te wszystkie zarazki i sklejac w jedną kulkę. Odsuwam sie od niego, bo zaraz zwymiotuję...

Jest autobus. W końcu mogę wsiąść. Wsiadam. Słyszę tylko kaszlenie ludzi... Zaraz mnie zarażą jakąś anginą czy nie daj Boże gruźlicą. Kurła wysiadam!

Patrzę na zegarek, już jestem i tan spóźniony. Zadzwoniłbym do szefa, ale boję się, że zaraz będzie darł mordę. Kij w to, idę z buta do roboty. Wróć! Przecież jest burza, pieprze to, wracam do domu.

Kurła znowu te koty... Jeszcze sąsiad wyszedł ze swoim pitbullem, pójdę na około, żeby tylko pies mnie nie zauważył. Kurła, jednak zauważył i drze tę swoją mordę, zaraz się zbiegną wszystkie psy z okolicy. Spieprzam jak najszybciej na chatę.

Doszedłem do bloku. Oczywiście na górę wchodzę schodami. Jestem bezpieczny w domu. Jeszcze deszcz zaczął mocno padać. A co jeśli zaleje miasto i będzie powódź tysiąclecia? Nawet nie mam zapasów zrobionych. Będę musiał nakupić konserw jak tylko przejdzie ta burza.

Siadam w fotelu i chcę wyjąć telefon z kieszeni. Niestety nie ma go tam. Wstaję. Rozglądam się. Nie ma go nigdzie. Szukam po podłodze, w szafie, w torbie, w kuchni, w pralce i w zalewie. Nigdzie nie ma telefonu, teraz nawet nie mam kontaktu ze światem. Masakra, co ja teraz zrobię. Przecież jak mi się coś stanie, to nie zadzwonię nawet po pomoc. Znów czuję ogromny strach, ciśnienie skacze chyba do 300 i... Jest! Miałem go w kurtce... Na szczęście, jeszcze trochę pożyję...

Siadam. Odblokowuję telefon i czytam posty na Steemie. Ten pisze, jaka Holandia jest super, ich kultura jest zajebista, język łatwy do opanowania. Chyba nie wie co pisze... Holendrzy pierwsi napadną na Polskę jak tylko nadarzy się okazja i wyrżną nas wszystkich co do jednego! Ok, zostawiam to, dzisiaj flagi nie będzie. Lecę dalej.

Zajebisty tytuł "Niemcy wspierają Polaków i dają im pieniądze". Super, może jeszcze w dupę im wejdź tym postem! Nie wytrzymam, muszę napisać mu komentarz!

Drogi kolego!
A czy Ty nie wiesz, że historia lubi się powtarzać? Niemcy chcą Cię kupić, żebyś później szpiegował dla nich jak na nas napadną! Chyba nie wiesz jacy oni są niebezpieczni a tylko udają miłych, żeby nas zmylić. Tak samo Żydzi, niczym się nie różnią od Niemców! Zastanów się co piszesz! Ode mnie flaga na maszt 🚩
Fobik

Strach się bać, pracują dla agresora i biorą od niego pieniadze, a Żydzi nas jeszcze wykupią. Bójcie się Boga.

Dobra, trzeba się przygotować na jutro. Wiem, że to nie będzie kaszka z mleczkiem. Jeszcze jutro wizyta u lekarza, ale na pewno nie pójdę! Nie chce mieć ze szpitalami nic wspólnego, poza tym boję się krwi i igieł. Nie ma mowy, żebym tam poszedł.

Świat jest straszny. Jak tu przeżyć skoro wokół nas czeka tyle niebezpieczeństwa. Staram się to wszystko opanować, lecz się nie da. Boję się dzieci, młodzieży w wieku szkolnym, tak naprawdę każdego nieznanego człowieka. Kto wie, co może wpaść im do głowy. Boję się samego siebie, nie wiem czy kiedyś nie zwariuję i nie zrobię sobie sam krzywdy.

Jeszcze muszę się przemóc, żeby położyć się do łóżka i kończę ten straszny dzień. Oby jutro było lepsze.

---

Nasz Fobik miał wiele fobii, lecz wiadomo, że taka osoba z tyloma problemami nie miałaby racji bytu. A jeśli jednak by istniała, to natychmiastowo potrzebowałaby pomocy, bo jednak z czymś takim ciężko byłoby wytrzymać w realnym życiu.

Jakie fobie miał Fobik? Kolejność jest alfabetyczna (wszystkie fobie znajdują się tutaj :

• Abcellofobia - strach przed wyjściem z toalety,
• Achluofobia - strach przed ciemnością i mrokiem; sypianie przy zapalonym świetle,
• Agateofobia - strach przed szaleństwem, obłędem,
• Agorafobia - lęk przed otwartymi przestrzeniami lub przebywania w zatłoczonych, miejscach publicznych,
• Ailurofobia - strach, obrzydzenie przed kotami,
• Anginofobia - strach przed anginą, duszeniem się lub ciasnotą,
• Antlofobia - strach przed powodzią,
• Antropofobia - strach przed ludźmi lub społeczeństwem,
• Arachnofobia - strach przed pająkami,
• Arsonfobia - strach przed ogniem,
• Astra fobia - strach przed burzami i grzmotami,
• Ceterinfanofobia - strach przed obcymi dziećmi,
• Chiclefobia - strach przed gumą do żucia,
• Cholerofobia - strach przed gniewem,
• Chrometofobia - strach przed pieniędzmi,
• Dejpnofobia - strach przed jedzeniem,
• Dementofobia - strach przed obłędem,
• Dinofobia - strach przed zawrotami głowy,
• Diskipulofobia - strach przed uczniami i studentami,
• Donokolufobia - strach przed nawiązywaniem kontaktu wzrokowego z ludźmi,
• Duksofobia - strach przed szefem,
• Dutchfobia - strach przed Holandią, Holendrami, kultura holenderską.
• Efebifobia - strach przed nastolatkami,
• Fobofobia - lęk przed własnym strachem, przed własnymi fobiami, lękami,
• Ftizjofobia - strach przed gruźlicą,
• Germanofobia - strach przed Niemcami i kulturą niemiecką,
• Harpaksodobia - strach przed byciem okradzionym,
• Hemofobia - strach przed krwią,
• Hobofobia - strach przed bezdomnymi, włóczęgami,
• Hominofobia - strach przed człowiekiem,
• Inwimedikofobia - strach przed wizytą lekarską,
• Judeofobia - strach przed Żydami,
• Katagelofobia - strach przed ośmieszeniem się, przed byciem wyśmianym,
• Klinofobia - lęk przed położeniem się do łóżka,
• Koinonifobia - strach przed pomieszczeniami pełnymi ludzi,
• Kynofobia - strach przed psami lub wścieklizną,
• Ligofobia - strach przed ciemnością,
• Maniafobia - strach przed obłędem, nienormalnością, chorobą umysłową,
• Nomofobia - strach przed brakiem telefonu komórkowego.

---

Dziękuję bardzo za przeczytanie i mam nadzieję, że ktoś dotarł cierpliwie do końca.

PS.: Nie obawiajcie się, już więcej nie będę pisał opowiadań😋