Dlaczego warto pisać na Steemicie?
Nieufność
Co nami w życiu kieruje?
Normy kulturowe, zwyczaje, odpadki po religiach, zew natury? - dopytywał się nasz cyber-kaznodzieja @lugoshi w czasie debaty ze zdeklarowanym ateistą @alcik - iem. Ten ostatni napisał szczerze, że nie zna odpowiedzi na to pytanie:
Nie wiem w jakim stopniu to jak zostałem wychowany, co czytałem, co przeżyłem mnie kształtowało a w jakim stopniu to były moje świadome decyzje. Zawsze miałem problem z autorytetami. Zawsze. Nie chcę ściemniać, że kwestionuję wszystko co życie mi pokazuje, ale na wiele, wiele rzeczy patrzę z dużą podejrzliwością. Z automatu.
Wydaje mi się, że te kilka zdań wiele mówi o niejednym z nas, niezależnie od naszej wiary czy niewiary, w pierwszy dzień Roku Pańskiego 2018. Spieramy się namiętnie w obronie naszych ukochanych obrazów świata, ale nie bardzo wiemy, skąd te obrazy się wzięły. Gwałtownie kwestionujemy wszelkie autorytety. @lugoshi od razu przyznał, że ma te same problemy. Ja także przyznaję, że mam te same problemy. I podejrzewam, że wielu z Was je miewa.
Kokony
Skąd się to w nas bierze, taka nieufność “z automatu”?
W artykule “Demokracja liberalna i rozpad projektu Oświecenia” J. D. Hunter pisze, że świat, w którym panuje demokracja i wszyscy szanują się nawzajem - chyli się ku upadkowi. W Stanach Zjednoczonych na przykład zaufanie do polityków, biznesu, Kościołów, a nawet do naukowców spada od dziesięcioleci z każdymi kolejnymi wyborami. Społeczność powoli, ale nieuchronnie dzieli się na coraz mniejsze izolowane grupy interesów. Hunter pisze podobnie jak @alcik: “Jakaś wspólna dla naszej kultury logika prawdopodobnie jest nie odzyskania, gdyż brak wiarygodnego autorytetu, w oparciu o który można by ją odbudować”.
Co gorsza prasa, radio i telewizja - miejsca, gdzie teoretycznie możliwe są opiniotwórcze debaty, swobodny wybór i popularyzacja najlepszych idei - także traciły masowe zaufanie już od czasu totalitaryzmów XX wieku. Nowe media i internet począwszy od lat 90. wydawały się szansą na zażegnanie “culture wars”, dopóki nie znalazły się w głębokim kryzysie na początku XXI wieku. Były amerykański prezydent Barack Obama nawoływał przed kilkoma dniami w BBC:
“My liderzy musimy znaleźć sposób, aby odtworzyć wspólne wszystkim miejsca w internecie. Jednym z niebezpieczeństw internetu jest to, że ludzie mogą żyć w kompletnie oddzielnych rzeczywistościach. Są zamknięci w kokonach informacyjnych, wzmacniających ich własne przesądy”.
Czy demokracja zawodzi? To zależy kogo zapytamy, oczywiście.
Błędne koło
Skąd to się wzięło, takie poszatkowane społeczeństwo?
W roku 2006 Facebook, który wcześniej był tylko siecią prywatnych “wizytówek” i kontaktów na małą skalę, w grupach przyjaciół i znajomych - wprowadził niesławny dziś “news feed”. Pojawiła się możliwość “podpowiadanego podglądania” treści, jakie do internetu wprowadzają nasi facebookowi “przyjaciele”. Niestety “podpowiedzi” nie były wybierane przez profesjonalnych redaktorów, ale przez algorytm, bazujący na pozytywnych reakcjach na poprzednie “newsy”.
“Kokony” zaczęły się zamykać. Im bardziej podawane nam informacje potwierdzały nasze przekonania, tym chętniej, zgodnie z efektem potwierdzenia (ang. confirmation bias) w nie klikaliśmy/lajkowaliśmy. Im częściej klikaliśmy, tym więcej Facebook i inne media społeczne zarabiały na reklamach - i tym dokładniej ustawiały selekcję wiadomości pod nasze gusta i przesądy. Akcjonariusze Facebooka byli coraz bardziej zadowoleni, a rzetelnej informacji błyskawicznie ubywało.
To błędne koło wydawało się bez wyjścia aż do 4 lipca 2016 roku, kiedy to Ned Scott i Dan Lorimer, korzystając z technologii blockchain, stanowiącej podstawę bitcoina - uruchomili blockchain steem i social media 2. generacji - Steemit.
Media społecznościowe 2.0
Reszta jest historią.
Steemit zastąpił bitcoinowy “proof of work” własnym “proof of brain”, czyli zasadą przyznawania wytworzonej kryptowaluty tym, którzy napisali najlepsze posty (wedle opinii całej społeczności). Reklamy, od których zaczął się upadek social media 1.0, okazały się w ogóle niepotrzebne, bo udziałowcami są na Steemicie sami blogerzy. Są oni także redaktorami: i także za to są opłacani! Coraz silniejsza świadomość kryzysu, a może i schyłku “scentralizowanych” mediów społecznych zapewnia nam inwestorów, nowych autorów i coraz bardziej korzystne kursy wymiany steemu. I nagle, co z osłupieniem stwierdza prawie każdy z naszych nowicjuszy - spokojne, rzeczowe rozmowy między autorami o kompletnie odmiennych światopoglądach mogły się na nowo rozpocząć.
W jaki sposób ten “cud Steemita” jest możliwy?
Piszemy na blogowisku opartym o blockchain. Trzeba trochę czasu i wysiłku, aby w ogóle zacząć rozumieć, co to znaczy i jak możemy z tego korzystać.
Steemit w oczach polskich Steemian
Wielu autorów zaproponowanego przeze mnie tematu tygodnia - “Co mnie trzyma na Steemicie, a co trzeba zmienić” - zauważyło, jak bardzo https://steemit.com/trending/polish odbiega od typowego blogowiska. “Nie widzę na tej platformie jakiejś zawiści, czy chamstwa. - napisał @andzi76 - Wszyscy starają się być w porządku, pomagają sobie wzajemnie”. “Hejt w internecie urósł na naprawdę wysoką skalę - zauważył @rozioo - a tutaj? Jeszcze nigdy nie widziałem tutaj, by ktoś kogoś obrażał, a wręcz przeciwnie ludzie tutaj są bardzo życzliwi”.
@jezykowaty zwrócił uwagę na coś jeszcze: “Mimo kilku komentarzy osób, które nie były zgodne z moim postem bardzo dobrze się je czytało i aż chciało się odpisać. Zero krytyki, zero wyzwisk, hejtu czy głupkowatych tekstów”. Obserwacja @jezykowaty szczególnie mocno daje do myślenia. W podzielonym na “kokony” internecie jakakolwiek krytyka spotyka się z natychmiastowym wybuchem niechęci. Katolicy nie rozmawiają z “cywilizacją śmierci”, ateiści nie tracą czasu na słuchanie “ciemnogrodu”, narodowcy nie rozmawiają z “eurokołchozem”, elity nie chcą mieć do czynienia z “chamem” itd.
A na Steemicie? Jak napisała @tapioka, na Stemicie pełno ludzi “którzy nie boja się stawiać tez, argumentować, bronić swoich przekonań, a jednocześnie potrafiących przyjąć argumentację i punkt widzenia innych”.
Jednak o ile ogromnie ucieszyło mnie, że tak wysoko cenimy sobie naszą społeczność, o tyle zabrakło mi w wielu Waszych postach połączenia pomiędzy jakością naszej społeczności - a technologiczną i ekonomiczną konstrukcją Steemita, pierwszego w historii mediów blogowiska opartego na blockchain i “proof of brain”. Moim zdaniem te dwie rzeczy są ze sobą nierozerwalnie związane.
Rozmawiając na blockchain
Dlaczego nie jesteśmy agresywni wobec siebie nawzajem?
Bo nikt nas tutaj nie zamyka w osobnych kokonach, poruszamy się we wspólnej przestrzeni i rozmawiamy jak ludzie. Każdy jest przyzwyczajony do odmiennych opinii. A dlaczego nas nikt nie zamyka w osobnych kokonach? Bo w ogóle nie istnieje żadna “Korporacja Steem”, która potrzebowałaby zysków z reklam dla swoich udziałowców i wstawiłaby nam podlizujący się “news feed”. Istnieje co prawda “Korporacja Steemit”, ale to właściciele zaledwie jednej bramy do blockchaina. O tym, co jest zapisane w samym blockchain decydują Strażnicy (witnesses), a ci są wybierani przez nas wszystkich. Przez każdego z nas, kto zechce zagłosować.
Ale to nie wszystko. Moim zdaniem wysoka kultura na Steemicie wiąże się także z faktem, że tutaj każdy jest zarazem autorem i udziałowcem, już od momentu zarobienia pierwszego 0.01 steem. O ile na Facebooku czy Youtube pojawienie się nowego dobrego autora wywołuje zawiść i niechęć wywołaną obawą przed konkurencją, o tyle na Steemicie to powód do radości i nadziei. Bo świetni autorzy to wysoka renoma całości Steemita i związany z tym wysoki kurs steemu i SBD w moim portfelu! Blogerzy z setkami tysięcy steemu na kontach budują więc systemy wspomagania i fundują kuratorstwa dla nowych, dobrze rokujących autorów i wszystko im cierpliwie tłumaczą.
Tag polish
I tu dochodzimy do tego, co decyduje o poziomie debat na polskim Steemicie. Wystarczy kilka tygodni pisania po polsku, aby zorientować się, że:
- @noisy2 non-stop wspiera wszystkich piszących po polsku, ostatnio poprzez serię nagrań audio tłumaczących Steemit “od zera”. Wszystko wszystkim wyjaśnia, organizuje spotkania Polaków “w realu”, utrzymuje kontakt z “wielkim Steemitem” i ściąga dla nas Steem Power bodaj spod ziemi….
- @lukmarcus również pomaga ile może, wita wszystkich nowych serią przydatnych linków, prowadzi cieszący się rosnącym powodzeniem konkurs @temaTYgodnia, a wraz z @fervi prowadzą kuratorstwo, umożliwiające “cudzoziemskiemu” steem dopływ i rozwój tagu polish
Pod koniec 2017. pojawiła się nieco większa grupa niezwykle aktywnych i pozytywnie nastawionych Polaków, których @noisy obdzielił dodatkowymi delegacjami 500-1000 steem power, jeszcze zwiększając ich skuteczność. Dołączyło do nich wielu z nas, gdy steem i SBD poszły w górę i pojawiła się wielka fala nowych członków polskiej społeczności - na ile mogliśmy, doradzaliśmy i wspieraliśmy nowych. I wreszcie pod sam koniec roku @barbarossastudio postawił "kropkę nad i" niezwykłą akcją Bożonarodzeniowej pomocy, czyli opłaceniem szkoły dla dziecka z Afryki przez cały tag polish.
To było dobre zakończenie Starego Roku: w naszym stylu.
W roku 2017 światowe media były pełne informacji o bitcoin i blockchain. Czy w 2018 pora na Steem i Steemit?
Dlaczego Steemit
To wszystko nie jest przypadkowe.
Ten system - blockchain i platforma blogowa - został tak celowo i drobiazgowo zaprojektowany przez @ned i @dan, którzy zbadali, dobrze przemyśleli i doskonale zrozumieli, na czym polega nieuleczalna choroba pierwszej generacji mediów społecznych. Ponieważ jednak - jak pisałem na początku - głębszy problem dotyczy całej współczesnej “demokracji liberalnej”, całego stylu życia na (po)chrześcijańskim Zachodzie - być może lekarstwo okaże się uniwersalne?
Być może w świecie bez autorytetów (@alcik, Hunter), w internecie dotychczas pozbawionym “wspólnych miejsc” (Obama) - właśnie pojawiła się pierwsza taka “wspólna wyspa”, jak szczyt góry Ararat po potopie? A jeśli mamy już “wspólną wyspę” to może i do jakichś “wspólnych autorytetów” kiedyś znów dojdziemy? Może naszym dzieciom albo wnukom uda się jednak ocalić “projekt Oświecenie”?
Być może Obama powinien przestać apelować do “światowych liderów”, co nawet o bitcoinie pewnie jeszcze nie słyszeli - i założyć sobie bloga na Steemicie?
Więcej w:
Laura Spark, Obama warns over divisive social media use in Prince Harry interview, tu
James Hunter, Liberal Democracy and the Unraveling of the Enlightenment Project, tu
The post-social media era (meshed society blog), tu
@taskmaster4450, Why Is STEEM Guaranteed To Totally Disrupt Social Media? tu
Zgłaszam do temaTYgodnia w ramach tematu "Podsumowanie roczne / Postanowienia noworoczne"
Wiele w tym prawdy, jednak nastawianie się na dochody zniekształca steemit, czasami odnoszę wrażenie ze, ludzie piszą "pod publikę", masa dobrych tekstów ginie w otchłani, szczególnie gdy ktoś pisze na tematy polityczne, historyczne i społeczne. Dlatego steemit nie będzie nigdy wiarygodny, a raczej pastelowo, politycznie poprawny, mdły jak ciastko z kremem, do którego wszyscy tylko cukru i bakalii dosypują, nigdy nie stanie się platformą wymiany poglądów, gdyż ludzie oceniać będą Twojego "powera", nie wgłębiają się w przekaz, tylko dokonują kalkulacji. Pisanie wazeliniarskich komentarzy to podstawa, w większości można wyczytać, daj mi lajka, może uzbieram dolarka :)
nie ma co hejtować takiego sposobu, dzięki temu też więcej steema jest w "naszej społeczności" co przekłada się na jej większą wartość :)
Gdybym "hejtował", to bym tu nie siedział, po kilku tygodniach, opinia się zmienia i kształtuje u każdego. Pisze to co myślę na dany temat, nie spotyka się to z żadnym "hejtem", tylko rzeczowymi komentarzami i to jest pozytywny aspekt steemita, jednak mam obawy co do rozwoju platformy, w tej chwili mamy tu osoby o otwartych poglądach i dużej wiedzy na temat funkcjonowania tego typu mediów. FB wzbudza reakcje wymiotne, przeładowaniem treści politycznych, cenzura "poprawności politycznej" przez algorytmy i blokowanie użytkowników sprawia wrażenie odgórnego sterowania społecznościami. A reklama i tak się pojawi prędzej czy później, taka natura "domokrążców", nie wpuścisz drzwiami, to przez okno lub komin ci wejdą do domu :)
(po podpowiedzi @assayer) @danielmarkiewicz- Zgadzam się z Twoim komentarzem.
Steemit to produkcja "ciastek z kremem", dla tych z "mocą", którzy za "liza" (jeśli dobrze posłodzony pod "lizaczy") dadzą "dulara".
"Poprawność polityczna" jest wszędzie, aż się niedobrze robi, ale by tego uniknąć to to chyba ludzie tacy jak Ty i ja musieliby robić takie platformy, a nie "chłopcy wyrośli na FB" ;)
Jak liczyć na to, że ktoś przeczyta artykuł, który jest wartościowy (wtedy przeważnie długawy) w świecie, gdzie ludzie mają mało czasu, a dodatkowo sporo osób było zmanierowanych przeróżnymi mediami socjalnymi i innymi tworami, gdzie króluje SEO z ukierunkowaniem na treści pod reklamodawców i reklamobiorców.
Twórcy Steemit nie zawarli tu czegoś ważnego i taki błąd, jeśli w porę nie poprawiony zawiedzie tą platformę tam, gdzie większość pozostałych - a szkoda by było.
Do @abc.love.steemit. Napisałeś:
"sporo osób było zmanierowanych przeróżnymi mediami socjalnymi i innymi tworami, gdzie króluje SEO z ukierunkowaniem nakierowanie treści pod reklamodawców i reklamobiorców"
No to ja przecież pisałem w moim artykule o tym, jak Steemit próbuje rozwiązać dokładnie TEN problem.
Napisałeś:
"Steemit to produkcja "ciastek z kremem", dla tych z "mocą", którzy za "liza" (jeśli dobrze posłodzony pod "lizaczy") dadzą "dulara".
No to przecież i ja, i @noisy już odpowiadaliśmy w naszych komentarzach dokładnie na TEN problem...
Słuchajmy poprzedników, budujmy debatę do przodu, nie zaczynajmy jej w kółko od zera...
PISZMY, KOMU ODPOWIADAMY, BO ZA CHWILĘ NIKT SIĘ NIE POŁAPIE.
@assayer - Odpowiadałem Danielowi, potem pisałem odpowiedź Tobie, jeśli czegoś nie doczytałem, to sorki, ja piszę swoje zdanie, nie zawsze sugerując się w 100% całą historią tematu
Każdy ma swoje zdanie, to jest najważniejsze ;)
I to jest dobre.
Pozdrawiam :)
Mówiłem m.in. o tym z swoim podcaście pod tytułem "O czym i w jaki sposób pisać, by być zauważonym?" - pisanie tylko z chęci zysku jest według mnie w dłuższej perspektywie... nieefektywne. Tłumaczyłem tam, dlaczego tak uważam.
Jak wszędzie. Dlaczego? Bowiem słowo "dobre" jest szalenie subiektywne. Wszystkie inne media społecznościowe poddały się już dawno w tej kwestii i już nie próbują optymalizować swoich algorytmów "pod lepsze" treści, lecz pod "bardziej angażujące" - dzięki temu Facebook i YouTube wygląda jak wygląda.
Steem według mnie ma nadal dużo do zrobienia w kwestii "content discovery". Zachęty dla kuratorów pomagają trochę, ale nadal według mnie jest to dalekie od optimum.
Wszystko moim zdaniem może się zmienić, gdy zostaną w końcu wprowadzone Smart Media Tokeny. Czym są i jaki według mnie mają potencjał, mówiłem w innym odcinku podcasu: "Czym będą Smart Media Tokens? Czyli słów kilka o tym co jest tuż za rogiem... Oraz o: osobnym tokenie polskiej społeczności, ICO i o Ekonomii Uwagi"
Dużo osób na początku swojej przygody na Steemit wszystko kalkuluje. Paradoksem jest to, że takie zachowania nie pozwala spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy. Osobiście uważam, że sam rozwinąłem skrzydła i zacząłem z pełną radością korzystać ze Steemit,w momencie w którym przestałem kalkulować... a zacząłem starać się po prostu: być sobą i robić dobrą robotę.
Czy teraz czasami kalkuluję? Owszem. Za każdym razem, gdy przychodzi mi do głowy napisać coś głupiego... wtedy zaczynam kalkulować. Ważę słowa dwa-trzy razy zanim faktycznie je napiszę. Ostatecznie, jeżeli coś jest ważne, to nie cofam się przed dyskusją, staram się jednak lepiej dobierać słowa.
To jest jeden z pierwszych etapów. Dużo osób przechodzi przez to, mając nadzieję, że to będą łatwe i szybkie pieniądze. Po pewnym czasie jednak ludzie reflektują się, że to droga donikąd. Bycie miłym to dobry pomysł, ale jeżeli ktoś nie wnosi wartości do dyskusji tym co pisze, to zazwyczaj wiele nie osiągnie.
Do @danielmarkiewicz. Jest to realne ryzyko. Z drugiej strony wydaje mi się, że jeśli ci "wielcy" z dużą ilością steem power będą podbijać słodkości i mdłości, to sami sobie zaszkodzą ekonomicznie. Steemit nigdy nie stanie się website mogącym konkurować z najlepszymi w sieci, a zatem dostaną po kieszeni. Samo pojawianie się słodkich komentarzy nie szkodzi moim zdaniem, grunt żeby nie były podbijane.
Popatrz też na słabości tradycyjnych mediów społecznościowych, o jakich pisałem. Steemit może i nie jest perfect, ale moim zdaniem to ogromny krok do przodu. Coś za coś, jak to w życiu...
Do @assayer
Zgodzę się, że nigdy nie będą mogli konkurować. Facebook ma 2,5 miliarda użytkowników 50 milionów małych stron biznesowych. Nawet jeśli przybędzie, 100tys uczestników to szybko odpłyną. Zacznie się pojawiać masa postów, które będą zanikać. Brak zysku to brak aktywności. Niema co się czarować większość jest dla zarobków.
Tu mam wrażenie że tak jest. Osądzam po coinmarketcap steem i sbd.
Do @stefanetu
Też tak długo myślałem. Nie starczy steemu dla milionów.
Ale teraz myślę, że przecież wraz z rozbudową Steemita, nowymi uczestnikami i inwestorami - wartość dziennej produkcji steemu może iść dziesiątki i setki razy w górę. Wtedy ta sama nominalna "produkcja dzienna' będzie chyba wystarczać dla coraz większej i większej społeczności?
"Wielcy" już swoje zarobili, chyba, że nakłady przerosły zyski.
Moim zdaniem to nie jest tak, że oni zaczną robić coś inaczej niż do tej pory. Kula śniegowa ruszyła już dawno, to co jest w środku przylepia w drodze do siebie to co jest podobne.
Ciężko mi jest sobie wyobrazić, że po prawie dwóch latach Steemit, nagle zmienią założenia i strukturę Steemit, by naprawić to, co nie działa tak, jak może chcieli by działało, gdy dokonywali pierwotnych ustaleń w projekcie.
Jestem pewien, że Polacy zrobili by taki blockchain na strukturze mediów społecznościowych, jaki nikomu się nie śnił.
Myślę, że brak różnych spraw i rzeczy (może też patentów) powoduje, że jeszcze się tak nie stało - może w przyszłości, za co trzymam kciuki.
Do @abc.love.steemit
Prawie cały mój artykuł jest o tym, że ta "kula śniegowa" toczy się jak najbardziej w dobrą stronę i oby rosła! Podaję sporo przykładów na plusy Steemita, nie tylko moich, cytuję wielu innych.
Zapoznaj się proszę z artykułem, przecież nie będę tego wszystkiego kopiował do komentarzy...
Tak, zgadza się, ale chyba nie muszę się zgadzać ze wszystkimi?, mam swoją opinię i sobie ją napisałem, przykro mi, że nie idzie ona w całości równo z Twoją (czy z opinią osób cytowanych).
Masz dużo racji w tym co napisałeś w artykule, ja mam kilka swoich obserwacji na temat Steemit i jest zestawienie różnych opinii.
Może w komentarzach do artykułów powinny być tylko zgodne komentarze (czy tak jest na Steemit?).
Z całym szacunkiem dla Ciebie - artykuł jest dobry, ale też inspirujący do dyskusji, więc coś skrobnąłem.
Pozdrawiam i życzę super roku 2018-tego :)
Piotr
Odmienne opinie są dla mnie o wiele cenniejsze, niż zgadzające się ze mną. Coś się dzieje.
Nie mam problemu z Twoją odmienną opinią tylko z dość ogólnikowym poziomem krytyki. Piszesz " wielcy" już swoje zarobili. Jak rozumiem, sugerujesz, że zarobili i nie dbają o innych?
Tymczasem w moim artykule wyliczałem nie tylko różne konkretne inicjatywy, w jakich wielcy nam pomagają, ale jeszcze pokazywałem, jak sama budowa Steemita powoduje, że takie pozytywne zachowania są opłacalne. Ani nie próbowałeś podważyć tych moich argumentów, ani nie wskazałeś na Twoje własne kontrargumenty.
Nie zgadzaj się, it's OK. Ale może spróbuj to jakoś uzasadnić, najlepiej w kontekście argumentów, jakie zostały przedstawione na poparcie odwrotnej opinii? Wtedy będzie można rozmawiać bardziej konkretnie i tylko wtedy moim zdaniem każdy się z tego czegoś nauczy.
Dobrego Nowego Roku anyway :)
Nie, ja nic nie sugeruję, a to że piszę ogólnie - no cóż nie przeznaczyłem tyle czasu, ile przeznaczyłeś Ty na stworzenie swojego artykułu.
Tak jest często, ktoś się napracuje, napisze, inni wejdą przeczytają w 5 minut i wyjdą, inni przeczytają pierwsze zdanie i wyjdą, inni skomentują dogłębnie a inni powierzchownie i to jest to w Steemit - wolność decyzji.
Pisząc "wielcy" odniosłem się do tych z artykułu wspomnianych, a to że zarobili, znaczyło dla mnie, że jeśli będa podbijać słodkości, to sobie zaszkodzą, to jeśli nawet by tak chcieli robić i miało by to (oby nie) zaszkodzić jakoś Steemit to oni zarobili tyle, że do końca życia wystarczy.
Bez względu na to jak będzie się rozwijał Steemit, oni i sporo innych osób na steemit pewnie jeszcze zarobi sporo więcej, jednak w jaką stronę pójdzie Steemit (czy drugiego FB z kaską za lajki, czy super innowacyjnej strony z coraz to piękniejszymi postami) to jest już trudne do przewidzenia.
Doceniam Twój artykuł i to co w nim napisałeś i też Twoje i innych komentarze, ale to, że skomentowałem, to nie wynikało z mojej chęci argumentacji i kontrargumentacji poszczególnych kawałków tekstu po to, żeby "wszyscy" się z tego czegoś nauczyli, zwłaszcza jak to ma być sześć osób.
Może jeśli miałyby to przeczytać prawe wszystkie osoby na #polish i coś się nauczyć, to mógłbym się pokusić o dokładne polemizowanie, czy komentowanie tak jak to zrobił super profesjonalnie np. @noisy, ale ja nie mam może tyle czasu na to wszystko, a nawet, wybacz, umijętności jak np. zacytować fragment tekstu oryginalnego.
Następnym razem zrobię to porządnie, lub wcale, bo tu wymieniając te komentarze obaj inwestujemy czas w coś, co może wystarzyło by skwitować w kilku słowach jak np.: ..."Odnieś się do poszczególnych fragmentów, proszę"..., czy coś :)
Życzę więcej udanych, dobrych, zmuszających do zastanowienia i argumentacji i uczących postów i to z serca i szczerze :)
Na pewno warto pisać :)
Mam wrażenie, że "kokonów" nie da się uniknąć. Ostatnie dwa tygodnie w sposób bardzo wyraźny pokazały mi, że jednak z czasem stworzę własny kokon. Zapewne kokon z okienkiem, bo jednak poczytałam wpisy i komentarze nowych użytkowników, obejrzałam próbki twórczości, posłuchałam nagrań (od tego czasu uważam przy tym, że @noisy to święty człowiek jest), ale jednak stwierdzam, że zupełnie inaczej rozumiem satyrę, komizm, dla innych przejawów twórczości rezerwuję określenie "kreacja artystyczna". Wiem już, że będę po prostu ignorować pewne rodzaje kontentu.
I kurczę, dałeś mi teraz do myślenia, czy jako "udziałwiec" społeczności robię dobrze. Z jednej strony moje stanowisko typu "nie graj w szachy z gołębiem" może mieć pewne plusy - może gołąb ignorowany po prostu się zniechęci, znudzi. Z drugiej strony - może niedostatecznie dbam o swój kapitał i jednak powinnam wyrażać swój negatywny stosunek do kontentu, który uważam za kiepski?
Ech, wszędzie dylematy. La vita è bella. Czyż nie? :)
Do @bowess
To, że autorzy są także udziałowcami jest moim zdaniem jednym z kluczy do zrozumienia Steemita i jednym z największych atutów, dzięki którym ten nowy typ forum może zdominować social media. Jak sama widzisz, tutaj "kokon" nie da się tak łatwo zamknąć, nawet ten wynikający z naszych własnych gustów i upodobań. Zawsze trzeba będzie wyglądać ze swojego mieszkanka, czy czasem całe miasto się nie pali.... A potem iść nosić wodę i piasek w jakiejś dziwnej dzielnicy, która wcale się nam nie podoba....
Ja na przykład mam opory, aby flagować nawet bardzo szkodliwe i wulgarne wpisy, bo też sobie mówię, że mam słaby SP, i tak niewiele zdziałam - chyba ignorowanie wystarczy? A co jeśli nie wystarczy? Może zaleje nas bylejakość i cały Steemit padnie? Bo mi się nie chciało, i tysiącom innych też się nie chciało...
Podoba mi się ta metafora. :)
No i tu mnie masz - ja też tak sobie myślę: mały SP, niska reputacja, to nie ma co szabelką machać. Z drugiej strony mój kapitał, jakiś tam staż - może trza.
Podżegasz skutecznie. :)
:)))
@bowess - cześć :)
Pozwól, że odniosę się tylko do końcówki komentarza Twojego (mimo, że przeczytałem cały).
|..."Z drugiej strony - może niedostatecznie dbam o swój kapitał i jednak powinnam wyrażać swój negatywny stosunek do kontentu, który uważam za kiepski?"...|
Ciekaw jestem, co masz na myśli pisząc, że :
Pytanie 2.: jakie uważasz będą reakcje na Twój negatywny stosunek do kontentu?,
Pytanie 3.: jak punkt 1 i 2 mają się do siebie (jak korelują z Twojego punktu widzenia?
Zaznaczam, że komentarz piszę z ciekawości, nie z przekory, czy jakichkolwiek niegatywnych pobudek.
Pozdrawiam serdecznie i życzę super fajnego roku 2018 :)
Cześć! :)
No właśnie może powinnam bardziej aktywnie działać. Zamiast ignorowania - krytyka wyrażona wprost. Zamiast informacji o tym, że cytaty należy zaznaczać a nie wklejać jak swoje - flaga.
Reakcje? Zapewne byłyby różne. Pewnie często dość dziecinne - obraza, niezrozumienie , przypisywanie mi złej woli, dziwnych intencji (co często wynika z braku zrozumienia podstawowych mechanizmów tej platformy). Niedobrze byłoby, aby takie "obrażone" osoby rozsiewały później nieprawdziwe informacje o Steemit, bo tak to w sieci jest, że fałsz się dość dobrze powiela, a prawda albo dementi znacznie gorzej. To mogłoby wpływać na spowolnienie wzrostu społeczności.
Co by z tego wyniknęło? Z otwartej krytyki i flag pewnie nic specjalnie niekorzystnego dla mnie, ale niesmak by pozostał. Z wyhamowania rozwoju społeczności wyniknąłby spadek wartości mojego konta. :)
Jak myśłisz?: czy ludzie ttaju boją się wyrażania konstruktywnej krytyki, by nie narazić się na flagi itp?
PS: wiesz jak cytat zaznaczać, bo ja nie wiem (chyba muszę do jakiegoś artykułu o markdown zajrzeć)?
Już wiem ">" ten znaczek w cudzysłowiu przed cytowanym kawałkiem
Cytat w taki sposób jak pokazałeś, albo jak w dowolnym tekście, czyli kursywa albo "cudzysłów". :)
Myślę, że konstruktywnego wyrażania krytyki raczej się ludzie nie boją. Nie raz czytuję tu fajne dyskusje pod postami. Problem w moim odczuciu pojawia się wtedy, gdy treść lub jakość postu właściwie nie pozwala na dyskusję. Co konstruktywnego wówczas napisać? Zapewne można, jak to napisał jeden z nowych użytkowników, "zaorać" kogoś, ale ja czegoś takiego nie akceptuję.
Dziękuję za wskazówki - odnośnie ostatnich dwóch nie byłem pewien.
Zgadzam się - słaby, czy nieinteresujący osobiście post nie przyciąga do komentowania - przynajmniej w moim przypadku
"Oracza" czy "bedącego oranym" nie akceptujesz? :)
"Orania" - czyli nabijania się, wyzywania, krytyki prowadzonej bez wskazania błędów i sposobów ewentualnego poprawienia.
A ludzi lubię - jak każdy rekin zresztą. :D
Słusznie - tak myślałem, że to masz na myśli.
O rekinie sie uśmiałem :D
Fajnie się czyta taki artykuł. Niby długi a jednak dość szybko go przeczytałem.
Uważam, że tutaj jest nas na razie nie wielu i przez to jest zachowany spokój oraz harmonia i dobra współpraca :)
Różnica zdań zawsze będzie, lecz jeśli będziemy się wzajemnie słuchać to można sporo osiągnąć razem czy też każdy z osoba.
Dzięki. Nauczyłem się właśnie, że warto dzielić tekst ma bardzo krótkie, osobne mini-rozdzialiki. zdjęcia dodatkowo pomagają urozmaicać. Polecam.
Co do ilości masz rację. Podobno do 150. osób może być społęczność na zasadzie każdy zna każdego. Potem już potrzebne są jakieś wspólne ideały, wspólna opowieść o świecie, jakby mini-religia? I dlatego szukam, co by tu mogło łączyć polskich Steemian, bo nas coraz więcej i więcej...
A słuchania trzeba się uczyć, a zwlaszcza niełatwo uczyć nowych przybyszów z szerokiego, burzliwego netu...
Duża część członków na Steemit przybyła z racji "patrzenia" na dochody związane z pisaniem postów. Niestety, duża część z nich patrząc po aktywności zaraz odeszła - dlaczego? Ponieważ tutaj nie dostaje się za nic tylko za naprawdę wartościowe i ciekawe teksty.
Świetnym pomysłem jest #tematygodnia, jestem pod ogromnym wrażeniem jak jeden "konkurs" może rozwijać tyle ludzi. Chciałbym zauważyć, że tutaj ludzie piszą naprawdę teksty od serca i "z życia wzięte" a czy może być coś lepszego niż opisywanie własnych doświadczeń i dzielenia się tym z innymi?
Super też, że zauważyłeś to co napisałem o odmiennym zdaniu innych użytkowników. Naprawdę podkreślam to ile mogę - Steemit jest platformą udowadniającą, że Polska społeczność potrafi ze sobą rozmawiać i dyskutować na wysokim poziomie. Niestety negatywna fala, która jest zsyłana na Facebook'a dla "normalnych" ludzi jest po prostu niedorzeczna. Strasznie nie lubię postów, gdzie Polak jest przedstawiony jako cham i tzw. "cebula", bo to zwyczajnie przedstawia naszą społeczność w złym świetle - na szczęście osoby które zajrzą i dołączą do Nas (Steemit) zobaczą zupełnie inną stronę naszych rodaków :)
Wszystkiego dobrego!
Ja akurat myślę, że samo zainteresowanie Steemitem jako miejscem do zarabiania samo przez się nie jest złe. Ważne, aby potem zrozumieć także, że ci, którzy mogą Ci tutaj zapłacić, chcą za to dostać dobry towar. Coś, co się przeczyta przyjemnie, albo się czegoś nauczy itp. Jak na każdym innym rynku.
Ten moment "Polski potrafiącej rozmawiać" jest dla mnie ogromnie ważny. Na przykład wielu z nas pisze zza granicy i to już otwiera na inne perspektywy. Ja zresztą widzę tę steemitową działalność - budowanie społeczności - także w szerszym, międzynarodowym kontekście szukania wspólnego języka na skalę całej tej "wieży Babel", jaką jest światowy internet - bezmiar setek religii i kultur.
Nie tylko Polacy muszą moim zdaniem przyzwyczaić się, że nawet to co dla nas najbardziej oczywiste - może być kwestionowane przez kogoś z Indii czy z Iranu.
Nie miałem na myśli, że to złe, jednak mogło tak to zabrzmieć. Zaznaczyłem tutaj, że dużo osób myślało, że pieniążki lecą z nieba za każdy byle jaki post :)
Dodatkowym fajnym faktem jest to, że można tutaj nauczyć się "otwierać na innych". Sam miałem mały lęk przy opowiadaniach o swoich przemyśleniach czy marzeniach jednak zaraz po pierwszych postach zrozumiałem, że Steemit to "inny świat" i tutaj można rozmawiać o wszystkim i nie trzeba się bać swojego zdania :)
Idealnie do nowych Tematów Tygodnia (#10), które zaraz będę publikować :)
Wchodzę :)
Niemniej dodałem tag RI-posta, bo napisałem to po rozmyślaniach nad 10 artykułami z "moim" tematem o zaletach i słabościach Steemit, a także obserwując pierwsze "napięcia społeczne" na polish.
Jeśli jednak dajesz teraz jakiś temat, który będzie bardziej pasował - no problem.
A z tym zdaniem w ogóle się nie zgadzam! :) Według mnie, tak wcale nie było i być nie mogło. Zaprojektowanie social media, tak by ludzie podejmowali określone działania - to było by zadanie arcytrudne. By takie rezultaty osiagnąć, interfejs musiałby być znacznie bardziej sugestywny, musiałby wręcz sugerować pewien tym zachowań - tego wszystkiego nie ma. Według mnie sekret jest gdzieś indziej...
Steem jest nasz i dlatego o niego dbamy.
Według mnie to jest kluczowe. Stworzono Framework/System, który pozwala na przeróżne przedsięwzięcia, oraz daje możliwość określonej społeczności na ocenę tychże przedsięwzięć, oraz wynagradza tokenami i reputacją członków swojej społeczności.
Dan i Ned zrobili kawał dobrej roboty, ale według mnie, oni stworzyli jedynie miejsce, w którym pozwolili pewnym grupom osób i społecznościom rozwinąć skrzydła.
Widzę, że nadal za mały acent dałem na społeczność. Dzięki za uzupełnienie.
Z drugiej strony to poczucie, że Steem i Steemit są "nasze" u mnie wiąże się z faktem, że Steem i SBD są w moim portfelu, a nie akcjonariuszy, jak w starych social media. Czy to według Ciebie nie ustawia zachowań tutaj?
Ustawia, tj. wpływa na nasze zachowanie? Czy negatywnie? Wydaje mi się, że każdy po prostu naturalnie chce działać w jednym z dwóch kierunków:
a) by samemu więcej dostać owych udziałów
b) by wartość owych udziałów wzrastała
Strategią sukcesu jest według mnie, działanie b) wykonane w ten sposób, by przy okazji stało się a).
Moim zdaniem wpływa pozytywnie. Proces tego wpływu wyobrażam sobie tak, jak to opisałem w części 'Rozmawiając na blockchain". Uznajemy forum za "nasze", bo nie wykorzystuje nas ekonomicznie tak jak dawne social media. Przeciwnie: nasze pasje są nagradzane. A ponieważ chcemy, aby wartość naszych udziałów wzrastała, to pomagamy także innym dobrym autorom, którzy chcą coś wnieść do wartości Steemita.
Moją myślą było, że takie "wynagradzanie autorów, a nie udziałowców" i "opłacalność pomagania innym" jest chyba częścią zaplanowanej ekonomii Steemita, a zatem zaczęło się już od samych Neda i Dana, od tego jak oni "ustawili" całe forum. Społeczność z tego znakomicie skorzystała, ale impuls był już od początku w samej strukturze forum. Czy się mylę?
Dobrze powiedziane @noisy - a ten fragment od ..."każdy po prostu"... do końca, to bym dawał dodatkowo (do innych przydatnych wskazówek dla każdej nowej tu osoby) w komentarzu pod pierwszym postem i może i pod kilku następnymi, tak, by większość, lub każdy zrozumiał o co w tym Steemit tak naprawdę chodzi.
Zadawałem sobie takie pytanie od początku tutaj, co robić i kiedy ktoś mi powie co i jak.
Dostałem w ciągu tych ponad 50 dni sporo wskazówek, za które wszystkim bardzo dziękuję, ale stety, lub niestety nikt nowym steemianom szyn i torów nie postawi, żeby jechali do celu jak mały wielorybek w drodze dozostania dorosłym osobnikiem.
To jest chyba dobre, że zostaje miejsce na samokształcenie, pytania, konwersacje i szukanie wielu "igieł w stogu siana", zamiast "kompedium postępowania na steemit od A do Z" - zgodzisz się ze mną?
To co tu napisałeś wyryję złotymi zgłoskami i powieszę nad komputerem:
... - Sukces będzie Twój, tylko działaj tak, by wartość udziałów w przedsięwzięciu rosła, przy okazji dostając więcej tych udziałów - ...
Pozdrawiam i życzę super dobrego roku 2018 :)
Fajny artykuł na start :) Tak z perspektywy nowego użytkownika - miło trafić na tekst, który przybliża jakoś polską część Steemita :) Pozdrawiamy :)
Jak masz jakieś dodatkowe pytania, wal śmiało. Za interesujące i rozbudowane pytania - upvote :)
Dziękujemy za info :) Całkiem możliwe, że w najbliższych dniach pojawią się pytania. Póki co sporo tekstów do przeczytania żeby zrozumieć jak to wszystko funkcjonuje :)