Kiedy jest mnie za dużo...

in #polish6 years ago (edited)

I nawet rodzice zwracają uwagę, że pora wziąć się za siebie...

Czyli o moich przygodach z siłownią!

Po roku w Katowicach trochę się u mnie zmieniło. Mieszkam sama - ze wszystkimi wadami i zaletami tego rozwiązania. Nic dziwnego, że udało mi się nieco przybrać na wadze, kiedy opychasz się albo jedzeniem z sieci popularnych fast foodów, albo odgrzewasz gotowe posiłki z lidla. Krótko mówiąc, no powiększyłam się na tyle, że wyszłam z bezpiecznej wagi. Stąd padł pomysł, żebym wreszcie skorzystała z tego gdzie mieszkam i poszła na jakąś siłownię. Początkowo pokręciłam nosem na to wszystko, klasycznie odkładając to na później... Do momentu, aż na wadze zaczął pojawiać się początek mojego numeru telefonu. Wtedy uznałam, że jednak wypadałoby coś zrobić ze sobą, bo samo to nie przejdzie.


Źródło: Pixabay

Życie w mieście stało się dla mnie czymś całkiem naturalnym. Do wszystkiego blisko, nie muszę przejmować się rozkładem busa do miasteczka, który i tak jeździ jak mu się żywnie podoba (pół godziny opóźnienia, łeeeee, to nic!). Masa knajp z jedzeniem ze wszystkich stron świata. Pełno atrakcji, których próżno szukać w niewielkiej wiosce, bez większych perspektyw. Jedną z przyjemności jaką oferuje mi miasto, jest możliwość uczęszczania na dobrze wyposażoną siłownię bez wielkiego grzyba na ścianie (ah te lokalne atrakcje). Do tego, mogę sobie wybierać między ofertami, układając ją jak najbardziej pod własne potrzeby. Dlatego sprawdziłam kilka z nich, nawet trochę na tym zabawiłam (uroki darmowego jednorazowego wejścia) i dokonałam ostatecznego wyboru.


Źródło: Pixabay

Od początku czasu zastanawiałam się nad jakimiś zajęciami grupowymi organizowanymi według grafiku siłowni. To zawsze jakaś motywacja regularnego uczęszczania, a przy okazji nie powinnam się obijać, tak jak mam to w zwyczaju. Przeglądając możliwości, chciałam je dopasować do moich niewielkich zdolności. Nie jestem wysportowana czy umięśniona, bliżej mi do ciepłej kluchy, dlatego szukałam czegoś prostego i niemęczącego. Sprawdzając kolejne opisy natknęłam się na coś, co wzbudziło moje zainteresowanie.
"Spokojny trening o wolnym, uspokajającym tempie." ... Czy jakoś tak to leciało.
Ogólny opis wskazujący, że to zajęcia dla starszych pań. Nawet godziny sugerujące, że frekwencja będzie licha. Tak, żeby tylko mnie mało ludzi widziało, jak próbuję zrobić coś ambitniejszego, niż ślimacze dreptanie na bieżni. Myślę sobie - to coś dla tak początkującej osoby jak ja!

Szczęśliwa, że znalazłam potencjalne zajęcia dla siebie, wyruszam o poranku na siłownie. W szatni zastaję jedynie dudniącą muzykę, praktycznie żadnych kłódek na szafkach to dobry znak. Chwilę później, już przebrana i gotowa, okupuję orbitreka w ramach rozgrzewki. Dosłownie chwilę przed zajęciami zauważam pochód starszych pań, więc porzucam oporne pedałowanie i idę za nimi. Zgodnie z przewidywaniami, na sali większość to kobiety w dojrzałym wieku. Prowadząca zajęcia chyba nie spodziewała się kogoś kto na oko nie skończył osiemnastki, ale nie miała nic przeciwko.


Źródło: Pixabay

No cóż, nie spodziewałam się, że takie "wolne tempo" sprawi, że moje serce będzie mogło rozważać karierę perkusisty. Tak mocno bijącej pikawy to nie miałam od naprawdę dawna. Zwykłe rozciąganie ciała, trochę pracy z własnym ciężarem, odrobina ruchu, a ja myślę czy będę pierwszą na tej siłowni, która zaliczy zgon podczas wykonywania ćwiczeń. Starsze panie zasuwały z kolejnymi powtórzeniami, kiedy czułam że zaraz się tam położę na macie i nie wstanę do samego końca. Trochę mi było głupio, bo mój burak na twarzy ze zmęczenia na pewno był widoczny, a przecież ja taka młoda, to przecież nawet nie powinnam się spocić podczas takich ćwiczeń. Z drugiej strony wiem, że dawałam z siebie wszystko, chociaż chwilami moje "mięśnie" już błagały o koniec. Z pewnością brakowało mi nieco techniki, ale to był mój pierwszy raz, więc nie czułam, że muszę już na wejście umieć wszystkie figury.

Wiem, wiem - nie mam za grosz kondycji!
Tylko po co mi więcej, jak jedynie gdzie biegam to na autobus?


Źródło: Pixabay

Na szczęście udało mi się dotrwać do samego końca, chociaż nie jestem pewna czy jutro rano wstanę z łóżka o własnych siłach, a może będę zmuszona się z niego sturlać. Ogólne wnioski na koniec zajęć?
Tak, jestem z siebie dumna, że dotrwałam do końca!
Następnym razem pójdę jak moja kondycja ulegnie poprawie.
Nie potrzebowałam do szczęścia rozgrzewki przed zajęciami.




Sort:  

To życzę powodzenia w dalszej pracy nad sobą i wytrwałości. Niestety na nie mogę się zmotywować do pójścia na siłownię...

Posted using Partiko Android

Kluczem jest chyba znalezienie takiej aktywności, dla której człowiek wstanie nawet o 5:00 rano. U mnie tak jest z siłownią czy pójściem do street workout parku (zdarzało mi się chodzić nawet w zimie). Z bieganiem (na zewnątrz) to już trochę taka sinusoida, są miesiące, że biegam dużo, a są takie, że nie biegam wcale. Ale już do biegania na bieżni czy pedałowania na rowerku stacjonarnym to siłą by mnie nikt nie zaciągnął :P

Na siłownię sama chciałam już iść kilka lat temu z samej ciekawości, ale wtedy jeszcze nie czułam się gotowa, by chodzić sama do takich miejsc. Dodatkowo najbliższa sensowniejsza siłownia była oddalona na tyle, że zabawa z dojazdami i powrotami, mijała się z celem. Później jakoś mi przeszło i dopiero niedawno się o sobie przypomniało. O moich pierwszych wizytach chciałabym napisać w przyszłości osobny post.

No pain no gain :) Sam walczę z boczkami od początku miesiąca :) Powodzenia

Dziękuję i wzajemnie ;) Mnie trochę tej walki czeka i to na niejednym froncie

Congratulations @anshia! You have completed the following achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes received

Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Do you like SteemitBoard's project? Then Vote for its witness and get one more award!

U mnie to samo- klasyka tematu, czyli od roku obiecuję sobie, że pójdę na siłkę ;D Uśmiałam się czytając Twojego posta, walcz do końca, dojrzałymi paniami się nie przejmuj :)!

Nie przejmuję się nimi ;p Wiem, że to taka zgrana paczka stałych bywalców. Mnie samej było jedynie przykro, że jest ze mną tak źle i przy nich wymiękam. Robię coś z tym, więc nie przejmuję się tak bardzo ;p
W przyszłym tygodniu planuję dodać posta o moim "wybieraniu się" na siłownię, może znajdziesz motywację by pójść naprawdę :D

Ja próbowałem zbijać wagę na rózne sposoby skończyło się na diecie bezglutenowej wege i jodze, zgubiłem 10 kilo samopoczucie znakomite ;)

Słyszałam na ogół sporo dobrego o diecie bezglutenowej, przy odstawieniu mięsa. Sama chciałabym zwiększyć udział posiłków wege, ale z drugiej strony jak miałabym odmówić sobie kebaba przy wyjściu na miasto ze znajomymi, to nie byłabym sobą.
Obecnie jestem na etapie próbowania owoców, bo w rodzinnych stronach głównym miejscem zaopatrzenia jest niewielki sklepik z podstawowymi produktami i nie było okazji dostać czegoś ciekawszego ;)

Czy to przypadkiem nie było pilates? Nie darzyłam tych niepozornych ćwiczeń zbytnim szacunkiem, dopóki nie spróbowałam... Każdą komórkę ciała zmusza do wysiłku :)
Powodzenia w poszukiwaniach "swojej" aktywności, jak napisał @jacekw - najlepiej znaleźć taką, którą polubisz, będzie łatwiej :)

Nie, ale czasami myślę, żeby sprawdzić też pilates. To były ćwiczenia skoncentrowane na rozciągnięciu okolic kręgosłupa i wzmocnienia mięśni, takie zajęcia dedykowane dla osób z siedzącym trybem życia.
Na razie jestem na etapie robienia podstawowych aktywności, bo żeby robić coś lepszego to trzyma mnie ta nieszczęsna kondycja ;) Ale daję sobie czas, bo jest sporo rzeczy, które chciałabym spróbować z ciekawości, a nuż coś trafi w moje gusta :D

Działaj! Może Cię i wciagnie;)?
Ja po ostatniej sesji jogi przez trzy dni się nie mogłam poruszać. Kto to widział, by joga poryszyła mnięśnie, których nigdy w życiu nie czułam?!
Powodzenia!

Myślę, że wciągnęłoby mnie od razu, ale padam jak mucha przy jakimkolwiek większym wysiłku. Teraz skupiam się na wyrobieniu jakiejś kondycji i pewnej odporności na szybkie rozładowywanie mocy :)
Nie-dziękuję!

Coin Marketplace

STEEM 0.23
TRX 0.21
JST 0.035
BTC 96485.91
ETH 3321.16
USDT 1.00
SBD 3.18