Tak, to naprawdę ja.

Jak się tu znalazłem? Poszukiwałem Ciebie i po wpisaniu w wyszukiwarkę "Dariusz Kot ateista" wyskoczył mi Steemit. Ale nie mogłem dać komentarza bez zalogowania - stąd moje konto.

Co u mnie? Mogę już chyba powiedzieć, że choroba jest już za mną.

Ja chciałem Ciebie przeprosić za zerwany kontakt, ale przyczyna tego zerwania jest na tyle złożona, że nie będę - w tym momencie - precyzyjnie o niej opowiadał (zwłaszcza publicznie). W każdym bądź razie, gdybyśmy właśnie wtedy opublikowali ten potrójny apel-artykuł, na dwa lata przed wybuchem antysemityzmu, bylibyśmy przez wszystkich odbierani nie tylko jako wizjonerzy, lecz przede wszystkim jako ludzi o prawdziwie szerokich horyzontach tego, co nazywamy tolerancją dla inaczej myślących.

Oczywiście mogę coś opublikować w Steemit, jeżeli jest tu miejsce dla katolika - a gdybyś jeszcze Ty mógł coś podpowiedzieć, to byłoby naprawdę extra.

Spróbuję zalogować się jutro na chata.

Pozdrawiam serdecznie. Wszyscy powinni być Tobie wdzięczni, że mają możliwość dialogować z jednym z najlepszych popularyzatorów "Jesus Quest" w Polsce. Aż dziw bierze, że pytań do Ciebie jest tak mało...