Actifit Report 2019#271

Na początek podsumowanie września, myślę, że był to jeden z moich najlepszych miesięcy treningowych od kilku lat. Regularne, różnorodne treningi przynoszą dobre owoce, chociaż w 100% będę mógł to potwierdzić jutro po biegu testowym. Bardzo się ucieszyłem, że udało mi się pokonać o blisko 20 km mojego młodszego brata, oczywiście w bezpośredniej rywalizacji biegowej prawdopodobnie nie miałbym szans, ale w takim korespondencyjnym pojedynku to co innego. Żeby w październiku nie zwalniać tempa zdecydowaliśmy się kontynuować nasze biegowe wyzwanie.

Zrobiłem już pierwszy krok, żeby nie odstawać w rywalizacji, jak wczoraj pisałem, na dziś miałem zaplanowany spokojny około 6-7 km bieg. Gdy wyszedłem z pracy na przerwę to musiałem się chować pod parasolem tak padało, jeszcze w szatni zastanawiałem się, czy nie pobiegać na bieżni elektrycznej pod dachem, ale stwierdziłem, że i tak spocę się jak świnia, więc nie będzie dużej różnicy jak zmoknę od deszczu. Kiedy wyszedłem na trening, czekało na mnie miłe zaskoczenie, przestało padać i mogłem cały trening pobiec w komfortowej pogodzie, żałowałem nawet, że założyłem kurtkę przeciwdeszczową, bo ona nie przepuszcza wody w obu kierunkach.

Bieg był w 100% zgodnie z planem, spokojny bieg, w dość równym tempie, wyszło nawet kilkaset metrów więcej niż było w planie. Jutro test, który dopiero pokaże jaka jest moja forma.