Edgar Allan Poe w Kaczorze Donaldzie, czyli intertekstualność w pop-kulturze #1 (TT#15)

in #tematygodnia7 years ago

2-1994.jpg

Background

W dzieciństwie przeczytałem wiele egzemplarzy Kaczora Donalda, namiętnie zbierałem Komiksowo wypuszczane przez Gazetę Wyborczą, a Giganty pożyczałem w młodości od rówieśników mieszkających na tej samej ulicy co ja.

Kaczor Donald w Polsce ukazywał się, nakładem wydawnictwa Egmont, od 1994 roku [1]. Z tego też roku pochodzi egzemplarz, który natchnął mnie do opisania zagadnienia intertekstualności w komiksie o szalonym kaczorze i jego kaczych siostrzeńcach.

Intertekstualność to nic innego jak nawiązanie we własnym dziele do dzieła innego autora, niezależnie od użytego środka przekazu czy medium. Polski filolog Henryk Markiewicz [2] - z zawodu teoretyk literatury - w swojej koncepcji tego zagadnienia wymieniał:

mówienie o oryginalnym dziele bezpośrednio (np. w tytule)
zawieranie cytatów
nawiązania do oryginału w treści dzieła

Egzemplarz nr 2 z maja 1994r.

Kiedy ja miałem ledwo dwa lata, w drugim tygodniu maja roku 1994. ukazał się drugi numer kaczego dwutygodnika. Ja, jedno-tysięczne polskie banknoty po raz pierwszy dotknąłem wiele lat później, buszując po starym strychu pełnym siana przemieszanego ze starą elektroniką i świerszczykami, ale w tamtych latach powyższy numer kosztował 16,000 złotych.

(od roku 1995. około 1,60 zł [3])

Szalony Kruk (Raven Mad w oryginale)

Historyjka zawarta w tytule tego paragrafu zastanawiała mnie już od małego. Wyróżniała się wtedy - w oczach małego mnie, nieznającego specjalnie literatury jakiejkolwiek - na tle innych. Była specyficzna na tyle, że po dziś dzień mam ją w pamięci.

Donald, Magika De Czar, siostrzeńcy, rakieta kosmiczna, dziesięciocentówka i tytułowy "szalony kruk" - oto bohaterowie i rekwizyty dzisiejszego przedstawienia.

Skrócony plan wydarzeń

  1. Hyzio, Dyzio i Zyzio znajdują czarnego ptaka.
  2. Magika De Czar, chwilę później, odnajduje tego samego Kruka i zaczarowuje go, by ukradł dziesięciocentówkę Sknerusa.
  3. Ptak przykleja monetę mcKwacza do dziobu rakiety kosmicznej.
  4. Donald udający Magikę hipnotyzuje Kruka, by ten odkleił ją od rakiety zanim odleci w kosmos, topiąc dziesięć centów w słonecznym żarze.
  5. Happy ending.
  6. ???
  7. Profit. (dla Sknerusa)


"Szalony Kruk" w Kaczorze Donaldzie jest nawiązaniem do poematu "The Raven" amerykańskiego poety Edgara Allana Poego

Wystarczy nam pierwsza strona tego opowiadania, aby pokryć wszystkie trzy założenia wcześniej wymienionej koncepcji intertekstualności Markiewicza, albowiem już na pierwszym panelu widzimy tytuł historii, który sam w sobie odnosi się bezpośrednio do dzieła Poego, na drugim przeczytamy kultowy cytat owego poematu, a na trzecim panelu polskiej wersji językowej odnajdziemy imię samego poety, które jest nawiązaniem do oryginału.

Cytat:

Praktycznie natychmiast dowiadujemy się, iż czarny ptak potrafi się wysławiać i zna, w wersji polskiej, tłumaczonej przez Jacka Drewnowskiego [4] - tłumacza, redaktora i współpracownika wydawnictwa Egmont - całe wręcz dorzecze słów, bo aż dwa: Nigdy już!

Ten dobór słów może być zarówno dziełem przypadku jak i ukłonem w stronę tłumaczy polskich takich jak Zenon Przesmycki czy Barbara Beaupre [5], którzy podjęli się (melicznego) przekładu oryginalnego poematu E.A.Poego.

W oryginale Kruk zna oczywiście tylko jedno słowo i jest nim: Nevermore.

Nawiązanie do oryginału

W jednym z pierwszych dymków dialogowych, zaraz po tym, gdy Donald karze siostrzeńcom "olać tak lipnego kruka", zauważymy, że w wersji angielskiej Hyzio mówi do ptaka, na odchodne, następujące słowa:

Goodby Randolph!

Siostrzeńcy, zanim jeszcze pożegnali się ze swoim nowym kamratem, zdążyli nadać mu imię. Nie niesie ono ze sobą jednakże, żadnej specjalnej wagi... dopóki nie przeczytacie wydania polskiego, by dowiedzieć się, że tłumacz postanowił (być może w ramach zabiegu zwanego domestykacją) zamienić imię na, wydawałoby się, losowy polski odpowiednik:

Pa, pa, Edgar! - wymawia Hyzio, machając do Kruka

Nazwanie Kruka Edgarem w polskiej wersji językowej jest formą oddania hołdu autorowi i jednocześnie ukazania innym, że tłumacz tłumacząc (tworząc bądź co bądź swoje własne dzieło) świadomy był intertekstualności zaistniałej w języku źródłowym.

Aż ma się ochotę zapytać dlaczego nie nazwali tak tego Kruka w oryginale!? Czy Randolph to pseudonim literacki Poego? Nigdzie się tego nie doszukałem, ale...

Kruk w muzyce

...podczas pisania posta doszukałem się za to trzeciego utworu nawiązującego do "The Raven" Poego. Pierwszy poznałem około 7 lat temu i był to "The Raven" holenderskiego zespołu Omnia [6] grającego neoceltycko-pogański folk:

Drugim utworem był freestyle rap ze znanej serii internetowej "Epic Rap Battle of History" stworzonej przez Petera Shukoffa i Lloyda Ahlquista [7]:

Trzecim i zarazem najnowszym, bo kilkudniowym, odniesieniem muzycznym do twórczości Edgara Allana Poego, jest anglojęzyczny utwór Hikaru Utady [8] - znanej mi zresztą dłużej niż utwór Omni! - japońskiej gwiazdy pop:

Pierwsza strofa nawiązująca bardzo bezpośrednio do "Kruka", tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłem, że sam przetłumaczę ją (melicznie, tak by dało się ją zaśpiewać) na język polski:

Wciąż i wciąż, chciałem znaleźć ją - mą Lenore -
jak to pisał kiedyś Edgar Allan Poe.
Dziś dorosły wiem: "Nigdy już!"
Nie przyleci mnie kłopotać pod dom Kruk.

Ten post bierze udział w Tematach Tygodnia #15, w temacie nr 1: "Wierny Jan". Luźne nawiązania: baśnie -> komiksy

Dodatkowe linki:

Polskie skany 1994/2
Angielskie skany 1962/571

Zdjęcia użyte w poście, to skany pochodzące z linków powyżej.
Sort:  

"Kaczora Donalda" uwielbiałem czytać w okresie podstawówki! Do tej pory mam sentyment do tych komiksów :) Myślę, że jest w nich jeszcze więcej takich smaczków jak ten, który przedstawiłeś. Jako dziecko jednak się tego nie wychwytuje. Dopiero później przychodzi "olśnienie" :D
Wtedy już inaczej patrzy się na rysunek, na którym Donald z siostrzeńcami wcinają pieczoną kaczkę...

Jest dokładnie tak jak mówisz ;), już bodajże w pierwszym numerze w pierwszej historii Miki z Goofym znajdują pióropusz Wielkiego Niedźwiedzia, który też, jak się okazuje, był faktyczną postacią. Zastanawiałem się, czy szukać więcej i napisać o tym zagadnieniu coś jeszcze :). Tytuł posta ma w sobie "#1" jakby to była seria postów, ale to dlatego, że mam jeszcze jedną rzecz, o której chciałbym napisać. Następnym razem będą to odniesienia do literatury w grze Sara Is Missing :). Mam już napisaną całą część od nawiązaniach, musiałbym tylko nakreślić o czym jest gra i co się w niej dzieje i postarać się to zrobić w miarę bez spoilerów, bo może ktoś będzie chciał zagrać samemu :)

To jestem ciekaw co jeszcze w tej serii napiszesz. Liczę, że się rozwinie w coś dłuższego :) Temat w końcu bardzo interesujący.

Cieszy mnie to! :)

Rownież byłem fanem Kaczora Donalda w dzieciństwie i zbierałem wszystkie komiksy oraz moi rodzicie oprawili mi je w formie księgi (kiedyś były takie opcje). Jak już autor tego posta wie bo mieliśmy przyjemność porozmawiać na czacie. Znam osobiście osobę która była odpowiedzialna za wprowadzenie Kaczora Donalda na rynek polski jak i również przeprowadziłem z nią wywiad w którym wspominamy o Kaczorze Donaldzie. Gdyby ktoś był zainteresowany to odsyłam do video na DTube.
Link!

Jeśli nie masz czasu obejrzeć to znajdziesz w opisie link do wersji AUDIO na DSound.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 60842.02
ETH 2699.34
USDT 1.00
SBD 2.44