"Kler" - plusy i minusy filmu. Moja ocena

in #polish6 years ago

 Film „Kler” tak naprawdę oceniła publiczność. 2 miliony 500 tysięcy widzów w ciągu 10 dni mówi samo za siebie. Od razu należy zaznaczyć: to jest film dobry. I jest to film potrzebny. Ale mam wrażenie, że coś, co miało być wypowiedzą Smarzowskiego na temat działania instytucji „od zakrystii” jest jakby lekiem na nagromadzoną przez lata propagandę związaną z pytaniem: „Kościół to  fajna instytucja. Dlaczego?”. Przez lata w Polsce usypiało się dyskusję na temat tego, jaka jest realna wartość  katolickiego bytu w Polsce. I w mediach królował model, że wszystko jest wspaniale i generalnie jesteśmy ostoją i obrońcom „wartości europejskich”. Ale kto dyskutował? Sami zainteresowani. Inaczej myślący byli „uciszani”, albo godzili się na to by być postrzegani jako  ci „źli”. Czasem niektórzy wręcz dostawali bezczelne pytania na konferencjach prasowych na temat tego, że skoro są niewierzący to czy uważają, że stoją po tej ciemnej stronie mocy. Odpowiadali z niezwykłym przytupem.   
(kadr z filmu)  

Aż tu nagle pojawia się film, który zwalił ten cały propagandowy domek z kart. Dzieło sztuki. „Teraz to zobaczycie, ludzie przejrzą na oczy”. Hmm… Po seansie szczerze powiedziawszy miałem mieszane uczucia i właśnie w tym poście się z tym z wami podzielę. Nie jest to mój pierwszy post na Steemit na  temat filmu „KLER”, ale ten dotyczy „po lekturze” filmu. Zacznijmy więc. Jakie są plusy i minusy filmu?

 


PLUSY
 Wojciech Smarzowski ma ten dar, którego nie ma znaczna część polskich reżyserów. Potrafi wykreować wielowątkową opowieść, z której każdy element jest dla widzów interesujący. Tutaj trzy (w sumie cztery z biskupem) wątki powodują u widza ciary. Są po prostu ciekawe i ich bohaterowie tak po ludzku nas interesują. Te trzy epizody mają w sobie dużo i brutalności, a także wartościowej humanistyki. I mimo, że bohaterowie błądzą zarówno na płaszczyźnie teologicznej, jak i zawodowej to mimo że strasznie początkowo ich nie lubimy to jednak z czasem zyskują naszą sympatię. Dodajmy do tego bardzo ciekawe pomysły realizacyjne (i wybitne aktorstwo) i już możemy uznać to dzieło za coś naprawdę ważnego. I tak rzeczywiście jest. Ale niestety film ma też wady.   


(kadr z filmu)  


MINUSY
 Wiele osób uważa, że ten film będzie „przełomowy”. Na ten moment przypomniał nam, że jest u nas w Polsce naprawdę duża chęć cenzury (protesty i szantaż w związku z zależnymi od władz samorządowych kinami). I to jest bardzo przykre, ale nie zmienia to pytania o rzeczywistą wartość dzieła. No fakt – po seansie zapanowała wielka cisza. Fakt, do kina poszły osoby, które na co dzień do kina nie chodzą (starsi). Ale czy nie miały z tym filmem problemu? Oczywiście nie chodzi mi o sam obiektywizm dzieła. Uważam, że w takich obrazach nie ma na niego miejsca. Zresztą serial „Ojciec Mateusz” też nie jest obiektywny i nikomu to nie przeszkadza.  

 
Wielką wadą filmu jest przede wszystkim sposób w jakim ukazano korporacjonizm w kontekście Kościoła. Uznano, że to coś „niezwykłego” i pokazano przez skandal. Uważam, że problem „realne życie” i „praca” zostały tutaj przedstawione nieuczciwie. Bo teraz zróbcie sobie taki test. Zamiast „kościoła” macie butelkę Coca-Coli. Widzicie jej piękny laur reklamowy. Ale „za kulisami” powstaje produkt, który ma przynieść taki zysk, by móc się utrzymać na rynku. I tu pojawia się problem. Bo przecież rywalizacja w takiej Coca-Coli także istnieje. O tym, że jeden pracownik ma więcej, inny podlizuje się szefowi, a trzeci pracuje tylko dla pieniędzy a nie żadnej idei i tak dalej. Że nie wszyscy ludzie się tam lubią.  W „Klerze” ta rywalizacja i problemy z nią związane jest przedstawiona jako coś sensacyjnego i w sumie niegodnego. Problemy dnia codziennego oraz wykonywanej pracy, gdzie jest pod górkę to przecież nic nadzwyczajnego. … Nie zgadzam się z takim podejściem, by ukazywać to jako przykład czegoś patologicznego. Każdy kto działa w strukturze jakiejkolwiek organizacji wie, że oprócz opakowania jest także problem związany z naturą ludzką, terminami .wykonania zadań czy też czynnikami z zewnątrz. I często buduje to niezdrowe emocje. Rodzą się chore ambicje. Nic nadzwyczajnego. Ale to oczywiście rozumieją osoby, które realnie podjęły chęć działania na rzecz społeczności lokalnej czy też na niwie państwowej.   
 
 Drugą zasadniczą wadą filmu jest prowadzona narracja „między wierszami”. Tak dziś filmów o takiej tematyce (poruszającej sprawy społeczne) już się przecież nie kręci. Bardzo ciekawa opowieść o trzech księżach jest często przerywana (lub nakłada się na nią) „drugim obiegiem”, który tłumaczy jak należy daną scenę lub epizod filmu zinterpretować. Przyznam, że strasznie mnie to zdziwiło, bo do tej pory Smarzowski słynął z tego, że dawał bardzo duże pole do interpretacji widzom. Głos radia, zapisana tablica, dziwni dziennikarze – tam zawsze jest nakreślona jakaś patologia, która ma nam „pomóc” z odbiorem filmu. A przyznam, że bardzo tego nie lubię. Nie chodzi tu tylko o ten film, ale tak w ogóle. Widzowie powinni mieć możliwość interpretacji, nie zabierajmy im wolności przy odbiorze filmu. A tutaj zaskakująco ten element wygląda tak, jakby reżyser chciał nam narzucić. Ten narracyjny „drugi plan” nosi znamiona agitki i przyznam, że mnie to dość rozczarowało.   


(ciekawa recenzja video)  


Film „Kler” to zaskoczenie. Pokazał, że nie można budować religijnych wspólnot tylko propagandą i taki sposób narracji po jakimś czasie potrzebuje resetu. I dzieło Smarzowskiego jest takim resetem, który rozładował napięcia społeczne związane z postrzeganiem Kościoła w Polsce. Bo co innego jest na plakacie przy kościele, a co innego realne życie. Wiecie, że Polska to państwo, gdzie młodzi odchodzą od religii najczęściej na świecie? To wiadomość z międzynarodowych badań. A tymczasem cały czas słyszymy o tym, jak to Polska jest związana z Watykanem i jak to trwa w najlepsze. Ale czy tak rzeczywiście jest? Popularność filmu „Kler” może naprawdę dużo powiedzieć o dzisiejszej, realnej Polsce. Może po prostu potrzebowaliśmy takiej produkcji. Nawet zawierającej kilka niekoniecznie celnych elementów narracyjnych.
 

Sort:  

Tak szeroką oglądalność w kinie przyniosła antyreklama, która miała ograniczyć promocję tego kontrowersyjnego według niektórych filmu, jak np. prezes firmy Solbet, który szantażował dyrektora kina w Solcu Kujawskim, aby ten przestał wyświetlać film, ponieważ ufundował projektor. Polacy to taki naród, któremu jak powiesz, żeby czegoś nie robił to on tym bardziej to robi :D

Zwiastun plus antyreklama plus dziwne zachowania niektorych ekspertów. Plus znany reżyser i niezła filmowa robota. To recepta na gwarantowany sukces.

Ale gratulacje dla pana Wojtka, że przebił sukces kinowy "50 twarzy Grey'a", który był do tej pory liderem ;p

Zdecydowanie. W ogóle popatrz: na świecie największe hity to dzieła o superbohaterach. U nas o księżach. Ciekawie to wygląda :)

Wniosek jest prosty. Księża to superbohaterowie ;p

Bardzo mi się Twój tekst spodobał. Szczególnie przez wypisanie wad tego filmu.

W różnych organizacjach, grupach zawodowych czy instytucjach dochodzi do incydentów moralnie wątpliwych. Co wcale nie musi oznaczać, że dana wspólnota jest przez to cała zła. Wiele problemów dotyczących bohaterów filmu "Kler" mogłoby spokojnie dotyczyć np. bankierów, strażaków czy lekarzy. Bo wszystkie te grupy tworzą ludzie, a każdy człowiek może kierować się różnymi ambicjami i zasadami.

Dzięki za wpis. Trochę mnie uspokoiłes po tym powyżej :)

Szkoda że bez odpowiedzi, zwłaszcza że nie krytykuje tekstu - recenzji jako tekstu. Dyskutuje z zawartymi tam stwierdzeniami.

Posted using Partiko Android

Niesamowite ten tekst, proszę wybaczyć, myli się w tak wielu miejscach że aż nie wiem gdzie zacząć.
Więc po kolei.
Sukces kasowy Kleru nie jest jego miarodajną oceną. Mam nadzieję że zgodzisz się ze mną że 50 twarzy Graya to nie był najlepszy film wszechczasów aż do teraz. Bo to ten film był wcześniej top 1 w PL.

"Jest to film potrzebny". Podobnie jak dom zły czy drogówka jest to rzyg. Mniejsza o tematykę ale jest to nurzanie się w gównie i czymś złym. Takie kino moim zdaniem nie tylko nie jest potrzebne ale jest szkodliwe. Jak każde wesołe taplania się w rynsztoku.

"Wypowiedzią Smarzowskiego od zachrystii" nie. Po pierwsze Smarzowski nie może przedstawić Kleru od zachrystii bo go nie zna. Po drugie wcale nie miał takiego zamiaru. Jest antyklerykałem, nienawidzi Kościoła i chce go zniszczyć w PL co sam przyznaje. I ten film jest orężem w tej walce. To nie Kościół od zachrystii, to żyd z nazistowskich gazetek propagandowych.

"Lekiem na propagandę" którą propagandę? Tę uprawianą przez komunistów przez 50 lat(swoją drogą większość obecnych patologi Kosciola ma swoje korzenie w walce jaką PRL toczył z nim również od wewnątrz)? Przez g Wyborczą od lat 30? Przez Urbana w komunie i w III RP? Twierdzenie że Polska jest pod butem propagandy kościelnej stoi tak w poprzek rzeczywistości że aż nie mogę w to uwierzyć. Oczywiście jest sporo sprzyjających Kościołowi środowisk ale strona przeciwna jest co najmniej tak samo silna a moim zdaniem wyraźnie silniejsza.
Bardzo bym też chciał zobaczyć o jaką dyskusję w tekście wspomnianą chodzi, chciałbym zobaczyć to bezczelne pytanie gdzieś poza tym linkiem imo jakimś dziwnym. Dość intensywnie interesuje się polityką od kilkunastu lat i to co widziałem to raczej pouczanie kapłanów żeby nie wypowiadali się na tematy na które zdaniem elit nie powinni a w innych wypadkach wybiórczo ich wykorzystywali wyjmując jakaś część nauczania dla swoich partykularnych celów.

"Zwalił ten domek"
Twierdzenie że kłamstwo może coś obalić jest... Smutne, niestety naszła mnie refleksja że faktycznie może. Na szczęście prawda ostatecznie zawsze zwycięża.

"Film nie jest obiektywny podobnie jak O. Mateusz i to jest ok"
Niesamowite to porównanie jest niesamowicie niezasadne. Już prędzej "plebania" ale mniejsza o to.
Nie to nie jest ok, Skoro Kler udaje film który miał pokazać prawdę o Kościele instytucjonalnym to powinien zachować przynajmniej pozór obiektywizmu. Ale jeszcze nie to jest najważniejsze. Powiedzieć że film jest nieobiektywny to mało, ten film jest kłamstwem. Ohydnym kłamstwem wylewającym szambo na Kościół i na widzów. A wiecie jakie kłamstwa są najlepsze i najskuteczniejsze? Te które zawierają w sobie prawdę. Tak patologie w Kościele występują, takie nawet jak pokazał to film. Nie jest to jednak obraz Kleru, jest to obraz patologi, które występują w każdym środowisku i w każdej instytucji.

"Nie można budować wspólnoty religijnej tylko na propagandzie"

Aż mnie zatkało. Serio uważasz że KK od 2 tys lat leci na tylko i wyłącznie samej propagandzie? Nawet biorąc pod uwagę tylko Kościół Katolicki w III RP przecież to jest całkowita nieprawda. Ilość dzieł jakie Kościół prowadzi jest niezwykła. Dzieł pomocy wszystkim! Nie zawsze są to skuteczne czy bezbłędne dzieła ale one są to jest działanie. Kościół dużo, bardzo dużo działa.

"Rozładował napięcie" to Klątwa która była mega obrazoburcza i też odniosła sukces nie wystarczyła? Nie ma żadnego napięcia, które trzeba rozładować. Już prędzej to takie antykatolickie dzieła próbują napięcie wywołać. Niestety dość skutecznie...

Posted using Partiko Android

Oglądałeś film?

A jakie to ma znaczenie w tym wypadku?

Odpowiedz na pytanie - oglądałeś czy nie?

Nie odpowiadam na bezcelowe pytania

Posted using Partiko Android

A co myślisz o tej recenzji?

Wersji pisanej niestety pewnie nie ma (nie lubię "video blogów")? Ale widzę że to o. Szustak więc tak na 80 % się z nie zgadzam ;) to znaczy z opiniami i wnioskami tam zawartymi (w tej recenzji).

Coin Marketplace

STEEM 0.31
TRX 0.11
JST 0.035
BTC 66739.07
ETH 3228.97
USDT 1.00
SBD 4.23