Fajnie to napisałeś, że jest to potrzeba, żeby tam iść nabrać dystansu do problemów i mieć chwilę natchnienia i nigdy nie słyszałem, że bujanie w obłokach to grzech, a księża przed mszą modlą się Ducha Świętego o takie natchnienie, a ostatecznie swoją interpretacje czytają z kartki (przynajmniej u mnie), ale co do pochrząkiwania na kazaniu itp, że nie słychać aż księdza, albo chodzenia różnych ludzi akurat po kościele w tym czasie to jest masakra... Życzę ci samych zysków z wiary, że prawdziwe odpowiedzi dostajesz właśnie od Boga :)
Gdy byłem ministrantem, a później lektorem, to my - Służba Liturgiczna, też modliliśmy się o "łaskę skupienia" na mszy. Jakoś mi się tak utrwaliło, że rozproszenie i myślenie o innych rzeczach jest lekkim grzechem. Ale jeśli nie, to problem z głowy :)
Dziękuję Ci za komentarz i za życzenia!