"Litwa - obyczaje i zwyczaje": Przepowiednie

in #polish6 years ago (edited)

vilnius019.jpg

WIESZCZBY, PROROCTWA, PROGNOSTYKI GOSPODARSKIE i t. d.

Kiedy dwie osoby powiedzą razem jedno słowo, niezawodnie gość w dóm przybędzie.

Jeśli wszystkie psy w mieście lub wiosce wyją, jest to przepowiednia pożaru, wojny albo morowego powietrza. Nieszczęśliwe te wypadki mające się wydarzyć na przyszłość, poznają się z rodzajów wycia. Gdy pies wyjąc, ma głowę do góry wzniesioną, przepowiada pożar, gdy w ziemię patrzy, wojnę, a kiedy leżąc wyje, głód i morowe powietrze. Wycie zaś psa jednego, a szczególniej gdy na węgieł domu swego gospodarza spogląda, wróży niezawodną śmierć któremukolwiek mieszkańcowi téj chałupy.

Śpiewająca kura w domu, jest przepowiednią śmierci.

Gdy belka w domu mieszkalnym pęka, albo w piecu chléb się rozdwaja, oznacza, iż któś z gospodarnej czeladki się rozdzieli.

Białe plamki na paznogciach, oznaczają szczęście temu, kto je posiada.

Jeśli świeca któregokolwiek z małżonków przypadkiem w czasie ślubu zgaśnie, to pewnie ten z nich wkrótce umrze.

Kruk krakający na dachu, przepowiada upadek bydła.

Dym włóczący się po ziemi, oznacza dészcz, a prosto lecący do góry, pogodę.

Chodzące do nocy kury, unaszające się do późnego zmroku wrony, rokują burzę nazajutrz.

Pies przed deszczem je trawę, a żaby skaczą na powierzchnię wody.

Wróble świergocą w zimie przed odelgą, a w lecie przed deszczem.

Pijawki i piskorze chowane w domu w słojach, gdy robią poruszenia, zwiastują deszcz.


Artykuł ten dokończymy słowami rękopismu Dominika Jucewicza, z którym później czytelników zaznajomimy.

„Doświadczeni rolnicy ze znaków zimowych: mgły, nawisu na drzewach, śronu i tak dalej, miarkują siéwbę jarzyny i rzadko chybiają. Z przylotu i odlotu ptastwa, liści z drzew opadających, długości lub krótkości jesieni, początek wiosny, siewbę żyta i tym podobnie. Z odmian księżyca, kierunku wiatru, siewbę zboż różnych te wszystkie znaki lubo się nam zdają niepodobnémi, a w doświadczeniu wieśniaków przynoszą najpomyślniejsze skutki. I tak: chcąc uchronić jęczmień, żeby wróble nieśpijały ziarna młodego, sieją go w ten sam dzień, na wiosnę, w jaki przypada w jesieni świętego Walentego, to jest: jeżeli we czwartek ś. Walenty w jesieni, to we czwartek na wiosnę siać jęczmień, i t. p.

Całe życie moje będąc losem przeznaczony przebywać nie na jedném miejscu i razem będąc ciekawy dowiadywać się różnych sekretów, od różnych stanów ludzi, a osobliwie od wieśniaków, nie żałowałem ani mego szczupłego funduszu, ani przychylnéj grzeczności dla dójścia tego, lecz muszę wyznać, że bardzo mało postąpiłem w tej mierze. A co się dowiedziałem i sam często śmieję się z tego, nie chciałoby się wierzyć, ale skutek przekonywa o rzeczywistym fakcie; śmiém nawet twierdzić, że u każdego więcej oświeconego, takie działanie zasłużyłoby na pogardę raczej niż na uwagę; lecz skutek, powtarzam, każe trzymać inaczej. Może przyjdą czasy, a przyjdą niezawodnie jak twierdzi nasz świątobliwy ksiądz Łojko, gdy zostanie zasłona odkryta i przyczyny. Wszakże tańce Syren bajecznych po morzach, a nawet i po naszej barkospławnej Wiśle, już mój serdeczny dobrodziej ksiądz Bohomolec Jego Królewskiej Mości odkrył i wytłómaczył, choć z tego szkaradnie Eminentissimus Biskup Łucki zażartował i podał assumpt cichej wodzie co brzegi ryje, Zabłockiemu, do podłożenia gościóm pod serwetę dessertowych wierszy 62). – Wszakże wiele także rzeczy ukrytych wiekami, zostały wiadome i żadnej wątpliwości nie podległe.

Są też niektóre coje raczej śmiesznemi można nazwać, i tak:

Sroka krzycząca na płocie, gościa przybycie inwituje.

Kot myjący się, toż samo.

Kiedy prawe oko świerzbi, będzie patrzyć na konie podróżne, a kiedy lewe, to płacz.

Kiedy dłoń prawa świerzbi, to witać się z miłą osobą, kiedy lewa, pieniądze liczyć.

Kiedy żurawie w przelocie okręcą się nad jakim domem, wesele będzie pewne.

Łabędzie przeraźliwie krzyczące nad jakim domem lub wsią, pożar przepowiadają, śpiewające zaś,
pomyślność.

Kiedy zając drogę przebieży, nieszczęście w drodze, kiedy wilk, pomyślność.

Żarłoctwo nadzwyczajne szczurów i myszy przepowiada drożyznę, jakby te żarłoki kiedy nie jadły zboża.

Grzmot wiosenny raz pierwszy usłyszany na wschodzie, urodzaj, a na zachodzie, głód.

Zaćmienia słońca, księżyca i ukazanie się komet, straszne wojny i głód w kraju. I inne tym podobne wypadki są w wierze prawdziwej u ciemnego pospólstwa. Zaprzeczać im w oczy, byłoby toż samo, co chcieć się pokazać najbezbożniejszym ateistą i ethnikiem.


/62/ Wiersze dessertowe, były to poezye lubieżne, które na świstkach wydrukowane w nadwornéj królewskiéj drukarni, Król Stanisław August, kazał obiadującym u niego, pod serwety podkładać. O tem sam od szanownego i wielce mi drogiego Autora rękopismu słyszałem. Na wszystkich obiadach czwartkowych był zwyczaj, iż po wetach u stołu podobne kartki wszystkim biesiadnikóm obnoszono. Desertowych wierszy najwięcej napisał Naruszewicz, Węgierski, Zabłocki i Wyrwicz; zbiór ich ze stu ośmiu złożony, drukowany na oddzielnych kartkach, dostałem w sukcessyi; wszystkie są bezimienne, na niektórych tylko, uprzedni właściciel, imiona Autorów ponapisywał.


Poprzednia część: Zabytki pogaństwa
Następna część: Czary


Kilka słów o projekcie Skryptorium

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 58091.16
ETH 2357.50
USDT 1.00
SBD 2.44