[Luźnolog-004]- pomimo interwencji "wszechświata"... POLEGŁEM!
Dzisiejszy wpis z serii "Luźnolog" będzie nudną historią o tym jak ze świeżo upieczonego witarjanina znów wróciłem do wegetarianizmu... czy aby na pewno będzie nudno? Wierzysz w przypadek?
Jak mam to w zwyczaju nie będę zbyt długo się rozwodził nad zawiłą, długą i barwną historią. Przejdźmy więc od razu do konkretów.
Kilka miesięcy temu jako świeżo upieczony witarjanin z dwumiesięcznym stażem odczułem kryzys i mocno zatęskniłem za "normalnym" jedzeniem co prawda wegetariańskim ale jak by nie patrzeć jest to o 2 poziomy niżej. Dzień jak co dzień po pracy ruszyłem prosto do sklepu. Wypełniłem swój koszyk nie jak miałem to w zwyczaju po brzegi warzywami i owocami a całą macą "smakołyków" mocno przetworzonych. Dla przeciętnego Kowalskiego mój koszyk wyglądał dość przeciętnie z tym że po wegetariańsku.
Niby nic nadzwyczajnego zwykły wypad do sklepy... Niby normalna rzecz kryzys w swoich postanowieniach i upadek... ale czy ŚWIAT TO ZAUWAŻY?!
Bez większych emocji związanych ze swoim żywieniowym upadkiem a wręcz z radością że w końcu zjem coś "normalnego" już miałem ruszać w stronę kasy gdy podszedł do mnie mężczyzna wyglądający na bezdomnego... Warto jeszcze wspomnieć że cała historia miała miejsce w Danii.
Bezdomny podchodzi do mnie i mówi kilka słów po duńsku. Po ułamku sekundy gdy spojrzał na mnie i zauważył że nic nie zrozumiałem powiedział do mnie: "Zapamiętaj to. Wszystko co jest dobre jest niezdrowe". Po czym odwrócił się i poszedł w swoją stronę.
Moja szczęka wylądowała na podłodze. Bedą za granicą w dniu w którym mam kryzys związany ze swoim odżywianiem podchodzi do mnie mężczyzna i mówi takie słowa w moim ojczystym języku.
Miałem już pełen koszok i powinienem ruszać w stronę kasy lecz mimo tego chodziłem bez celu po sklepie bijąc się z myślami... niestety pomimo interwencji samego "wszechświata" ;) poległem i do dziś jestem zwykłym wegetarianinem (no może nie tak zupełnie nie jem ryb).
Ponawiam pytanie zadane na początku: Wierzysz w przypadek?
Podobało się? >>> Kliknij re-steem:)
Nie Podobało się? >>> Również kliknij re-steem...
...i hejtuj wspólnie ze znajomymi ;)
@michalx2008x
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie"
Przypadek ...?! :) Ja dziś przypadkiem postanowiłem zastąpić jeden posiłek - owsiankę z posiekanymi orzechami nerkowca i wkrojoną mandarynką- owocem. Padło na duże jabłko, które z apetytem zjadłem. Siadam wieczorem do komputera i czytam Twój wpis zawierający wątek o witarianizmie, którego rodzajem jest frutarianizm... Dlatego zdecydowałem, że nie odpowiem na Twoje pytanie ponieważ w moim postrzeganiu studium przypadku pojawiły się wątpliwości, które muszę rozważyć. :)
Mam nadzieję że kiedyś rozwiniesz ten komentarz w jakimś artykule:)
Szanuje twój wybór. Ja bez wołowinki czy innego mięsa dnia bym nie wytrzymał. :)
Dałbyś rade bez najmniejszego problemu. Wątpisz w siebie ;)
Możliwe, ale chyba jeszcze nie jestem na to gotów :)
dzięki za ten wpis, taki prawdziwy..
człowiek ma swoje pokusy, słabości, male odstąpienia,
ale jak to mówią: przegrana walka to jeszcze nie przegrana wojna:)
małymi krokami, byle w dobrym kierunku:)
(kibicuje, jestem w grupie wsparcia:)
Dziękuje :)
Ja od ponad 2 miesięcy nie jem mięsa i świetnie się z tym czuję.Najgorsze były początki,miałem coś w rodzaju buntu organizmu, ale po ok. 2 tygodniach nowa żywność mi posmakowała.Nie umiałbym jednak jeść samej "trawy",muszę mieć w jadłospisie pieczywo ( ciemne) i czasem skuszę się na nabiał.
Ciekawy wpis!
Dziękuje :)
Pierwszy raz w życiu usłyszałam o witarianizmie. Mega szacun za trzymanie się diety lub też jak ja to lubię nazywać zmianę dotychczasowych nawyków żywieniowych. Ja sama od kilku lat jestem na różnego rodzaju dietach (ale nie odchudzających, bardziej pod kątem sportowym). Dlatego też doskonale rozumiem Twoją wewnętrzną walkę ;)
Pamiętaj, że to, że raz Ci się zdarzy 'zgrzeszyć' nie oznacza, że dotychczasowy trud poszedł na marne, po prostu pamiętajmy, że też jesteśmy ludźmi. Ja bynajmniej tak do tego podchodzę i łatwiej jest się trzymać założeń mojej diety ;)
I would like you to comment on my posts and I will vote on your comments
szokująca historia.. jak to mawiał Mycroft Holmes:
moim zdaniem bardzo ciekawy wpis :)