[Jedzenie] Kulinarny Wrocław: #zjedzburgera

in #polish7 years ago

Mieliśmy pójść tylko na lody do Polish Lody na pl. Bema, ale po drodze trochę zgłodnieliśmy. Wybór padł na #zjedzburgera, który z zewnątrz zachęca meblami z palet i już od jakiegoś czasu chciałem tam wstąpić. Postanowiłem nie sprawdzać wcześniej ocen na Facebooku, bo w przypadku Naleśników babci w ogóle to się nie sprawdziło.

Adres: pl. Bema 6 (GoogleMaps, OpenStreetMap)

Lokal ma dwa piętra, ale już na wejściu usłyszeliśmy, żeby lepiej nie iść na górę, bo jest tam bardzo gorąco. Pozostał nam zatem stolik pomiędzy schodami, barem, a wejściem, więc co chwilę ktoś tamtędy przechodził.

Jak się okazuje, pomimo restauracyjnego charakteru, nikt nie ma zamiaru podejść i przyjąć zamówienie, trzeba się ruszyć do lady. Postanowiliśmy zamówić dwa burgery Billy za 18 zł, ale bez pikli. Do tego lemoniada arbuzowa. Pani zapytała nas o stopień wysmażenia mięsa, co było dość pozytywnym zaskoczeniem. Oboje chcieliśmy bardzo wysmażone.

Ludzi w środku nie było jakoś dużo, a większość z nich już jadła podczas naszego zamawiania, więc nie mam pojęcia, dlaczego musieliśmy czekać aż 15 minut na nasze jedzenie. Gdy danie jest już gotowe, pani czyta numerek z paragonu przez mikrofon i trzeba się samemu pofatygować po odbiór.

Wygląd podania był w porządku, na papierze do pieczenia i dodatkowo na kwadratowej patelni. Z wyglądu było w porządku, ale tylko do czasu...

Tutaj niestety wszystko się psuje.

  • w środku wielkie kawały cebuli, jakby komuś nie chciało się tego pokroić,
  • po ściśnięciu burgerów ze środka wypłynęła ogromna ilość wody z tłuszczem - nie jestem jakimś kulinarnym specem, ale jak dla mnie mięso powinno smażyć się najlepiej z obu stron jednocześnie i w dodatku ściśnięte, aby ze środka wypłynęła cała woda (w przypadku tłustego mięsa można je ewentualnie potem odsączyć przed podaniem),
  • masterszef tego lokalu stwierdził, że mięso będzie smażyć po prostu jak kotlet, przez co przypominał on bardziej mielonego niż burgera,
  • mięso było albo źle zmielone, albo było to kilka rodzajów mięs,
  • górna część bułki była twarda i się łamała, dolna była przemoczona tłuszczem z mięsa,
  • ser wyglądał i smakował jak ser topiony w foliowych plastrach, które można kupić w sklepach...

I teraz najgorsze. Mięso w burgerze mojej żony w środku było SUROWE!

Wkurzony wziąłem to szybko do baru, aby pokazać, że chyba coś jest nie tak. Pani na to popatrzyła i zawołała tę od naszego zamówienia. Usłyszałem wtedy, że przecież chcieliśmy mięso słabo wysmażone! Ostro się wkurzyłem i w miarę kulturalnie odpowiedziałem, żeby zajrzała w ten swój notatnik, bo na pewno miało być mocno wysmażone. A jeżeli ona twierdzi inaczej, to w takim razie burger też nie jest słabo wysmażony, bo góra i dół jest prawie spalona. Pani wzruszyła ramionami, zabrała burgera i powiedziała, że zrobią nowego. Żadnego przepraszam.

Po kilkunastu minutach nowy burger jest gotowy. Oczywiście muszę wstać po niego, bo nawet w takiej sytuacji nikt nie zamierza mi go przynieść do stolika. Ponownie żadnego przepraszam.

Żona zaczyna jeść. W środku są pikle... Bez komentarza. Mięso nieznacznie lepiej usmażone.

Aha, lemoniada arbuzowa była arbuzowa tylko z koloru. W smaku przypominała starą gorzką cytrynę.

Po klientach zauważyłem, że panuje tam taka “kultura”, że papier do pieczenia wyrzuca się do kosza, a patelnię oddaje na blat lady. Osobiście chciałem zostawić wszystko na stole i po prostu wyjść, ale w mojej żonie odezwała się dobroć. Znowu żadnego przepraszam czy jakieś do widzenia.

W skrócie - było niedobre i się nie najedliśmy. Najgorszy burger we Wrocławiu. Powinni się nazywać #niejedztegoburgera. W tej cenie lepiej zjeść powiększony zestaw BigMaca.

Omijajcie #zjedzburgera z daleka.

Lodów w Polish Lody w końcu nie zjedliśmy. Kosmiczna kolejka sprawnie nas zniechęciła.

Sort:  

Jak chcesz zjeść we Wrocławiu zajebistego hamburgera @marszum, to zdecydowanie polecam Soczewkę - nie jadłem lepszego mięsa niż tam. I na pewno nie będziesz miał takich akcji jak wyżej opisane - dostaniesz takie mięso jakie zamówisz, a do tego podejrzewam, że nie podołasz tej porcji - przynajmniej ja nie byłem w stanie jeszcze nigdy zjeść wszystkiego :)

W takim razie mam listę trzech i będę musiał któregoś spróbować :)

  • Soczewka,
  • Rock Burger,
  • BLT Burger.

Z tego co wymieniłeś, poza Soczewką jadłem tylko w BLT i moim zdaniem daleko mu do Soczewki. Ale próbuj oczywiście, każdy ma inny gust ;)

z tego tylko w soczewce i to chyba ich specjal... srednio wysmazony, palce lizac... dupsko urywa.. polecam

Ja ze swojej strony polecam RockBurgera - jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Tylko od razu mówię, że standardowo mięso jest średnio wysmażone - lekko różowe w środku. Mi akurat takie najbardziej pasuje, ale jak ktoś toleruje tylko dobrze wysmażone to musi dać znać.

Wszystko będzie lepsze niż surowe :) Miejsce trafia na listę:
Miejsce trafia na listę:

  • Soczewka,
  • Rock Burger,
  • BLT Burger.

Ja jak bywałem we Wrocku to często jadałem w blt burger przy rynku. Duże smaczne burgery :)

Miejsce trafia na listę:

  • Soczewka,
  • Rock Burger,
  • BLT Burger.

Zauważyłem, że tego typu przybytki najpierw po powstaniu zdobywają klientelę, jakość jest świetna, wszyscy sobie polecają, zainteresowanie rośnie a następnie... To co opisałeś. W moim mieście z kilkoma knajpami bardzo podobna sytuacja...

Albo jest tak, że od początku jest gówniane jedzenie, a opinia jest nadmuchana przez znajomych i rodzinę?

Nie sądzę, za duża jest skala - podejrzewam, że jest w większości przypadków tak jak pisze @arthaniel jednak.

Miałam kiedys interesujace doswiadczenie w ekskluzywnej restauracji na Florydzie...
Zamówiłam krewetki z ryżem.
Kiedy zaczęłam jeść, zobaczyłam, że w moim jedzeniu jest czarny kręcony włos...Zwrócilam uwagę kelnerowi. Przyszedł menager.
Przeproszono mnie i zaoferowano mi ten sam posiłek świeżo zrobiony...Nie miałam już zupełnie ochoty na jedzenie ale się zgodziłam, po czym powiedziałam do męża, że pewnie wróci do mnie to samo jedzenie na innym talerzu i trochę cieplejsze......
...a więc, przynieśli jedzenie i do tego jeszcze kupon na $25, przeprosili kolejny raz...inny talerz, cieplutkie, więcej ryżu niż poprzednio.....
Zaczynam moje śledztwo, czy to oby świeżo zrobione.....
Widelcem mieszam w ryżu i....niespodzianka!!!! Ogonek od krewetki, która zjadłam zanim znalazłam czarnego włosa.......

Wow, do ostatniego zdania myślałem sobie, że ktoś jednak szanuje klientów, a tu taka niespodzianka.... Jak to się w końcu skończyło?

Maż zapłacił za pozostałe jedzenie (moje nie)... i 0 napiwku
W drodze do wyjścia, daliśmy nasz kupon na $25 jakimś przypadkowym ludziom, oświadczyliśmy, że nie wrócimy tutaj więcej i wyszliśmy...

My niestety zapłaciliśmy z góry, a byliśmy głodni...

Czasem tak bywa....ale chyba lepiej byłoby dla nich gdyby oddali Wam pieniadze...mogli nie zadzierać!
a polskie przysłowie mówi: "Polak jak głodny, to jest zły."
wiec zrecenzowałeś ich jak na to zasłużyli.... ;))

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 57929.49
ETH 2354.05
USDT 1.00
SBD 2.44