Szara strefa a moralność i ekonomia

in #polish6 years ago


Czym jest tzw. "szara strefa"?


Tutaj zastosowałbym encyklopedyczną definicję:

Szara strefa to finansowy obszar gospodarki, którego dochody osiągane z działalności niezakazanej przez prawo, są ukrywane w całości lub w części przed organami administracji państwowej, podatkowej, celnej itp.


Jak ona powstaje?


Najczęstszym powodem powstania tzw. szarej strefy nie jest (wbrew częstemu mniemaniu) wrodzona skłonność ludzi do łamania prawa i co za tym idzie, narażania się na ryzyko. Człowiek - podobnie jak większość istot żywych - stara się raczej naturalnie unikać niebezpieczeństw.

W rzeczywistości większość podmiotów gospodarczych - bez różnicy czy są to przysłowiowe wręcz przekupki na bazarach, czy też większe podmioty, mogące się poważnie nazwać firmami - są zmuszani do działania w szarej strefie przez prawo.


Co to znaczy zmuszani?


Słowo zmuszani oznacza tu, iż obowiązujące przepisy, regulacje i obciążenia podatkowe są dla znacznej liczby ludzi chcących lub muszących zarabiać w formie przewidzianej jako "działalność gospodarcza"zbyt ostre, trudne do spełnienia. Szczególnie jednoosobowe próby prowadzenia własnego biznesu mają często za mało środków - finansowych, wiedzy, doświadczenia, znajomości itd. - by móc sprostać często kolosalnym wymaganiom, jakie są im przez państwo stawiane.

Prawo uznaje ileś form zarobkowania za tzw. działalność gospodarczą. Bez różnicy czy osoba lub grupa osób jest zmuszana przez rzeczywistość (np. liczna rodzina na utrzymaniu, niemożność znalezienia zatrudnienia u kogoś) czy też zależy jej po prostu na większej niezależności w kwestiach zarobkowych (czemu własny biznes służy), prawo częstokroć swoją surowością, a często i nielogicznością i zwykłą niesprawiedliwością uniemożliwia im podjęcie takiej działalności otwarcie. Właśnie takie najczęściej rodzi się szara strefa.


Jak szarą strefę można ocenić moralnie?


Tutaj należy odwołać się do etyki. Ja odwołam się oczywiście do tej za którą się osobiście opowiadam i o której już pisałem wcześniej - link1 i link2

W myśl niej nadrzędnym celem człowieka w czasie jego życia jest poszukiwanie szczęścia. Służyć ma do tego racjonalny egoizm (różniący się znacznie od powszechnie przyjętej definicji egoizmu). Oznacza on między innymi, iż najistotniejsza jest wolność jednostki - w tym do działań gospodarczych. Może być ona ograniczona tylko poprzez wolność innych jednostek do tego samego. Państwo nie ma zatem moralnej legitymacji do sztucznego, nadmiernego ograniczania tejże wolności - np. regulacjami, licencjami, pozwoleniami, kontrolami, podatkami. Jedynym ograniczeniem wolności działania gospodarczego zgodnym z racjonalnym egoizmem jest niedozwolenie na okradanie, napadanie na inne jednostki, podmioty gospodarcze. Wszystkie inne, wymienione wcześniej formy ograniczeń mają na celu zapewnienie innym podmiotom, jednostkom ochrony ale nie przed napaścią czy kradzieżą (gdyż za te odpowiada policja, sądy, wojsko), lecz przed rynkową konkurencją danej osoby lub firmy.  Mogą tez pełnić rolę państwowego "bata" na sektory gospodarki, które się owemu państwu "nie podobają". Podatki będąc niezbędnymi do funkcjonowania policji, wojska, sądów - a co za tym idzie i państwowej ochrony przed napaściami i kradzieżami - mogą być jednak pobierane w sposób znacznie mniej inwazyjny dla wolności jak i ekonomicznej wydajności podmiotów gospodarczych, niż ma to miejsce w Polsce i w większości krajów Świata. Istnieje także opcja funkcjonowania ładu bezpaństwowego, który również jest teoretycznie w stanie zapewnić wspomnianą ochronę podmiotom/jednostkom, bez jednoczesnego ucisku państwa. Tutaj znajdują się dwa materiały od których polecam rozpocząć zgłębianie tej idei - link1, link2.

Dopóki zatem jeden podmiot gospodarczy nie napadnie, nie okradnie innego nie może być mowy o działaniu niemoralnym. Podmioty w szarej strefie są natomiast uznawane za złe z uwagi na unikanie przez nie państwowych, sztucznych (czyli nie wytworzonych w ramach czysto-rynkowej konkurencji) ograniczeń.


Jaki ma wpływ ekonomiczny?


Jak wspominała sama definicja - "dochody osiągane z działalności [...] są ukrywane [...] przed organami administracji państwowej, podatkowej, celnej itp." - dochody podmiotów w szarej strefie znajdują się poza zasięgiem "wzroku" państwa i poza zasięgiem ręki fiskusa. Dla podmiotów w tzw. szarej strefie oznacza to albo większe wpływy albo w ogóle możliwość działania, która w oficjalnych ramach prawnych byłaby np. nieopłacalna, zatem i nie była by przez nie prowadzona. 

Jako że nie mówimy tu o "czarnej strefie" - czyli działalnościach całkowicie niezgodnych z prawem - mafiach, zorganizowanych grupach przestępczych, które używają siły do "działalności zarobkowej", nie ma powodów uważać, iż szara strefa co do zasady zarabia inaczej niż "biała strefa". Zatem każdy podmiot w strefie szarej musi zaoferować jakiś towar bądź usługę, aby zarobić. Im więcej takich podmiotów tym więcej ludzi może zatem zarobić w ich ramach. Dokładnie tak samo jak w przypadku firm w pełni przejrzystych dla państwa.

Różnica wynikająca z nieodprowadzania podatków przez szarą strefę może z kolei dalej implikować dwa scenariusze:

- państwo pozbawione dodatkowych wpływów z podmiotów, które znajdują się w szarej strefie, sięgnie głębiej tam gdzie może - czyli do kieszeni firm w pełni jawnych;

- firmy w pełni jawne skuszone opłacalnością szarej strefy mogą zacząć się do niej przenosić liczniej; tempo tego przenoszenia będzie - logicznie wnioskując - tym większe im cięższe warunki prawne do funkcjonowania zafunduje im państwo;

Można oczywiście również założyć, iż pierwszy scenariusz napędzi drugi. Podmioty oczywiście mogą także znikać, zmieniać swoją specjalizację, przenosić się za granicę lub nawet do czarnej strefy.

Z punktu jednak widzenia ludności a nie państwa, szara strefa ma potencjał oferować - dzięki mniejszym regulacjom, podatkom - zazwyczaj niższe ceny i większą przystępność towarów. Dają one potencjalnie podmiotom z niej przewagę konkurencyjna na rynku. Większa konkurencyjność tychże podmiotów może mobilizować podmioty z "białej strefy" do:

- zwiększenia wysiłków w ramach konkurencji rynkowej;

- ucieczki w szarą strefę;

- wywarcia nacisku na rząd w celu skuteczniejszej "walki" z sz. strefą;

Oczywiście obrany trend będzie zależał od wielu pozostałych czynników, a jego efekt będzie korzystny dla konsumentów lub nie.

Regulacje narzucane przez państwo na firmy mają czasem oficjalnie służyć zwiększani bezpieczeństwa produktów lub usług towarów oferowanych przez dane firmy. Podobnie jednak jak nie da się ich moim zdaniem uzasadnić moralnie tak i nie da się ekonomicznie. Podmiot gospodarczy oferujący niebezpieczne lub szkodliwe towary lub usługi zostanie prędzej czy później negatywnie zweryfikowany przez konsumentów na rynku i będzie musiał albo samodzielnie (bez państwowej interwencji) podnieść ich jakość albo zniknie z rynku. Jaki konsument lubi bowiem sobie samemu szkodzić?

Z reguły można stwierdzić, iż działalność sz. strefy jest korzystna dla konsumentów danego kraju. Konsumentami z kolei jesteśmy .... wszyscy.


Wniosek?


Najlepsze dla państwa byłoby aby wszystkie podmioty gospodarcze działały w myśl jego praw, w "białej strefie". Najlepsze dla ludności kraju, konsumentów byłoby, gdyby wszystkie te podmioty funkcjonowały albo właśnie w szarej strefie albo w wyjątkowo wolno-rynkowej otoczce oficjalnego prawa lub bez państwa nad sobą w ogóle. 

Sz. strefa obejmująca 100% kraju wydaje się mało prawdopodobna. Państwo funkcjonujące na terenie takiego kraju musiałoby być wyjątkowo "słabe". Tzw. państwo minimum, będące znacznie lepszym rozwiązaniem niż ogromna szara strefa i państwo anty-rynkowe, jest niestety też ideą mało możliwą do utrzymania na długo - o czym m.in. tu: link. Opcja zakładająca funkcjonowanie bez państwa wydaje się bardziej możliwą do trwałego utrzymania i sprawnego funkcjonowania - o tym jednak czym dokładnie jest, jak mógłby działać i jak wykształcić Anarchokapitalizm postaram się napisać szerzej kiedy indziej.

Wnioski "na co dzień" dla każdego Czytelnika mogły by być jednak następujące:

- oglądając, czytając, słuchając następnym razem wiadomości i słysząc hasło "walka z szarą strefą" najlepiej rozumieć je odwrotnie niż państwo, rząd czy (niestety często) media - nie jako walkę z "rakiem toczącym gospodarkę" a jako walkę z masą zwykłych ludzi próbujących często, przysłowiowo "związać koniec z końcem";

- odbierać takie komunikaty jako w istocie walkę z firmami, które mogą Tobie Czytelniku zaoferować towary i usługi często lepsze i tańsze niż podmioty z białej strefy;

- starać się samemu wspierać konkurencyjność rynku, poprzez "eksperymentowanie" z nowymi, często jeszcze nieznanymi markami;


Oby firm jak i małych działalności było w każdym zakątku Ziemi jak najwięcej i oby mogły działać jak najswobodniej ...

Sort:  

agorism.jpg

Mała uwaga: dla polskich postów postowanie anglojęzycznych tagów nie ma większego sensu. Polska społeczność przyjeła przedrostki "pl-" więc o wiele lepiej byłoby otagować "pl-polityka" czy "pl-ekonomia", chyba działa też "pl-libertarianizm". Myślę, że to może zwiększyć zasięg posta :)

Dzięki.

Dokładnie... Małe firmy, jak sklepy, gdzie w pobliżu istnieje biedronka, lidl itd... Zwykle wolą zmienić działalność... Kupić dużo tańszą budkę na bazarze, a z tego co słyszałem zagęszczenie tych marketów u nas, a w Niemcach jest o wiele większe np: W moim mieście są 3 biedronki, 2x tesco, lidl i jeszcze jakiś inny... Ludzi w tych sklepach od groma, a nawet jak podstawisz im cenę pod nos lub też samą budkę to jak zahipnotyzowani lecą do Biedronki...

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 63597.74
ETH 2476.06
USDT 1.00
SBD 2.53