You are viewing a single comment's thread from:
RE: Nowa przygoda z Dieta wg Dabrowskiej, czyli POSTEM Daniela
świetny! dzięki bardzo, że podzieliłaś się ze mną przepisem. Akurat mam cukinię więc go dziś zrobię, a że mięsa i tak nie jem to akurat dla mnie :)
Na zdrowie :) Uzyj przypraw takich jakie lubisz ... i tak jak pisalam nizej mozesz zagescic go kaszami...:)
Ale na post jest idealny. A myślę, że dziś jak będę robić to jajko i może kaszę kukurydzianą dorzucę. Zobaczę:-)
:) oooooo wlasnie jajko ..... po za postem, koniecznie jajko ... lepiej bedzie sie trzymalo ....
A można też zmielone siemię lniane. Wydaje mi się, że podczas postu może być używane.
podczas postu nie moga byc zadne oleiste pestki uzywane .. tylko i i wylacznie warzywa + dwa jablka, jednen grejpfrut, cytrana do woli - dziennie .... ( jedyne pestki to z jablka i cytrusow)
A.no właśnie nie byłam pewna. Czytałam też, że oprócz tych owoców można jagody i ogólnie z małym indeksem glikemicznym.
mozna, jagodowe ale tylko i wylacznie w ilosciach dekoracyjnych .... co do innch warzyw czy owocow ktorych nie ma na liscie ...lepiej nie kombinowac bo mozna predko przekombinowac .. granica jest cienka i latwo przekroczyc kalorie co wiaze sie z przelaczeniem odzywiania z wewnetrznego na zewnetrzne i klapa. po poscie .....!!!!! wogole wskazane jest jak najprosciej jesc ....bedac na forach widzie sie jak kazdy kombinuje .. wymysla :) godzinami spedza w kuchni ...sama tak robilam przy poprzednich dwoch postach .... ale pozniej stwierdzilam ze to chore, przeciez to e lubie gotowac i jesc jest wlasnie moja zguba, po to robimy post zeby odzwyczaic sie od tych mas jedzenia :) zeby wylezyc sie z nalogow ...a jedzac wymslne potrawy podczas postu mija sie z celem .... zrozumialam to tak dokladnie dopiero przy ostatnich dwoch postach ...a ten teraz jest dla mnie wyjatkowy :) jak narazie nie wariuje, cos tam jesc trzeba i przyznam sie ze kocham gotowac i wymslac .... ale juz coraz mniej czasu spedzam w kuchni ...
meep
Tak.masz całkowita rację. Ja też jadłam jak najprościej (jest takie słowo?:-) głównie kiszonki bo uwielbiam i soki. Nie ukrywam, że dla mnie wybawieniem było to, że nie muszę gotować i wymyślać bo chyba to dla mnie najgorsze :-) i w święta miałam "spokój" bo nie martwiłam się o to co ma być. Zrobiłam tylko parę potraw dla moich dwóch chłopaków i już:-)