Jest coś poruszającego w opuszczonych przez ludzi kościołach, nawet dla ateisty jak ja....
podawałem kiedyś trochę statystyk na ten temat. Nie ateizm wydaje się winny, ale raczej kryzys zorganizowanego chrześcijaństwa...
https://steemit.com/polish/@assayer/co-sie-stalo-z-kosciolami
Nie można w tym przypadku nikogo obwiniać, oprócz samych siebie, mam tu na myśli mieszkańców, wspólnoty parafialnej czy jak to zwał. Znalazłem mapy z początku XIX wieku, gdzie w tym miejscu jest świątynia, ten kościół zbudowano w latach 1857-58, prawdopodobnie miał on służyć mieszkańcom tej wsi. Obecnie jak wyszukałem na mapie w promieniu 5 kilometrów od wioski są jeszcze dwa inne działające kościoły.
Uważam, że oprócz kryzysu chrześcijaństwa na zachodzie Europy, trzeba wziąć pod uwagę warunki w jakich żyjemy teraz a w jakich żyli nasi przodkowie w XIX wieku, teraz pokonanie dystansu 5 km do kościoła zajmuje co najwyżej 5-7 minut samochodem, wtedy to była już dłuższa wyprawa, dlatego zapewne powstał kościół we wsi, dla wygody, tak jak w Polsce po upadku PRL, gdzie kościoły zaczęły powstawać niemal na każdym osiedlu, czy taki wzrost liczby kościołów podyktowany był znaczącym wzrostem liczby wiernych? Nie sądzę, raczej wygodą mieszkańców.
Czy w przyszłości, część z nich czeka taki sam los jak ten opuszczony kościół w Genly, czas pokaże.
BTW ciekawy post!