Domowe sposoby na przeziębienie. Czy mają poparcie nauki? - Rosół, wódka, syropy owocowe, napar z lipy i czarnego bzu
Przeziębienie i grypa stanowią teraz w Polsce małą epidemię... Czas zatem wrócić do kontynuacji serii postów o domowych sposobach na przeziębienie. Odszukuję w niej dowody na działanie "babcinych" metod leczenia lub stwierdzam ich brak. 😉 Omówiłam już zasadność stosowania miodu, czosnku i cebuli przy przeziębieniach. Dziś czas na kilka innych sposobów.
Wódka
Ma podobno rozgrzewać organizm i "zabijać" miejscowo bakterie. O ile z uwagi na to, że to stężony roztwór alkoholu, który ma właściwości antybakteryjne, miejscowo faktycznie mogłaby część bakterii zabić. Ale tylko w teorii. W praktyce w organizmie alkohol jest prawie momentalnie rozcieńczany przez płyny fizjologiczne: ślinę, soki trawienne, treść pokarmową. Raczej nawet w stosunkowo nieodległym od podania miejscu: w gardle, kontaktowo nie będzie tych bakterii niszczyć.
Napary z czarnego bzu i lipy
Takimi sposobami podzieliła się w komentarzu pod jednym z poprzednich postów @lenka. Sama nie mam takiej tradycji w domu, ale postanowiłam je sprawdzić! Szybki przegląd artykułów naukowych pod hasłem "linden tea","elderberry" i mamy kilka ciekawych wniosków. Zacznę może od tego, że herbata sama w sobie jest przydatnym narzędziem do zmniejszania objawów przeziębień. Picie ciepłych napojów poprawia bowiem przepływ powietrza przez drogi oddechowe i zmniejsza ilość produkowanej wydzieliny. Ogranicza to katar i kaszel. Nie ma w zasadzie większego znaczenia, jaki będzie to napój (choć rosół, który omówię za chwilę, wypada tu szczególnie dobrze).
Wróćmy jednak do naparu z lipy. Okazuje się, że ma ona silnie udowodnione właściwości wywołujące potliwość. Jest to efekt pożądany przy grypie i przeziębieniu. Odpowiadają za to cząsteczki takie jak: kwercetyna, kemferol i kwas p-karbaminowy. Napary i herbatki z lipy zmniejszają także przekrwienie nosa, łagodzą kaszel i podrażnienia gardła. Rekomendowane dzienne spożycie nie powinno jednak przekraczać 2-4 gram w formie naparu.
A co z czarnym bzem?
Napary i syropy z czarnego bzu mogą działać dobrze w leczeniu grypy. Dokładniej rzecz biorąc, mają udowodnione w badaniach in vitro działanie przeciw takim wirusom jak: wirusy grypy typu A (włączając w to słynny AH1N1, tak zwaną świńską grypę), grypy typu B i opryszczki pospolitej. Syrop z czarnego bzu, podany w ciągu 48 godzin od wystąpienia pierwszych objawów grypy, wykazuje istotny (lepszy niż placebo) efekt w skracaniu czasu trwania grypy. W badaniach wykazujących te właściwości stosowną dawką było 15 ml syropu z czarnego bzu podawane 4 razy dziennie przez okres 5 dni. Jest to dość pokaźna ilość.
Oba te napary możemy z powodzeniem pijać w celu leczenia lub skracania czasu trwania przeziębień i grypy. Nauka to potwierdza! Ja z pewnością zaopatrzę się w te dwa susze na pewno!
Rosół
Stary, dobry rosół. Przede wszystkim, jest to gorący płyn, będzie działał więc na śluzówki podobnie jak herbata, czyli będzie zmniejszał wydzielanie śluzu. W badaniach in vitro (w probówkach, a nie ludzkim organizmie) wykorzystujących krew ludzką wykazano, że rosół może znacznie zmniejszać ruchliwość neutrofili, a to w teorii powinno pomóc układowi odpornościowemu w skuteczniejszej walce z infekcją. Dzieje się tak dzięki sporej zawartości cysteiny w rosole. Oczywiście badania in vitro nie są dostatecznym dowodem, aby jednoznacznie o tym przesądzić. Ciężko wyniki uzyskane w probówce przenieść na żywy organizm. Jednak dodają one pewnych zalet i tak cudownemu rosołowi. Rosół ponadto zawiera wiele innych korzystnych związków: kwas hialuronowy, prolinę, glicynę, glukozaminę... Można by o nich powiedzieć dużo, jednak ich właściwości nie odnoszą się bezpośrednio do zwalczania infekcji. Rosół przy przeziębieniach na pewno zadziała na plus!
Syrop/sok malinowy do herbaty
Bardzo bym chciała, żeby te wszystkie słodkie soczki malinowe dodawane do herbaty miały właściwości lecznicze. Jednak w większości wypadków tak nie jest 😔 Oczywiście duże znaczenie ma to, z czego dany sok jest zrobiony. Domowy syrop z sezonowych owoców, powiedzmy bazujący na cukrze, będzie pewnym źródłem witamin i polifenoli. Tak, ale zazwyczaj, aby go przechowywać, musimy go zapasteryzować w wysokiej temperaturze. Będzie wtedy tracił znaczne ilości witamin. Późniejsze dolanie go do herbaty dodatkowo zmniejszy ilość tych cennych mikrocząsteczek. Garść rozmrożonych malin, porzeczek, czy truskawek dostarczy nam znacznie większej ilości prozdrowotnych, cennych składników. Jeśli chcecie zjeść je w innej formie, to zmiksujcie owoce na mus (ewentualnie także podgrzejcie) i podajcie jako sos do owsianki, jaglanki, jogurtu, polewa do placuszków lub naleśników. Sklepowe "syropy babuni" to już totalna porażka. Sam cukier i śladowe ilości mocno przetworzonych owoców. Inna sprawa to podwyższone morale w trakcie choroby. Taka herbata z domowym sokiem malinowym jest najzwyczajniej w świecie ciepła i smaczna, może zwiększyć komfort psychiczny. To czasem równie ważne, co realne leczenie podczas uciążliwego przeziębienia.
Podsumowując: Soki i syropy do herbaty raczej nie działają. Bez bicia przyznaję się jednak, że piszę te słowa, popijając herbatę z domowym syropem malinowym, dostarczonym mi dziś przez babcię.
Źródła:
https://www.drugs.com/npp/linden.html
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10705734
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15080016
.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9395631
https://www.drugs.com/npp/elderberry.html
http://app1.unmc.edu/publicaffairs/todaysite/sitefiles/today_full.cfm?match=5163
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11035691
http://abcnews.go.com/Health/story?id=117888
https://www.umm.edu/health/medical/altmed/herb/linden
O czymś zapomniałam? Jak Wy radzicie sobie w Waszych domach z przeziębieniami i grypą?
Czarny bez też ma właściwości potliwe... albo przynajmniej na mnie tak działa. :D
No i warto dodać, że oczywiście ciepłe napoje, ale herbata niekoniecznie. Lekarze wręcz przestrzegają często przed piciem herbaty, bo większość ludzi piją czarną, która właśnie wysusza gardło, a nie pomaga.
Mówisz, że herbata nie? hmm... nie słyszałam o wysuszaniu gardła i nie za bardzo widzę, jaki miałby być tego mechanizm. Poczytam, poszukam. Co innego to uczucie "cierpkości", które jest akurat spowodowane polifenolami, których faktycznie w tej czarnej i mocnej najwięcej, może mają z tym coś wspólnego.
Tak przynajmniej mówią mi zawsze lekarze, ale podkreślam, że chodzi tylko o czarną. :D
Tanina ma właściwości ściągające.
Herbata czarna tak, szałwia też trochę wysusza gardło, ale przy przeziębieniu lipa, czarny bez pomagają i wcale nie wysuszają gardła. Przy bólach gardła też można się wspomagać płukanką z rumianku, albo płukanie olejem to już w ogóle metoda, która potrafi zdziałać cuda.
Na mnie najlepiej działa wywar z imbiru.
Napisałem post jak go zrobić, polecam przetestować i podzielić się doświadczeniem.
Jak do tej pory zadziałał na jakieś 70% osób którym dałem przepis.
:)
Ania, a jakiś trik na zatoki? Męczą mnie od dawna i nie pogardziłbym naturalną metodą :)
U mnie cuda zdziałały inhalacje olejkiem tymiankowym, a też się długo z zatokami męczyłem. Tylko trzeba uważać, bo jest on dość mocny (znacznie mocniejszy od eukaliptusowego; ma podobne substancje aktywne jak olejek z dzikiego oregano). Sposób zaczerpnięty z:
Dzis kupilem eukaliptusowy i zaczynam kurację :)
hmm... inhalacji próbowałeś? Z olejkami: eukaliptusowym, miętowym, lawendowym, ewentualnie też z naparów ziołowych (szałwia, rumianek, skrzyp). Niektórzy leczą się też okładami z podgrzanej soli bromowo-jodowej i w sumie może mieć to jakiś sens z medycznego punktu widzenia.
Ciekawe informacje.
O jaki rosół chodzi w przypadku działania zwalczającego infekcje wirusowe lub bakteryjne? Mięsny czy warzywny?
W tym badaniu brano pod uwagę rosół z tradycyjnej receptury litewskiej, więc mięsny :)
Z domowych sposobów to czosnek jest dobry na wszystko, nigdy mnie nie zawiódł. W wojsku zimą na przeziebienie lekarz w jednostce przepisywał witaminę C i trampki ( zaprawa poranna w obuwiu sportowym a nie wojskowym) leczyliśmy się czosnkiem i ewidentnie pomagało. Dziś stosuję w sałatkach efekt zawsze jest pozytywny.
Czosnek to też jeden z moich faworytów! :)
wódka. Nic nie trzeba więcej mówić :)
U mnie to imbir praktycznie do każdej wieczornej herbatki, do tego czasem miód(nie zawsze chce się czekać aż temperatura spadnie by móc go dodać i nie pozabijać tego co wartościowe) a także herbata z kwiatu hibiskusa, nie dość że bardzo dobra - to jeszcze ma sporo witaminy C
I prawidłowo :)
Ciekawie, ciekawie - ja natomiast podejdę do rosołku humorystycznie. Oczywiście, że nasz od wielu lat wspaniały rosół był lekarstwem " na wszystko" Kura z wioski, wcinająca robaczki z żyznej gleby bez nawozów, skubiąca ziarenka ( nie GMO), Pachniało w całym domu, pływały w nim wielkie oczka a nasz rosołek był żółty od tej zdrowej kurki ( a nie od kostki rosołowej). Dziś potrawa ta również jest "wspaniałym lekiem na wszelkie dolegliwości - dzięki oczywiście naszym kurczakom - a tak naprawdę siedzącym na grzędach żywym antybiotykom :):) Pozdrawiam.
Przeraża mnie to Aniu .....co my jemy ???
A tak na prawdę uwielbiam rosołek. :)
Herbata z kwiatów lipy - Działa!
Stosuję ją odkąd pamiętam i potwierdzam, że mocno zwiększa potliwość. Ja osobiście stosuję nieco podrasowaną wersję, bo z dodatkiem miodu i soku z malin. Tym samym jednocześnie witaminy z soku i związki wirusobójcze z miodu :)
Herbata z bzu - Działa!
Też nieraz stosuję. Również trochę rozgrzewa, ale mniej niż lipa
Sok z malin - ???
Wydaje mi się, że delikatnie lepiej rozgrzewa niż inne gorące soki i herbata, ale to może być tylko moje subiektywne odczucie
Rosół - nie próbowałem
Z takich domowych sposobów na grypę, które były stosowane w moim domu to warte polecenia jest GORĄCE mleko z czosnkiem i tu podobnie jak w przypadku herbaty z lipy z sokiem i miodem. Smak podły, ale napój skuteczny.
soki najlepiej wybierać te 100% bez cukru, są takie, a przy jakiejkolwiek infekcji nadmiar cukru na pewno nie pomoże :) mleko z czosnkiem znam, ja dodaje jeszcze dodatkowo imbir i dla mnie jest pyszne w smaku :)
U mnie też stosuje się gorące mleko z czosnkiem i jeszcze dodatkowo masłem. O ile możemy dość sporo powiedzieć o tych poszczególnych składnikach i ich właściwościach, to ciężko stwierdzić i sprawdzić czy właśnie przy takim "magicznym" połączeniu wytwarzają się jakieś dodatkowo wspierające związki. Na pewno taki napój dobrze rozgrzewa i mi też całkiem smakuje ;)
Ja pije suszone kwiaty z czarnego bzu plus suszona lipa jako jeden napój. Jedno i drugie ususzone przez moją mamę. Taka mieszanka jest pyszna i bardzo dobra, kiedy tylko zaczynamy czuć, że nas bierze jakieś przeziębienie. Lipa też działa nasennie więc idealna do wypicia wieczorem :)
Ooo...! ususzone i zebrane własnoręcznie to już całkiem skarb!
Tak! Także co roku w czerwcu zbieram i suszę kwiaty czarnego bzu. W momencie, gdy czuję zbliżające się przeziębienie, piję taki napar z sokiem malinowym, cytryną lub wit C w proszku i miodem. Herbata z bzu ma silne właściwości napotne i dzięki temu usuwa z organizmu toksyny i chorobotwórcze drobnoustroje. Pomaga także w gorączce.