Weekend pod Tatrami

Był to wtedy mój pierwszy wiosenny urlop w 2016 roku. Wybrałem się z dziewczyną do ośrodka wypoczynkowego ''Pod Tatrami''. To niewielki pensjonat w miejscowości Gliczarów Górny jakieś 10 kilometrów od miasta Zakopane. Dotarliśmy tam około godziny 15. Mieliśmy zarezerwowany pokój w drewnianym domku z widokiem z balkonu jak na zdjęciu powyżej.

To spokojne miejsce z dala od hałasu miasta. Mieszkam i pracuję w dużym mieście, dlatego wspaniale jest raz na czas uciec od tego. Tutaj jest cisza, spokój i góry na horyzoncie, to dla mnie idealne miejsce na nocleg i odpoczynek. Był to piątek. Wieczorem zaplanowany był występ kapeli góralskiej. Nie słuchałem na żywo nigdy wcześniej takiego zespołu.

Grali oni na żywo regionalną muzykę. Mogliśmy więc potańczyć i napić się trochę alkoholu. Specjalnością tego regionu jest alkohol zwany Śliwowica. Kapela grała bardzo fajnie i tak nam zleciał wieczór pierwszego dnia urlopu. Trzeba było iść spać, bo następnego dnia w planach mieliśmy wyjazd do Zakopanego. Zapowiadał się dzień pełen atrakcji.

W sobotę rano pojechaliśmy swoim samochodem do Zakopanego (miasto położne na wysokości 800 m n.p.m). Zaparkowaliśmy samochód i poszliśmy wyjechać kolejką torową na górę Gubałówka (1129 m n.p.m.) Jest to nie wielka góra bardzo blisko miasta. Jest tam wiele atrakcji turystycznych, restauracji i stoisk z pamiątkami. Duży wybór wszystkiego.

Jak widźcie na zdjęciach, widoki są tutaj wspaniałe. Jesteśmy ponad 300 metrów wyżej niż miasto. Widać stąd całe Zakopane, panoramę Tatr Wysokich i nawet kilka skoczni narciarskich po drugiej stronie miasta. Spędziliśmy na tej górze jakieś 2 godziny, potem z powrotem zjechaliśmy kolejką torową w dół do miasta. Pogoda cały czas dopisywała.

Następnie wybraliśmy się na najpopularniejszą ulicę w Zakopanem: Krupówki. Jest to tętniące życiem centrum tego miasta. To tutaj jest najwięcej stoisk z pamiątkami, restauracji, barów i kawiarni. Można tu kupić różnego rodzaju pamiątki i gadżety od drewnianych przedmiotów po ubrania i wiele innych rzeczy. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.

Obejrzenie całej tej ulicy i zakupy zajęły nam jakieś kolejne 2 godziny. Potem poszliśmy na obiad do restauracji i wypiliśmy popołudniową kawę. Po wyjściu z restauracji wróciliśmy do samochodu, by późnym popołudniem wrócić do naszego pensjonatu. Po całym dniu trzeba było odpocząć, by nabrać sił na ostatni dzień urlopu. Teraz w góry.

W niedzielę po śniadaniu musieliśmy opuścić to miejsce. Na ostatni dzień naszego urlopu zaplanowaliśmy wycieczkę do Doliny Kościeliska. To jedna z najpiękniejszych dolin w całych Tatrach. Ma długość około 7 kilometrów i na jej końcu znajduje się górskie schronisko. Taki spacer doliną zajął nam całe niedzielne popołudnie. Pogoda zaczęła się trochę psuć.

Jak widzicie, Dolina Kościeliska to piękne i spokojne miejsce, szczególnie dla ludzi, którzy nie lubią wysokich gór. Widoki są ładne i można nacieszyć się świeżym górskim powietrzem. Tutaj naprawdę można było odpocząć z daleka od wielkiego miasta. Po powrocie z tej doliny trzeba było już wracać, by dotrzeć do domu niedzielnym wieczorem.