Sen Warana

in #pl-kobietom6 years ago (edited)

Był jesienny, długi wieczór. Siedziałem jak zawsze w swoim starym, obskurnym fotelu i postanowiłem przeczytać książkę, którą dostałem na 40-te urodziny od sąsiadki z bloku naprzeciwko. Nazwa autora nic mi nie mówiła, lecz tytuł "Sen Warana" przykuł mocno moją uwagę.

man-1519667_1920.jpg

Gdy tylko otworzyłem książkę, usłyszałem głośny grzmot. - burza? O tej porze roku? - zdziwiłem się. Po chwili zaczął padać deszcz, a krople rozbijajace się o parapet i szyby sprawiały wrażenie jakby ktoś rzucał kamieniami. Zerwał się wiatr. Jego siła była tak mocna, że okna i drzwi mieszkania mało co nie zostały wyrwane z futryn.

Wtuliłem się w fotel, okrywając się przy tym kocem i zacząłem czytać.

Nagle usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Spojrzałem na zegarek. Była już 22.00 - kogo niesie o tej porze? - pomyslałem. Poszedłem otworzyć drzwi. Kiedy otworzyłem, okazało się, że nikogo nie ma. Wyszedłem na klatkę, światło było zgaszone. Podszedłem do włącznika, żeby je zapalić, jednak wielokrotne naciskanie nie dało żadnego efektu.

spooky-1573491_1920.jpg

Poczułem chłód, który ogarnął całe moje ciało. Przeszły mnie dreszcze i lekko zaczęło mi się kręcić w głowie. Chciałem szybko wrócić do mieszkania, lecz nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa, żeby zawołać pomoc. Wszelkie moje chęci działania nie dawały żadnych efektów.

Usłyszałem szept:

Musisz dokończyć historię, inaczej nie wyjdę z tego nigdy.

Głos wydawał się kobiecy. Sparaliżował mnie strach.

hooded-man-2580085_1920.jpg

Po chwili wszystko wróciło do normy. Wszelkie dolegliwości ustąpiły i zapaliło się światło na korytarzu. W rękach trzymałem tylko tę książkę. Wróciłem szybko do mieszkania i usiadłem w fotelu. Otworzyłem książkę i ku mojemu zdziwieniu ukazały się tylko puste, białe kartki.

Zacząłem analizować słowa, które usłyszałem na korytarzu. Dokończyć historię? Jaką historię? Kto i z czego nie wyjdzie?

Podszedłem do okna zobaczyć czy u sąsiadki od której dostałem książkę świeci się światło. Przy okazji zauważyłem, że nie ma śladu po opadach deszczu, a niebo jest bezchmurne.

Światło się świeciło, a ona stała przy oknie i wpatrywała się w moje okno. Jednak jej sylwetka była lekko pochylona. Stała nieruchomo. Pomachałem do niej, lecz nie było żadnego odzewu. Wziąłem szybko telefon i wybrałem jej numer. Po dłuższej chwili odebrała zaspanym głosem i zapytała czy cos się stało. Byłem w szoku i nie wiedziałem co powiedzieć. Podbiegłem do okna i zobaczyłem, że ona tam dalej stoi.

Ja: Halo! Aniu? Czy to Ty?
Ania: No ja, a co się stało, że dzwonisz tak późno? Wiesz która jest godzina?
Ja: Ale przecież Ty stoisz przy oknie... Machałem Ci, a Ty nic...
Ania: Niemożliwe... Jestem w łóżku... Spałam! Słuchaj, jest 3 w nocy, czy Ty coś brałeś?
Ja: Nie! Zacząłem czytać książkę, którą dostałem od Ciebie, ale teraz gdy ją otwieram, wszystke strony są zupełnie puste. Nie wiem czy mi się to śni?
Ania: Jak to puste? Kupiłam Ci tę książkę, bo słyszałam, że jest dobra, niby każdy czuje się jak we śnie, a czytelnik może sam stworzyć jej zakończenie. Nie wiem dokładnie o co chodziło, ale wydawało się ciekawe.
Ja: To dziwne, bo właśnie czuje się jakbym był w dwóch osobnych rzeczywistościch. Jakiś głos powiedział mi, że muszę dokończyć historię.
Ania: Ciekawe co mówisz. Odstaw już tę książkę i połóż się spać. Rano pogadamy. Dobranoc.

Rozłączyła się. Chyba nie uwierzyła w moją historię. Pomyślałem, że jeśli teraz jestem w tym śnie, to muszę zakończyć historię, żeby się obudzić. Spojrzałem jeszcze raz przez okno. Ania dalej stała nieruchomo przy oknie. Stwierdziłem, że ubiore się i pójdę do niej. Nie wiem jak, ale znalazłem się na korytarzu w jej bloku centralnie przy drzwiach od mieszkania. Poczułem ponownie chłód i lekki wiatr. Zacząłem dzwonić do drzwi i mocno pukać. Bez odpowiedzi. Kopnąłem mocno w drzwi, a te otworzyły się.

hand-984170_1920.jpg

Poszedłem do pokoju skąd widok był na moje okna. Ania dalej tam stała. Podszedłem lekko zdenerwowany, serce biło tak jakbym zaraz miał dostać zawału. Powoli kierowałem rękę na jej ramię, gdy nagle usłyszałem głośny krzyk - Czego chcesz? - powiedziała nawet nie odwracając się - przecież Ci mówiłam, że masz dokończyć historię! Przestraszony odskoczyłem metr do tyłu. Zrozumiałem, że to nie jest Ania, a przynajmniej nie w tej rzeczywistości.

-Chciałem się dowiedzieć o co tu chodzi i zakończyć to wszystko, tylko nie mam pojęcia jak... - odpowiedziałem drżącym głosem. Ania (choć ciężko przyznać, żeby to była ona) zaczęła się głośno śmiać zmutowanym, grubym, męskim głosem. Nie wiedziałem już zupełnie co zrobić, gdy nagle jakiś głos wyszeptał mi do ucha:

Złap mocno za ramię, odwróć w swoją stronę i spójrz prosto w oczy.

Chwilę zastanawiałem się czy to zrobić. Stwierdziłem, że innego, lepszego pomysłu nie mam i zrobię to, co podpowiadał mi tajemniczy głos. Chwyciłem ją za ramię i odwróciłem w swoją stronę. Ukazała mi się twarz bardzo pomarszczona z małymi łuskami, ślina ciekła z jej ust i widać było długi, jaszczurzy język. Mimo strachu, skupiłem się na oczach, które były całe czarne i wyłupiaste. Starałem się nie odkrywać od nich wzroku. Nagle jakiś blask silnego światła oslepił mnie. Zamknąłem oczy. Gdy je otworzyłem, nie mogłem uwierzyć w to, co się stało.

horror-510829_1920.jpg

Znalazłem się w swoim fotelu, był już ranek. Słońce świeciło mi prosto w oczy. W rękach trzymałem tylko książkę. Otworzyłem ją, żeby sprawdzić czy był w niej tekst. Tak, cała była zapełniona tekstem, jak normalna książka. Na ostatniej stronie znalazłem małą kartkę, w której było napisane:

Gratulacje!
Wypełniłeś zadanie i dokończyłeś opowieść. Mam nadzieję, że historia Ci się spodobała i już teraz zapraszam Ciebie na drugą część, która zostanie wydana w najbliższym czasie. Książka będzie do kupienia w Twojej księgarni. Zapewniam, że opowieść będzie jeszcze bardziej ekscytująca i przeżyjesz niesamowitą przygodę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Po przeczytaniu tej wiadomości, tekst zniknął. Wzialem szybko do rąk telefon i zadzwoniłem do Ani.

Ja: Cześć Ania! Dzwoniłem do Ciebie w nocy?
Ania: Dzwoniłeś, obudziłeś mnie... Co chciałeś, bo nie pamiętam co mówiłeś.
Ja: Aaa... W sumie nic... Miałem jakiś koszmar i zadzwoniłem. Nie wiedziałem, że śpisz. Przepraszam. Może umówimy się dzisiaj na kawę popołudniu?
Ania: Nie ma problemu, mam wolny czas i z chęcią się spotkam.
Ja: OK, to do zobaczenia.
Ania: No pa.

Postanowiłem nie mówić jej o całej sytuacji. Nie wiem czy ta książka mnie tak wciągnęła, czy to był zwykły sen. W każdym razie wrzucę tę książkę do worka i wyniosę do piwnicy. Nie zamierzam do niej już nigdy wracać, a drugiej części też nie chce nawet wziąć do ręki. Ta książka jest przerażająca i posiada jakąś magiczną moc z którą nie chcę już mieć nic wspólnego.

mortality-401222_1920.jpg

Szukałem też w Internecie informacji o autorze książki, lecz niestety żadnej nie znalazłem. Taka osoba w ogóle nie istnieje. Może nazwa to tylko pseudonim artystyczny? Opisu jak i opinii na temat "Snu Warana" też nigdzie nie ma. Może się w ogóle nie obudziłem i dalej śnie? A może moje życie to sen?


Powyższy tekst został napisany w ramach konkursu Ślinotok organizowanego przez zespół redakcyjny biuletynu @waran do tematu nr 1 - Powiew grozy.

Więcej na temat konkursu można znaleźć tutaj


Źródło zdjęć: www.pixabay.com

Sort:  

Bardzo ładnie! powodzenia w konkursie!

Dziękuję.

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62952.44
ETH 2542.20
USDT 1.00
SBD 2.65