You are viewing a single comment's thread from:
RE: Dni adaptacyjne w niemieckim przedszkolu: Przygotowania
No niestety, wrzeszczą czasem na te miśki małe, jakby to mogło załatwić sprawę! Jasne, że większość wykazuje się cierpliwością i zrozumieniem, lecz mnie w pamięć zapadają te skrajne przypadki. Mieszkam na 9 piętrze, a i tak słyszę jak jeden z drugim "dorosły" drze paszczę na zanoszącego się od płaczu malucha. Szlag mnie trafia.
Wczoraj taki przypadek obudził mnie równo o 8 rano. Gdyby nie to, spóźniłabym się do pracy jeszcze bardziej.