You are viewing a single comment's thread from:

RE: Euthanasia what's the doctor's perspective | Eutanazja jak to wygląda z punktu widzenia lekarza. EN & PL.

in #life7 years ago

Podobnie jak @lukmarcus rozróżniłbym dwa przypadki:

  1. pacjenta świadomego i poczytalnego
  2. pacjenta nieświadomego lub niepoczytalnego

W pierwszym przypadku, jeśli pacjent wyraził wyraźne życzenie eutanazji, nie widzę sprzeczności pomiędzy jej wykonaniem a trzymaniem się wprost rozumianej zasady "po pierwsze nie szkodzić" (jest za to sprzeczność z fragmentem "nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny"). Szkoda to pojęcie subiektywne - i nawet jeśli przytłaczająca większość osób intersubiektywnie zgadza się, że utrata życia jest ogromną szkodą, to bardzo cierpiące osoby mogą to postrzegać zupełnie inaczej.

Z drugiej strony, uważam, że lekarz, który wyraźnie nie zgodził się na wykonywanie tego zabiegu podczas ustalania warunków pracy, nie powinien mieć obowiązku wykonywania eutanazji. Wyobrażam sobie szpitale (i lekarzy), które jasno informują pacjenta, że wykonują eutanazję, oraz takie, które wyraźnie mówią, że jej nie wykonują.
To wymagałoby zdecydowanego urynkowienia usług zdrowotnych, ponieważ publiczna służba zdrowia zabija różnorodność - i albo coś jest "prawem" pacjenta, albo nim nie jest. W mojej propozycji pacjent podpisywałby kontrakt z taką placówką lub ubezpieczycielem, którzy oferują pożądane przez niego usługi (niektórym pacjentom mogłoby zależeć na możliwości eutanazji, innym mogłoby to być obojętne, a jeszcze inni - np. z powodów religijnych - nie chcieliby w ogóle podpisywać umowy z podmiotem, który wykonuje eutanazje).

Podejście kontraktowe mogłoby w dużym stopniu rozwiązać również drugi, trudniejszy przypadek. Szpitale lub firmy oferujące ubezpieczenia zdrowotne, świadome tego, jakim problemem jest eutanazja w przypadku utraty świadomości lub poczytalności, mogłyby wymagać odpowiedzi na pytania, czy i w jakim momencie ma być ona wykonywana, już przy podpisywaniu kontraktu, kiedy klient jest świadomy i poczytalny.
W przypadku osób upośledzonych umysłowo od urodzenia, chyba nie ma lepszego wyjścia niż przekazanie decyzyjności opiekunom.

Sort:  

Rzeczywiście wyrażenie pisemnego życzenia przez pacjenta byłoby w swoim kształcie podobne do wspomnianego w artykule DNAR, w którym pacjent zaznacza i ubezpiecza się w przypadku utraty świadomości mając niejako pewność, że jego życzenie będzie respektowane. Kwestia "klauzuli sumienia" zdecydowanie jest bardziej skomplikowana gdyż nawet w przypadku legalnej procedury eutanazji znaczna część lekarzy nie byłaby skłonna takiej procedury dokonać. Kontraktowość usług medycznych jest jedną z możliwości istnieje też opcja, w której procedura nie byłaby wykonywana przez lekarza a pacjenta przy zachowaniu świadomości poprzez np. wstrzyknięcie odpowiedniej substancji. Co jednak nie ma zastosowania u pacjentów nieświadomych. Patrząc w przyszłość myślę, że jednak ze względu na różne podejście i oczekiwania jakie pacjenci wiążą ze służbą zdrowia w Polsce zostanie również wprowadzony system amerykański, który tu scharakteryzowałeś, oddający większą decyzyjność w ręce pacjenta.

jak już odpisałam wyżej, z definicji nie ma czegoś takiego jak nieświadoma eutanazja. A w przypadku pierwszym, jak sam napisałeś, "po pierwsze nie szkodzić" kłóci się z przysięgą Hipokratesa i z etyką zawodu lekarza. U osoby niepoczytalnej byłoby to tylko i wyłącznie zabójstwo.

Sytuacja 2 rzeczywiście jest trudna i w moim przekonaniu ma sens jej rozpatrzenie w przypadku gdy pacjent wcześniej zastrzega sobie takie życzenie w przypadku, w którym śmiertelna choroba skutkowałaby u niego utratą poczytalności lub świadomości.

Nie zajmuję się medycyną i nie wiem, jak w tym środowisku definiuje się eutanazję. Ja, jako osoba z zewnątrz, przyjąłem w swojej wypowiedzi definicję słownikową:

eutanazja «spowodowanie śmierci osoby nieuleczalnie chorej wywołane współczuciem»

Źródło: Słownik języka polskiego PWN

W takim razie ta definicja jest niepełna.

A jaka jest pełna definicja? Czy można ją znaleźć w jakimś ogólnodostępnym źródle, najlepiej w internecie?

Opieram się na artykule 150 par. k.k. – eutanazja to wszelkie działania i zaniechania zmierzające do pozbawienia życia człowieka pod wpływem współczucia i na jego żądanie.

W kodeksie karnym nie pada słowo eutanazja, więc fakt, że akurat ten rodzaj eutanazji jest wprost zakazany w art. 150 k.k. nie oznacza, że to jest wyczerpująca definicja eutanazji.
Art. 150 par. 1 mówi jedynie, że:

Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Ten artykuł nie mówi, że tylko zabicie spełniające wymienione w nim warunki jest eutanazją.
Poza tym, gdyby nawet eutanazja była w k.k. w ten sposób zdefiniowana, to mówiłoby to jedynie tyle, że takie jest znaczenie słowa eutanazja w rozumieniu przpisów k.k.
A znaczenie w rozumieniu przepisów k.k. może być inne niż znaczenie w codziennym języku. Np. art. 115 par. 11 k.k. mówi, że:

Osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu.

Natomiast w codziennym języku często zdarza się, że ktoś zalicza przyjaciół do osób najbliższych - i nie jest to błędne użycie tego terminu, mimo że przyjaciele nie są osobami najbliższymi w rozumieniu przepisów k.k.

Wracając do eutanazji, w encyklopedii PWN jest jeszcze taki fragment:

Rozróżnia się: (...) eutanazję dobrowolną (kiedy występuje świadoma prośba o spowodowanie śmierci) i niedobrowolną (gdy chory nie jest w stanie wyrazić takiej prośby, np. jest nieprzytomny)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.14
JST 0.028
BTC 58495.77
ETH 2579.09
USDT 1.00
SBD 2.44