A ja nie jestem uzależniony. Jeszcze. Lubię pisać. Również jest to dla mnie terapia mentalna (ćwiczenie pamięci) a także konserwacja polszczyzny. Większość życia spędzałem gdzieś tam i zauważyłem, że z moim językiem jest coś nie tak. Codziennie rozwiązuję krzyżówki, a pisanie na Steemie zobowiązuje do kulturalnego i poprawnego wyrażania się, choć biorąc pod uwagę środowiska w jakich się obracałem, nie zawsze jest to łatwe.
Najlepsze życzenia dla zwierzątek. Ciebie też jakby co:).
Konserwacja polszczyzny to bardzo ważna sprawa i dla mnie.
Kiedy po kilkunastu latach pobytu w Grecji założyłam bloga, przeżyłam prawdziwy szok. Nie zdawałam sobie sprawy, że zdania tkwiące w głowie będę wystukiwać na klawiaturze przez długie godziny i w pocie czoła. Początki były na prawdę trudne... Wiem, że nadal brakuje mi polotu jaki miałam kiedyś ale jakoś mi to idzie a i tematyka wpisów powolutku się poszerza.
Zdecydowanie pisanie jest lepszą gimnastyką umysłu niż czytanie.
Pozdrawiam w imieniu swoim i zwierzątek :)