#temaTYgodnia #10 -> Riposta!

in #tematygodnia7 years ago

#temaTYgodnia #10 -> Riposta!

U5dtnJF5mqbW8TKo2T72f4nH1zHwevm_1680x8400.png

Siemanko!

Bardzo zainteresował mnie post odnośnie zachowania psa w sylwestra. Link do oryginału TUTAJ. Postaram się napisać swoje zdanie w jakiś rozsądny sposób więc będę cytował po prostu oryginał w częściach żeby było to bardziej zwięzłe.

Na wstępie również zaznaczę, że od 10 lat mam swojego pieszczocha, który również jest wyczulony na sylwestrową noc. Jednak widzę u Ciebie kilka nie tyle co niezgodności a "błędów" i myślę, że te wskazówki mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemu albo chociaż zminimalizowaniu. Również nie chciałbym żeby to wyglądało jako narzucanie się czy negowanie i mimo tego że masz spokój pozwól, że dodam kilka słów od siebie.

DQmSMPKtBV8YYfFmKAhGBDy2mEjDQ6gvasJ5whm9U99k9Du.jpg

Przede wszystkim "Któregoś roku [..] poszłam z nim do weterynarza, który zaaplikował mu [..] leki uspokajające."

Nigdy więcej nie popełniaj tego błędu. Po pierwsze weterynarz prawdopodobnie wstrzykuje psu mniejszą dawkę "głupiego jasia" czyli lek, który otumania psa (używany między innymi podczas operacji gdzie narkoza jest zbędna). Tak robi większość z tego co wiem, oczywiście jest to karygodne. Ten lek powoduje że pies nie wie co się dzieje, jest wszystkiego świadomy ale zwyczajnie nie może nic zrobić, robimy wtedy z psa zwykłe warzywo. Uwierz, że jak pies dochodzi do siebie to również odczuwa to w taki sposób jak otrucie i traci wtedy zaufanie do ludzi.

"Oddanie naszego pupila do psiego hotelu też nigdy nie wchodziło w rachubę. Nie mogłabym się dobrze bawić wiedząc, że siedzi tam sam w klatce, w obcym miejscu, że jest przerażony i cały dygocze."

Wydaje mi się, że masz złe wyobrażenie takiego miejsca, mój pies przez ostatnie 3 lata spędzał właśnie czas w hotelu. Jak to wygląda? Żadnych klatek czy kojców. Jeżeli pies nie jest agresywny w stosunku do innych to biega luźno albo po podwórku (z możliwością wejścia do domu) albo po prostu leży w domu. Hotel dla ludzi, a hotel dla psów to dwa różne miejsca. Oczywiście zależy to od hotelu, ale myślę, że jeżeli któryś z nich miałby wspomniane przez Ciebie warunki to takie miejsce nie miałoby zbyt dużej popularności. Korzystałem z dwóch hoteli, w tym z jednego już dwukrotnie, a zmieniłem to tylko dlatego, że po prostu był bliżej domu. Normalny dom z dużym podwórkiem, pocieszne czworonogi biegające z dzieciakami właścicieli. Do jedzenia pies może dostać to co przygotujesz ewentualnie po prostu jedzenie "od nich". Pies ma dwa spacery poza podwórkiem na smyczy - żeby się załatwił i powąchał. A hotel jest tak umiejscowiony, że odgłosy petard czy innych "atrakcji" nie występują. Koszt? 50-80zł doba w zależności od hotelu.

DQmSChWdiKJ4QXwiAcZo1a6Js4QSzWWXQ4wKWmzXbZMYeen.jpg

"Wpadliśmy więc na pomysł, aby tego wieczoru wywozić go na ostatni spacer za miasto do lasu. Co do zasady na psa to działa, na nas nie. Spacer nocą w ciemnym lesie nie należy do przyjemnych."

Dobry pomysł, jednak nawet w najbardziej oddalonym lesie ludzie są w stanie zastawiać pułapki na dzikie zwierzęta, jedzenie ze szkłem, z trucizną czy po prostu zwykłe "bombki otumaniające" są niestety powszechne. Sam się z tym spotkałem dlatego o tym mówię. Poza tym tak jak wspomniałaś nie należy to do przyjemnych - uwierz że dla psa też.

"Przed północą całe towarzystwo wychodziło z petardami na dwór, a ja zostawałam i "trzęsłam się" z naszym psem. Dawałam mu wsparcie samą obecnością i normalnym zachowaniem, bez nadmiernego litowania się i rozczulania. "

Pies tak reaguje ponieważ ma o wiele bardziej wyczulony słuch. Rejestruje dźwięki o częstotliwościach od 16 Hz do 50 000 Hz. Przykładem jest to że pies usłyszy hałas ze stu metrów podczas gdy my z około 30. Taki huk jaki dają niektóre petardy może aż boleć, przez co pies myśli że zrobił coś złego i to jest kara. Wtedy prawdopodobnie siedząc obok niego nie dajesz mu poczucia bezpieczeństwa a możliwe że nawet zagrożenia. Oczywiście nie w każdym przypadku tak to działa jednak w niektórych ma to rację bytu, natomiast w pełni rozumiem Twoje podejście bo robiłem podobnie, jednak u mnie nie ma tak wielkiej paniki a po prostu dodatkowy hałas w postaci szczekania.

DQmcfKRag8JCbTKfd6g5gdaBgqJY13hxDEykGn7QFmg3YU5.jpg

"Pies był sparaliżowany, ale jego mózg działał normalnie, świadomość pozostała. Bał się tak samo, a właściwie jeszcze bardziej, bo ciało odmawiało mu posłuszeństwa i nie mógł "uciec", przyjąć pozycji, którą uważał za najbezpieczniejszą"

Tutaj tylko nasuwa mi się pytanie czy kiedykolwiek istniała możliwość że Twój piesek był uderzony? Przestraszony jakimś wybuchem zaraz obok niego? Bo nie ukrywam, że jego zachowanie jest dość dziwne, ponieważ z reguły psy boją się petard ale nie do takiego stopnia.

"Od lat szeroko rozpowszechnionym sylwestrowym zwyczajem jest puszczanie fajerwerków. Jednak należy też pomyśleć o zwierzętach [..] Wiele domowych zwierząt ucieka w panice, gubi się, wpada pod koła samochodów.[..] Jest to dla nich zupełnie niepotrzebny stres. "

Bez przesady. Tego nie poprę, ponieważ ta tradycja jest od wielu lat. To normalne, że ludzie puszczają fajerwerki, że jest huk bo właśnie po to jest to robione. Za to w 100% krytykuję osoby które robią to na 10 dni wstecz i 10 dni po sylwestrze i uważam że bardzo dobrze zrobiono i teraz dostaje się za to po 500 zł mandatu. Natomiast wracając do samego sylwestra - podchodzić w ten sposób do tej sytuacji nie wolno, przecież codziennie zmagamy się z hałasem, ten jest po prostu trochę większy i chwilowy. Jeżeli pilnujemy swojego pupila i dbamy o to żeby w tym czasie właśnie się nie zgubił to nic mu się nie powinno stać poza chwilowym "ogłupieniem" i brakiem rozumienia sytuacji.

Bez tytułu.png

Poza tym świetne zdjęcia! Świetnie czytało się Twój artykuł i miło mi że mogłem się na jego temat wypowiedzieć. Wszystkiego dobrego!

Piątka!

DQmcVKKaXY1PMeoTSHZZLUBYqccsp189GYqcnDLHkrScTpb.jpg

Sort:  

Bardzo dziękuję za ripostę. Dla mnie oznacza to, że los psiaków nie jest ludziom obojętny. A o to właśnie chodzi. Wszystkie rady są mile widziane, zwierzakom może to wyjść tylko na dobre. Twojego posta w żaden sposób nie odebrałam jako "narzucanie się czy negowanie" a jako dobre rady, za które bardzo dziękuję :)

Odnosząc się do nich to:

  1. Weterynarz i środki uspokajające
    Jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Takie samo podejście wyraziłam w swoim poście. Właściciele myślą, że pies będzie nieświadomy, że błogo prześpi ten czas, a tak naprawdę jest "wszystkiego świadomy ale zwyczajnie nie może nic zrobić". Napisałam też, że zrobiłam tak jeden raz i jak zorientowałam się jak to działa to już nigdy więcej nie zdecydowaliśmy się na to. Po prostu, od tamtego czasu ten sposób dla nas nie istnieje. Nie polecam tego sposobu.
  2. Hotel
    Nasz piesek był tylko raz w psim hotelu. Tak jak piszesz, był duży wybieg ( ten hotel miał nawet małe jeziorko), mógł sobie biegać z innymi psami, pływać. Jednak na noc psy zamykane były w boksach. Nie przypadł mi do gustu ten hotel. Na całe szczęście nie mamy potrzeby zostawiania go w hotelu. Na sylwestra też nie. Wiem, że są lepsze i gorsze hotele. Wiem też, że są psy, które uwielbiają dany hotel, bo mogą się tam porządnie wybiegać i wybawić z innymi psami. Nie neguję tego. Po prostu nie mamy potrzeby zostawiać psa w hotelu.
  3. Spacer w lesie
    Bardzo często chodzimy na długie spacery na łonie natury, oczywiście w dzień. Uwielbiamy to. Zarówno my jak i pies. Na całe szczęście nigdy (tak jak Tobie) nie udało nam się spotkać "pułapek na dzikie zwierzęta, jedzenia ze szkłem, z trucizną czy po prostu zwykłych "bombek otumaniających" ". I mam nadzieję, że w przyszłości również nam się nie uda. Czego życzę wszystkim psom i ich właścicielom. Zgadzam się, że takie praktyki są problemem i lepiej na nie uważać.
  4. Siedzenie obok psa
    "Wtedy prawdopodobnie siedząc obok niego nie dajesz mu poczucia bezpieczeństwa a możliwe że nawet zagrożenia." To nie tak było. To nie ja siedziałam obok niego tylko on obok mnie. Jak napisałam w poście sam podchodził do mnie i siadał przy moich nogach. Jeśli się przemieściłam on zawsze wędrował za mną. Zdawałam sobie sprawę, że jeśli będę go głaskać, "pocieszać", zabawiać, jednym słowem zachowywać się nienaturalnie i nieadekwatnie do sytuacji to będzie dla niego gorzej. Tak jak napisałam po prostu byłam z nim bez zbędnego litowania i rozczulania się. Skoro sam za mną chodził to najprawdopodobniej przy mnie czuł się bezpiecznie. W pełni zgadzam się z Tobą. Trzeba być świadomym, że nadmierną "opieką" można spotęgować stres.
  5. Zachowanie po środkach uspakajających
    "Pies był sparaliżowany, ale jego mózg działał normalnie, świadomość pozostała. Bał się tak samo, a właściwie jeszcze bardziej, bo ciało odmawiało mu posłuszeństwa i nie mógł "uciec", przyjąć pozycji, którą uważał za najbezpieczniejszą" - jak napisałam w swoim artykule w ten sposób zachowywał się jedynie i jednorazowo po środkach uspokajających. Fizyczny paraliż wystąpił w jego życiu tylko raz - właśnie po podaniu farmaceutyków przez weterynarza.
  6. Uraz
    "Tutaj tylko nasuwa mi się pytanie czy kiedykolwiek istniała możliwość że Twój piesek był uderzony? Przestraszony jakimś wybuchem zaraz obok niego? Bo nie ukrywam, że jego zachowanie jest dość dziwne, ponieważ z reguły psy boją się petard ale nie do takiego stopnia." Mamy go od szczeniaka. Gdy wzięliśmy go do domu miał nieco ponad 2 miesiące. Nie wiadomo mi aby był uderzony. Może przestraszył go jakiś huk we wczesnym dzieciństwie, jeszcze u hodowcy. Tego nie wiem. Obecnie nie ma to już znaczenia. Wiemy, ze boi się wybuchu petard i już dawno temu poradziliśmy sobie z tym. Co ciekawe burzy, czy odgłosów jak coś spadnie zupełnie się nie boi. Tak jak pisałam w ogóle nie jest bojaźliwy. Boi się tylko petard. Jest bardzo zrównoważony. Masz rację, że uraz może spowodować nadmierne reakcje na bodziec, który go wywołał.
  7. Petardy w Sylwestra
    "Bez przesady. Tego nie poprę, ponieważ ta tradycja jest od wielu lat. To normalne, że ludzie puszczają fajerwerki, że jest huk bo właśnie po to jest to robione. Za to w 100% krytykuję osoby które robią to na 10 dni wstecz i 10 dni po sylwestrze i uważam że bardzo dobrze zrobiono i teraz dostaje się za to po 500 zł mandatu. Natomiast wracając do samego sylwestra - podchodzić w ten sposób do tej sytuacji nie wolno, przecież codziennie zmagamy się z hałasem, ten jest po prostu trochę większy i chwilowy. Jeżeli pilnujemy swojego pupila i dbamy o to żeby w tym czasie właśnie się nie zgubił to nic mu się nie powinno stać poza chwilowym "ogłupieniem" i brakiem rozumienia sytuacji." Szanuję Twoje zdanie i nie zamierzam polemizować :)

W swoim artykule pt. "Sylwestrowe zwyczaje i mój pies" opisałam dziesięcioletnią historię wypracowania optymalnego sposobu przetrwania przez naszego psa nocy sylwestrowej. Od momentu gdy zorientowaliśmy się, że boi się petard próbowaliśmy różnych sposobów aż udało nam się znaleźć najlepszy. Najlepszy bo zupełnie bezstresowy - jak napisałam w moim poście pies się już nie boi, nie trzęsie, nie stresuje. Od dawna w sylwestra zachowuje się jak w każdy inny wieczór. I tak będzie już zawsze, tak długo jak z nami będzie.
Jeszcze raz dziękuje za ripostę, zainteresowanie i wszystkie rady. Bardzo dobre rady i uwagi :)
Piękna labradorka. Biszkoptowe to moje ulubione :). Wszystkiego dobrego.

I właśnie taką rozmowę uwielbiam. Wszystkiego dobrego! :)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 58805.73
ETH 2642.82
USDT 1.00
SBD 2.45