You are viewing a single comment's thread from:
RE: O cRPG oraz współczesnym rynku gier.
Oj tak GOTHIC. Aż mam chęć powtórzyć. Pamiętam jak pierwszy raz spotkałem orka i spiepsza.... przed nim słysząc za sobą jego sapanie.
Oj tak GOTHIC. Aż mam chęć powtórzyć. Pamiętam jak pierwszy raz spotkałem orka i spiepsza.... przed nim słysząc za sobą jego sapanie.
dokładnie. To mi się też bardzo podobało że każde miejsce które się zwiedzało w tych 2 pierwszych częściach budziło takie napięcie i grozę. Czuło się żę nasza postać to chucherko a tam zaraz za starym obozem czy też za murami miasta czai się wielkie niebezpieczeństwo. W 3 części niestety ten klimat, mimo tego że toczyła się wojna, niestety szybko pryskał.
Ciągle też dręczyły nas pytania. Kim jest Xardas, Kogo tak naprawdę wyznają na bagnach. albo też kim są zakapturzone postacie z 2 części. Gothic naprawdę trzymał w napięciu :)
To w Gothicu było świetne, że na początku czuło się, że jest się zwykłą popierdółką. Na początku gry było się takim słabeuszem, że trzeba było uważać, by nie zbliżać się za bardzo do stworzeń, które bez problemu mogły nas zabić. Ale jaka potem była satysfakcja, gdy nabraliśmy doświadczenia i już mogliśmy ubić jakąś lepszą kreaturę :D
A i w obozie było się popychadłem od podaj przynieś pozamiataj i dopiero po porządnym laniu i wielu głupich błędach nasza postać dochodziła do czegoś. To budowało klimat prawdziwej kolonii karnej. Nigdzie nie można było się czuć bezpiecznie.