"Król lew"(1994 r.) - wybitna lekcja o postawach obywatelskich

in #polish6 years ago (edited)

„Król Lew” miał premierę 24 lat temu. Od razu pokochała go publiczność na całym świecie. Wiele było ku temu przyczyn. Główną jego siłą było mocne odczucie bardzo młodego odbiorcy, że twórcy mają do zaproponowania coś więcej niż tylko rozrywkę. „Król Lew” może być odbierany na różnych płaszczyznach. Dla jednych będzie to opowieść o poszukiwaniu tożsamości, dla innych triumf perfekcyjnej animacji. Dla niektórych będzie to sentymentalny powrót do dzieciństwa. Wielu odczyta ten film także po prostu jako znakomitą rozrywkę.

717px-1884_Map_of_the_Belgium_Congo.jpg

Gdyby jednak przyjrzeć się bliżej dostrzeżemy w tej animacji niezwykłą opowieść o namiętności władzy i poszukiwaniu różnych dróg do państwa idealnego. O motywie walki o władzę pisali ówcześni recenzenci, którzy twierdzili, iż „Król Lew” to nawiązanie do „Makbeta” i „Hamleta” Szekspira w wersji przystosowanej dla dzieci. Nie sposób się z tym nie zgodzić (zwłaszcza finałowa scena), jednak uważam, że zarówno problem władzy, jak i polityki którą prowadzi można w tym filmie rozciągnąć bardzo szeroko, dając młodemu widzowi możliwość uczestniczenia w pierwszej lekcji politologii. Lekcja ta składa się z kilku punktów wyłożonych niezwykle efektownie.

Punkt pierwszy zadaje ważne pytanie „w jakim układzie społecznym (państwie) żyło by mi się najlepiej”. Twórcy filmu dają do wyboru kilka alternatyw. Wszystkie oczywiście podane w takim języku by mogło je strawić kilkuletnie dziecko, choć samo zagadnienie jest potraktowane niezwykle poważnie. Przyjrzyjmy się zatem poszczególnym układom : monarchii, anarchii i systemowi totalitarnemu.
MONARCHIA – to w filmie Disneya najdoskonalsza forma rządów. Porządek i spokój pośród króla i jego otoczenia powodują doskonały „krąg życia” w którym każdy zna swoje miejsce i wie, że dziś w naturze jest drapieżnikiem, ale jutro może być trawą. W tym świecie czujemy się bezpiecznie. Bo każdy zna zasady jego funkcjonowania. Mocny nacisk na konserwatyzm i przewidywalność.
ANARCHIA – jest jednak miejsce kuszące. „Cmentarzysko słoni” to kraina zakazana. Bo normy tutaj nie obowiązują. Nie są one ważne dla osób, które je zamieszkują. Czekają aż pojawi się ktoś, kto nie bardzo rozumie brak porządku. I można go w jakiś sposób załatwić.
AUTORYTARYZM – Skaza zostaje władcą i nie bardzo wie w jaki sposób w ogóle trzeba rządzić. Stosuje więc zasadę dziel i rządź. Docenia innych odbierając drugim. Czyli społeczeństwo klasowe, gdzie jedni mogą, a inni muszą się podporządkować. Ciepri na tym wspólnota, zyskują niektórzy (hieny).
UTOPIA – czas „hakuna matata”. Lew odnalazł się na obrzeżach po dramatycznych wydarzeniach. I przez lata żyje szczęśliwie, bo … ma wszystko gdzieś… Są kumple, jest zabawa. Ale przeszłość wraca…

krol-lew-zdjecie-z-filmu-427818-section_bg.jpg

Kino dziecięce to filmy, które posiadają najbardziej surowego recenzenta. Trudno bowiem przekupić dzieciaka tanim chwytem, który będzie mu obcy. Dziecko nienawidzi być traktowane jak odbiorca, w którym twórca widzi osobnika, którego może z perspektywy wyższości moralizować. Wyczuwa kłamstwo niemal od razu i odrzuca dzieło, które uznaje za fałsz. Stara zasada mówi w końcu, iż widz przede wszystkim nie może się w kinie nudzić. Szczególnie taki widz. Twórcy „Króla lwa” na pewno wzięli sobie tą zasadę do serca. I stworzyli jedną z najlepszych animacji wszech czasów, która na stałe wpisała się w historię kina. Dla wielu 20-st 30-sto i nawet 40-sto latków, ta opowieść to podróż do najjaśniejszej strony dzieciństwa. „Najlepsza bajka Disneya”, „To bajka, którą zapamiętam do końca życia” – to tylko niektóre z licznych wpisów pojawiających się na forum serwisu internetowego Filmweb.pl dotyczące filmu „Król lew”. Nie ma się co dziwić. Bo twórcy potraktowali widza wyjątkowo poważnie.

Sort:  

Piękna nostalgia, do tej pory mogę oglądać ten film i zawsze łezka się w oku zakreci. Muzyka fenomen i te karteczki, ale przywołałes wspomnienia :))

Pamiętaaaaaaaaaaaaaj.... Śmierć Mufasy...

No i przez Ciebie mi się smutno zrobiło...

Ta sztafeta pokoleń....

Świetny tekst o niezwykle wybitnej produkcji! Gdy już będę miał swoje dzieci, to na pewno będę z nimi ten film oglądał. Jest niezwykle uniwersalny.

Król Lew - ta bajka dla mnie była i nadal jest niezapomniana. Mając 7 lat, pamietam ten film, oglądany na pierwszej szkolnej wycieczce do kina.

Pamietam, że zanim obejrzałem ten film, wszystkie postacie z filmu już były dość popularne w sklepach, na różnych gadżetach (i karteczkach!!!).

Pamiętam też, że udało mi się namówić rodziców, by kupili mi kasetę magnetofonową z muzyką z filmu. Wszystkie piosenki znam chyba na pamięć.

Mało tego... dokładnie na Królu Lwie zacząłem się uczyć grać na keyboardzie (z tego akurat później nic nie wyszło :P), ale faktem jest to, że część z tych piosenek do tej pory potrafie zagrać :)

Pamiętam też jak dużo grałem w grę Lion King. Niestety pamietam też, że nigdy nie przeszedłem tej planszy:



Może po 23 latach ktoś mi powie, jaki był sekret na tamtą planszę? :)

Te karteczki to był taki hit, że głowa boli do dnia dzisiejszego :) Pamiętam, że nawet próbowano to podnieść gdy rozpoczynał się "czas internetu" i tworzyły się fanowskie strony ku temu. Ale w 1995 roku (kilka miechów po premierze) każdy papierniczy przeżywał oblężenie. No i był to pierwszy film w Polsce, gdzie zdobył olbrzymią popularność VHS na własny użytek. Ponoć 300 000 kaset sprzedali (!!!). Ten czas :)

Do dziś mam te karteczki pochowane w takim albumie na papierowe zdjęcia. Tylko nie pamiętam gdzie gdzie jest ten album, gdzieś leży w którejś szufladzie 😃

Piękne czasy, dziękuję za przypomnienie tego filmu, aż się łezka zakręciła w oku 😃

Ja tę grę pamiętam. Miałem ją na 20-paru dyskietkach :)
Przed tymi (wołami?) trzeba było uciekać albo lewą albo prawą stroną. Potem tratowały chyba konie albo coś większego. Łatwo nie było ;)

noisy wkręciłeś mnie w nostalgię bo dużo w Króla Lwa grałem :>
Nie chcę Ci psuć wspomnień z dzieciństwa, więc oznaczam spojler.
Tu jest akurat trick z ucieczką jednym torem, gdzie nie biegnie żadna zwierzyna.

też to tak przechodziłem. Jaka ta gra mi się kiedyś piękna wydawała :D

Ta gra to był niesamowity sztos

Miałem napisać komentarz do tego filmu w podobnym stylu, ale mnie ubiegłeś. "Król lew" (albo "Flintstone'owie") był pierwszym filmem na jakim byłem w kinie. Wtedy chodziłem do 4 klady podstawówki i poszliśmy wtedy całą klasą do kina. Później miałem ten film na VHS-ie. Pamiętam także ten karteczkowy szał. Wszyscy zbierali te notesiki i wymieniali się karteczkami :)

Niestety w grę nie grałem, więc nie pomogę :(

Czemuś wyłączył zarabianie pod komentarzem, meeeee 😭. Upvocik i tak poleciał 😄

naprawdę dobra interpretacja :)
to była jedna z moich ulubionych bajek dzieciństwa, jednak aktualnie preferuję brutalną krytykę Disneya.

Zdecydowanie preferuje bo poddaje się naciskom. Ale jak pamietam krytyka Disneya to temat odwieczny.

Super tekst! tak swoją drogą to może pasuje do tematu tygodnia jako nawiązanie do dyktatury?

Kurczę, nie pomyślałem o tym w ten sposób :) Głupio teraz grzebać w Tagach. Odnośnie tematów - miałem napisać tekst - Fidel Castro w Polsce. Ale juz nie zdążę :( bo musze niestety także pracować. Ale gdybyś ty chciał - głęboko zachęcam - co robił w Krakowie i Katowicach... No są o tym legendy :)

dzięki, ale już mam tekst o zimbabwe a o fidelu nic nie wiem i się nie interesowałem nim dotychczas, więc trochę bym nagiął własne zasady, gdybym sobie to teraz wziął. Do tego, w tym tygodniu piszę tekst na konkurs religijny i to jest mój priorytet. Nie wiem, czy to taki grzech grzebać w tagach. Ja bym grzebał :D

Nie odpisałeś w temacie :https://steemit.com/polish/@astromaniak/bierzmy-sie-do-pracy-zbierajmy-steem-power

Więc powtórzę tutaj :)

napisałeś:

Wybrałem sobie drogą, gdzie idę krok po kroku. Idzie ciężko, ale już te magiczne 15 przekroczyłem.

Ale masz ponad 20 STEEM! Czemu nie konwertujesz w STEEM POWER?🙂

Sorki, nie odpisałem, bo dziś komunię miałem i nie zauważyłem pytania. Przekształcę wkrótce. Nic się nie bój, początkowo myślałem, że to taki bardziej "romantyczne", że nie kupuje, ale sam zdobywam wpisami. A teraz to już sam nie wiem - chodzi o "szkołę" - kupować czy kolekcjonować. Myślę nad tym, dlatego mam na koncie tutaj, a nie przelewam w BTC na giełdy jak to zrobiłem na początku.

Nie no wiesz to już Twój wybór:) Po prostu myślałem, że np masz i nie jesteś świadomy, że z trzymania samego STEEM czy SBD nic nie ma :) Pozdrawiam

Dzięki wielkie za uruchomienie mojej głowy. Raczej skorzystam z twojej rady, przeleję na SteemPower - tylko powolutku. Muszę zasięgnąć ciut wiedzy technicznej :) Pozdrawiam również i dzięki jeszcze raz za inspirę do działania :)

Dobra, zrobiłem :)

naprawdę dobra interpretacja :)
to była jedna z moich ulubionych bajek dzieciństwa, jednak aktualnie preferuję brutalną krytykę Disneya.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 54349.85
ETH 2284.90
USDT 1.00
SBD 2.32