RE: Leniwiec i kiełbasa quorn, czyli tradycyjne angielskie śniadanie
Czy ja już pisałam jak Ciebie się fajnie czyta? ;)) Nawet jak piszesz o śniadaniu, które przygotowywałam każdego deszczowego ciemnego poranka w Anglii jakieś 12 lat temu.. Pracowałam w fabryce Land Rover'ów i Jaguarów, gdzie trzeba było wyżywić setki pracowników płci męskiej. Zapach tych tostów z masłem, smażonych placków ziemniaczanych, fasolki w pomidorach i smażonych w GŁĘBOKIM OLEJU jajek będzie za mną chodził do końca życia haha Pamiętam jak codziennie podczas przerwy na 2 śniadanie moje angielskie koleżanki siadały do stołu i jadły ogromne smażone plastry boczku, tak po prostu, bez żadnych dodatków czy jakichś tam sztućców (może dbały o to, bym miała mniej pracy na zmywaku hehe) Wtedy jeszcze nawet nie słyszałam o istnieniu zamienników mięsa, a w sumie do dziś quorn'a nie próbowałam.
P.S. Właśnie zauważyłam ile razy podczas tego opisu użyłam słowa "smażone" ;))
moniiii, do blogowania!
ja wiem kochana, że Ty piszesz, i to wcale niemało.
ale jak sie rozkręcasz tez na inne tematy niż przepisy,
to ukazujesz swoją kolejną odsłonę, bardzo błyskotliwą, zabawną i osobistą.
chcemy więcej wpisów poza-kulinarnych!
(nie to, że Cie ograniczają, ale wiesz, nie zawsze dają szanse na pełny wachlarz Twoich możliwości;
a masz je, że HO-HO :)
Myśle, że w każdym z nas wiele jeszcze historii niesamowity drzemie!
zgadam się z Wami wszystkimi, @zdrowie Monia pisz częściej na inne tematy! jestem bardzo ciekawa Twoich życiowych doświadczeń / przygód! @veggie-sloth ta platforma piękne daje nam możliwości do odkrywania siebie samych i poznawania siebie nawzajem. jedyny minus kiedy czasu brak! :)
Ojej @rozku dopiero zobaczyłam Twój wpis tutaj! Skąd Ty tak wszystko wiesz (czujesz?) To prawda, że mnóstwo historii we mnie żyje, a jakoś ciężko im zabrać się do wyjścia w świat, a przecież tak to lubią!
Dziękuje Wam @rozku, @veggie-sloth i @mykitchenlab za ten doping :) Ale fajnie, że Was tutaj mam.
nie ma nic piękniejszego, niż gdy ludzie w zgodzie żyją i wspierają się nawzajem :) a więc czekamy Monia na jakieś inne ciekawe historie! :)
Dzięki ! :) Niezła historia. Mam nadzieję, chociaż część z tych znajomych poszła po olej do głowy (nierafinowany, tłoczony na zimno) i porzuciała boczek na rzecz marchwi :) Na szczęście już obecnie jest wybór i dań wegetariańskich - jednak chciałem, po 25 latach od ostatniej wizyty w UK, posmakować f**ing really large english breakfast ;))
Smażone, smażone, smażone... jak mantra u nich :D