Pal mi się, ogieńku! Pal mi się wesoło!

in #polish5 years ago (edited)
Nie oglądam wiadomości telewizyjnych, nie czytam wiadomości na portalach informacyjnych. Bardziej zajmują mnie i interesują sprawy związane z moim życiem i życiem moich bliskich. Zdarza się czasem, że ktoś zapyta mnie o zdanie na temat jakiejś informacji medialnej i wtedy, jeżeli sprawa wydaje się interesująca lub zaintryguje mnie, szukam wiadomości na jej temat.

Jakis czas temu moją uwagę zwróciły dwie takie wiadomości.

Pierwsza dotyczyła faktu spalenia przez duchownych z Gdańska kilku książek i "artefaktów" - pamiątek z egzotycznych wycieczek - maski afrykańskiej, figurki słonia i kota.

Ten swoisty "happening" miał przedstawić proces "oczyszczenia" życia z Bogiem z rzeczy, które takiemu życiu przeszkadzają. Zgodnie z wypowiedzią organizatora ogniska:

Człowiek Bożego Ducha widzi, że to szkodzi, że przeszkadza w życiu z Bogiem. I ludzie dojrzeli, by to odrzucić.

Oczywiście Ci którzy tego nie zrozumieli lub skojarzyło się im to zupełnie inaczej niż pragnął tego autor, nie zrozumieli ponieważ :

Bez Bożego Ducha trudno to pojąć

Nie mam nic przeciwko takiemu wykorzystywaniu ognia. Ubogie w swej genezie obrzędowo chrześcijaństwo już dawno "zaadoptowało - ukradło" na swoje potrzeby elementy kultu ognia Słowian. Skojarzono ogień ze światłem a światło z Jezusem... Wystarczyło napisać nową symbolikę i pstryk! Ogień stał się elementem na stałe już obecnym w chrześcijańskich obrzędach. Oczyszczał na stosach heretyków, którzy wierzyli w wolność słowa, baby zielarki, które dały się złapać oświeconym ludziom, "czarownice" czyli niejednokrotnie lokalne chore umysłowo niedojdy gadające z kotami i drzewami albo lokalne piękności, które nie chciały "dać" plebanowi, panu z dwora czy "pobożnemu" sąsiadowi. Chrześcijanie zawsze lubili sobie coś lub kogoś spalić... np. Jana Husa.

Tak więc widok księdza palącego ognisko z rzeczy, które jego zdaniem przeszkadzają w życiu chrześcijan, nie budzi mojego oburzenia... Jest raczej zabawny. Pogański rytuał rzucenia w ogień "zła" ma tak głębokie korzenie, że nie dziwni mnie, że osoba duchowna z niego skorzystała. Wszak kult ognia jest dużo starszy niż chrześcijaństwo.

Jeżeli już miałbym się wypowiedzieć w tej kwestii to moim skromnym zdaniem o wiele skuteczniejsza niż palenia na stosach jest edukacja. To jednak wymaga chęci, wiedzy i daru przekonywania innych do swoich poglądów. Tylko dzięki edukacji można wpłynąć na innego człowieka by przemyślał i sam zdecydował czy sięgnie po jakąś książkę i jakie wartości z niej wyniesie... :)

O tym jak bardzo bogaty obrzędowo był nasz słowiański kult ognia można dowiedzieć się sięgając do literatury. Szczerze polecam przejrzeć chociażby S. Ciszewski "Ognisko" (1903) oraz "K woprosu o poczitanii ognia" W. Charuziny (1906).

My Słowianie, przez pryzmat naszej bogatej i barwnej obrzędowości powiązanej z Matką Naturą, od wieków patrzymy w ogień inaczej niż katolicy, Żydzi czy też Muzułmanie...

To by było na tyle... O drugiej informacji medialnej, która mnie jakiś czas temu zainteresowała napiszę niebawem. :)

Miłego dnia! Wszystkim !

Foto - Pixabay

Sort:  

This post is supported by $0.22 @tipU upvote funded by @grecki-bazar-ewy :)
@tipU voting service: get instant upvotes + profit sharing tokens | For investors.

Ja akurat oburzenie ludzi trochę rozumiem. Gdyby był to po prostu miks różnych przedmiotów, to byłoby co innego. W tym miksie przedmiotów znajdowały się jednak książki, których palenie niesie ze sobą negatywne skojarzenia i to nie bez powodu, jak wszyscy wiemy. Autor tego wydarzenia mógłby argumentować, że chodzi właśnie tak jak piszesz, jedynie o oczyszczenie jego życia z rzeczy które nie podobają się Bogu. Byłoby to jednak naiwne ignorowanie historii która stoi za takim a nie innym obecnie znaczeniem "palenia książek". Tak samo gdyby ktoś obecnie chciał nosić w Europie swastykę jako "symbol szczęścia", bo przecież tak ten znak jest znany w Azji. Niestety, historia XX wieku ukuła inne znaczenie tego symbolu i nie możemy udawać, że tak nie jest. To kompletna metafora z tą swastyką, w żadnym wypadku nie przyrównuje tutaj tego happeningu do swastyki.

Ja również rozumiem oburzenie ludzi i jednoznaczne skojarzenia wydarzeniami z historii. Tyle, że jest to troszkę płytkie spojrzenie. W Aleksandrii w roku 391 chrześcijanie demolując świątynię boga Serapisa spalili tysiące rękopisów... De facto naziści to przy nich nędzni amatorzy. :)

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62836.52
ETH 2558.21
USDT 1.00
SBD 2.72