You are viewing a single comment's thread from:

RE: [Zapytaj niedźwiedzia]- obowiązkowa służba wojskowa

in #polish6 years ago

Proponuję skupić się na rzeczywistości. Fajnie się strzela, super są te romantyczne tradycje i chęć osłaniania rodziny własną piersią. Realia są jednak takie, że obecnie kobiety i dzieci potrzebują Was Panowie w zupełnie innej roli - jako odpowiedzialnych partnerów i ojców czasu pokoju. Służba wojskowa to pikuś w porównaniu z poligonem, jakim jest prawdziwe życie. Umiejętność strzelania nie załatwia z automatu miana prawdziwego mężczyzny. Możesz być skrzyżowaniem Rambo ze Strażnikiem Teksasu, ale jeśli zaniedbujesz swoje dzieci (uwaga - wychowanie ich, to nie to samo co zapewnienie przeżycia), nie potrafisz ogarnąć codziennych spraw a utrata pracy sprawia, że masz ochotę założyć sobie stryczek... waśnie z tego Cię rozliczą Twoje dzieci, będą miały w dupie to, czy umiesz strzelać, czy nie. Aczkolwiek jest to pewna wartość dodana.
Proponuję te dwa lata przeznaczyć na naukę, jak radzić sobie z PRAWDZIWYM ŻYCIEM, a samoobrony uczyć się według własnego uznania.

Sort:  

Rzeczywistość jest taka, że mężczyzna w wojsku nauczy się właśnie realnego życia, w którym sam musi zadbać o siebie a to bardzo kształtuje charakter. To później przekłada się na odpowiedzialny i zdrowy stosunek do życia, w którym poradzi z problemami codzienności. Potrafiąc zadbać o siebie będzie również potrafił zadbać o swoją rodzinę. Tak ja to widzę.

"mężczyzna w wojsku nauczy się właśnie realnego życia, w którym sam musi zadbać o siebie a to bardzo kształtuje charakter"

Hmmm... moim zdaniem to raczej Ci dbający o siebie unikają takich "atrakcji" jak obowiązkowa służba wojskowa. A jeśli ktoś faktycznie chce się nauczyć dbania o siebie to jako zdecydowanie lepszą i skuteczniejszą alternatywę polecam samotną wyprawę do dżungli amazońskiej 😛

Taka wyprawa bez wiedzy i wyszkolenia jak przetrwać w takim środowisku zakończy się z dużym prawdopodobieństwem śmiercią. Podobnie jak próba przetrwania na polu walki w wypadku konfliktu zbrojnego. W obu przypadkach to właśnie wiedza i wyszkolenie zwiększają szanse na przetrwanie w trudnych warunkach. To właśnie wyszkolenie buduje nasze doświadczenie i zwiększa możliwości przetrwania i radzenia sobie w trudnych warunkach a wzmocniony niedogodnościami charakter czyni nas twardszymi i odporniejszymi na przeciwności losu znacznie podnosząc poziom siły woli i zwiększając tolerancję na stres, ból, zmęczenie i niepowodzenia.

Rozumiem Twoje spojrzenie i szanuję je. Jednocześnie spotkałam na swej drodze różnych osobników i na tej podstawie twierdzę, że nie każdy się do wojska nadaje. Poza tym nie znoszę, gdy coś mi się narzuca, mówi, co jest dla mnie (w tym przypadku pośrednio) dobre. Państwo ma prawo w pewien sposób ingerować w życie obywateli, ale obowiązkowe wojsko, to już w moich oczach przegięcie.

Zgadzam się, że nie każdy nadaje się do wojska.

Armia zawodowa nie rozwiązuje problemu obronności ponieważ w przypadku wojny to jednostki liniowe ponoszą pierwsze straty i cofane są na tyły aby uzupełnić stany osobowe i sprzęt z rezerw.

Nie mając rezerw z żołnierzy przeszkolonych w ramach poboru, nie będzie kim uzupełnić strat i się bronić. Na ostatnich ćwiczeniach rezerwy widziałem 50 letnich rezerwistów. Nie ma poboru nie ma rezerw i ten stan faktyczny teraz dopiero dociera do świadomości ludzi. Za kilkanaście lat nie będzie ludzi zdolnych obronić tego kraju, siebie i swoich bliskich w razie jakiegokolwiek lokalnego konfliktu.

Polska doktryna wojenna opiera się na obronie własnych granic. Mnie , Ciebie i innych Polaków. Chciałbym, żeby miał kto nas obronić.

Mam kolegę, który co roku odbywa ćwiczenia, dość chętnie zresztą. A jakie jest Twoje spojrzenie na klasy o profilu militarnym - czy to nie może być alternatywne źródło rezerwistów w przyszłości? Widzę na mieście sporo młodzieży w mundurach, więc chyba cieszą się powodzeniem.

Klasy militarne przechodzą przeszkolenie, ktore może być podstawą do służby w NSR ale to dalej jest cywilna szkoła z klasą o profilu wojskowym.

Noszenie mundurów nie jest jednoznaczne ze specjalnościowym przygotowaniem wojskowym.

Klasa mundurowa nie wyszkoli kierowcy czołgu, sapera, specjalisty do spraw uzbrojenia, zwiadowcy, artylerzysty lub operatora wyrzutni pocisków SPIKE. Nie nauczy również współdziałania z innymi rodzajami wojsk na polu walki. Wojsko to nie tylko piechota biegająca z karabinami po poligonie to również sprzęt pola walki coraz częściej naszpikowany elektroniką.

Służba wojskowa to pikuś w porównaniu z poligonem, jakim jest prawdziwe życie.

Obawiam się, że bez wprowadzanych pewnych wartości i kształtowania będzie coraz gorzej znaleźć odpowiedzialnych Herosów życia. Jak mówią młodzi dzisiaj- lamusów jest i będzie więcej...

Służba wojskowa to pikuś w porównaniu z poligonem, jakim jest prawdziwe życie. Umiejętność strzelania nie załatwia z automatu miana prawdziwego mężczyzny.

Tu myślę, że nie chodzi głównie o strzelanie? Raczej o wprowadzanie umiejętności rodzenia sobie w wielu sytuacjach. Napisałaś, że ( a utrata pracy sprawia, że masz ochotę założyć sobie stryczek...) Ja się pytam, jakim nieudacznikiem trzeba być, by podejmować takie kroki? Dzisiaj jest tak, że zdrowi młodzi mający dwie zdrowe ręce i nogi nie chcą podjąć żadnej pracy, wyśmiewając innych, a sami mają przed oczami amok obiecanych wizji medialny świat fikcyjnych pseudo biznesów. Coś nieco wiem, kiedy montuję i stawiam ekipę do pionu, starsi młodsi mają polegać na sobie, tak by nie powstał jakiś uszczerbek zdrowotny na budowie. I dlatego żądam, żeby telefony inne pierdoły były pozostawiane. Twoim zadaniem jest się skoncentrować na wykonywanych czynnościach...

Proponuję te dwa lata przeznaczyć na naukę, jak radzić sobie z PRAWDZIWYM ŻYCIEM

Żadna nauka czy poradniki nie nauczą życia bo przecież scenariusz każdej osoby pisze się oddzielnie własną ścieżką.Pozdrawiam :)

Wiem, że spłaszczam temat. Przytaczam te argumenty, które potwierdzają moją rację :) Kwestia jest wielowymiarowa, co jednak nie zmienia faktu, że jestem na duże NIE.

Żadna nauka czy poradniki nie nauczą życia bo przecież scenariusz każdej osoby pisze się oddzielnie własną ścieżką.

To prawda. Tak samo jak w przypadku prawdziwej wojny - nawet ludzie "po wojsku" mogą tego nie udźwignąć. W mojej opinii zmuszanie kogokolwiek (a szczególnie jednostek, które nie mają ani predyspozycji ani odpowiednich przekonań) do służby wojskowej jest bez sensu.

Dzisiaj jest tak, że zdrowi młodzi mający dwie zdrowe ręce i nogi nie chcą podjąć żadnej pracy, wyśmiewając innych, a sami mają przed oczami amok obiecanych wizji medialny świat fikcyjnych pseudo biznesów.

Tak, zdarzają się miśki z roszczeniowym podejściem do życia i zdeformowaną wizją świata, jednak czy wojsko "naprostuje" taką postawę? Równie dobrze młody chłopak może się tego nauczyć u Ciebie w ekipie, czyli w zderzeniu ze "zwykłym" życiem. Jeśli masz odpowiednio silną osobowość i odpowiednie argumenty możesz bardzo wpłynąć na młode głowy, niepotrzebny do tego oficer i pompki o świcie.
Pozdrawiam!

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.16
JST 0.029
BTC 60808.14
ETH 2392.92
USDT 1.00
SBD 2.63