You are viewing a single comment's thread from:
RE: [TemaTygodnia] Religia w wojnie secesyjnej
"Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi" dla mnie ma inny wydźwięk, niż oddanie, zaufanie Bogu.
Wygodnie jest przerzucić na kogoś odpowiedzialność - niby strzelam, ale nie zabijam. Przecież to Bóg decyduje, czy kula pozbawi drugiego człowieka życia.
Wydaje mi się, że cały paradoks tego stwierdzenia wywodzi się z prostej przyczyny - wypierania się odpowiedzialności za swoje działania. Oswajanie tego odbierania żyć poprzez przełożenie ciężaru jego przyczyny w stronę opatrzności.
Tak... i to dotyczy zarówno złych jak i dobrych rzeczy. Bóg daje i Bóg odbiera.... odbieram to jako w pewnym sensie pozbawienie ludzi sprawstwa.
Wolę wierzyć, że odpowiadam za swoje życie, za wszystko, co w nim się dzieje. Nawet jeśli wchodzi czynnik obcy - czyjeś działanie, zdarzenie losowe, to wciąż mam wybór, jak się w obliczu tego zachowam.
To jest racjonalne podejście, tego sobie i innym życzę :)