Hi London. Dzień 1
Jakiś czas temu byłam na wycieczce w Londynie. Chciałabym wam trochę o tej podróży opowiedzieć. Opisać wam co zwiedziłam i moje wrażenia.
Do Londynu jechałam autokarem. Podróż trwała ok. 24h. Jechałam przez Niemcy,
Holandię, Belgię aż do Francji, a z Francji pociągiem przez eurotunel który jest pod kanałem La Manche do Wielkiej Brytanii.
Później już tylko kawałek do Londynu.
Gdy dotarliśmy na miejsce od razu zaczęło się zwiedzanie. Poszliśmy na spacer po parku Greenwich. To jeden z królewskich parków w Londynie. Zajmuje aż 74 hektary. Na wzgórzu znajduje się Królewskie Obserwatorium Astronomiczne.
W parku Greenwich znajduje się tuż obok obserwatorium południk zerowy był on obowiązujący przez 100 lat w 1884–1984.
Na wzgórzu znajduje się także wspaniały widok na dzielnicę biznesową.
Następnie udaliśmy się na spacer w kierunku dzielnicy biznesowej.
Zwiedziliśmy dzielnicę biznesową i oglądaliśmy te słynne wieżowce tu jeden z nich.
Mijaliśmy polską ambasadę. I taka ciekawostka jak wyglądają radiowozy policyjne w Londynie.
Udaliśmy się na Tower Bridge i przeszliśmy po tym zjawiskowym moście zwodzonym. Pod mostem płynie jak wiadomo rzeka Tamiza.
Kolejnym punktem na liście zwiedzania była oczywiście Katedra św. Pawła. Nie ma zwiedzania bez tego miejsca. Katedra jest naprawdę wspaniała. Wystarczy spojrzeć na jej architekturę. Sama kopuła jest charakterystycznym elementem tej konstrukcji. Katedra jest ogromna a samo wnętrze niesamowite. Niestety nie robiłam zdjęć wnętrza ale za to uchwyciłam piękno zewnętrzne.
Gdy jechaliśmy autokarem na miejsce gdzie miały odebrać nas rodziny mijaliśmy salon Ferrari.
To wszystko zwiedziliśmy w pierwszym dniu. Po zwiedzaniu udaliśmy się do angielskich rodzin u których mieliśmy zakwaterowanie. Rodzina była bardzo miła i sympatyczna. Przywieźliśmy im w prezencie trochę polskich słodyczy. Mogliśmy z nimi porozmawiać i równocześnie ćwiczyć dialogi po angielsku. Rodzina przygotowywała nam angielskie śniadanie czyli słynne tosty z masłem orzechowym lub nutellą, albo płatki z zimnym mlekiem. Anglicy najpierw wsypują płatki do miski, a następnie zalewają zimnym mlekiem. Przed wyjazdem na kolejny dzień zwiedzania pakowali nam lunch co dziwne zawsze znajdowała się w tym packet lunchu mała paczuszka chipsów, ale też jabłko. Gdy wracaliśmy do nich zawsze przygotowywali nam obiadokolację.
Koniec dnia pierwszego.
Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa. Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgodny autora zabronione.
Link do dnia drugiego: https://steemit.com/polish/@veroni/hi-london-dzien-2
Link do dnia trzeciego: https://steemit.com/polish/@veroni/hi-london-dzien-3