Leniwiec myśli (10): Czat z Durianem

in #polish6 years ago (edited)

Hej, tu @veggie-sloth. Dostałem kartkę pocztową. Z zagranicy! To bardzo miłe, szczególnie, że to pierwsza pocztówka, którą kogokolwiek do mnie wysłał od lat.

Nie znam w sumie nadawcy. Nigdy się nie spotkaliśmy, nie rozmawialiśmy w cztery oczy, choćby przez chwilę. Jednak czasem wydaje mi się on bliższy niż wiele osób dookoła. Często inspiruje swoimi pomysłami, służy radą, jest towarzyszem codziennej beki ze świata i ludzkich zachowań. Oczywiście męczy czasem ‘kota’, ale zawsze w słusznej sprawie…

U5dschFuhprRHYwMxvFqE8RDMVDaCEX_1680x8400.jpg

Od początku

Nie zakładałem konta na Steemit dla tak zwanej community. Raczej od tego stronię. To słowo zbyt mocno kojarzy mi się z minioną epoką, kiedy to komuna miała być podstawową jednostką społeczną - obowiązkowo. Źle się czuję w grupie. Wolę sam łazić po drzewach, od czasu do czasu spotykając inną życzliwą osobę. Pogadać o ważnych sprawach i nigdy nie bawić się w small talks. Szkoda na to czasu.

Plan był tak, że będę sobie pisał. Od czasu do czasu - trochę dla wprawy, trochę dla wyplucia z siebie nagromadzonych przez lata doświadczeń i nauk. Tak też było.

Chociaż początkowe próby pisania po angielsku nie zakończyły się specjalnym sukcesem, to jednak pisanie dla Polaków szło mi dużo lepiej. Pierwsze dwa tygodnie na platformie to dla wielu czas zupełnego zagubienia. Ilość nowych pojęć i reguł działania jest bardzo wiele, wiedziałem jednak, że muszę zbudować sobie tu niszę. Porozglądać się trochę. Po tygodniu radosnego followowania i dawania upvotów o zerowej wartości, zaczęło mi się podobać, tym bardziej, że mój własny feed zapełniał się z dnia na dzień coraz ciekawszymi treściami.

Kwiecień miesiącem pitów

Wśród opisów podróży, nowoczesnych instrumentów elektronicznych i tekstów o wróżeniu z fusów na giełdach kryptowalut, zobaczyłem takie zdjęcie i od razu zrobiłem się głodny.

Post był fajny. Autor napisał go lekkim stylem i dodał piękne zdjęcia. Nic dziwnego, że zgłodniałem, tym bardziej, że z pitami mam dobre wspomnienia (pozdrowienia dla pań z US i ekipy, która robiła pyszne pity z serem na dworcu PKP we Wrocławiu lata temu). Poszedł follow.

Nadal pisałem sobie swoim nieudolnym angielskim przepisy i relacje z podróży. Mało osób to upvotowało, pewnie jeszcze mniej czytało, jednak sprawiało mi to frajdę i sporo uczyło. Zdecydowałem się zacząć również pisać po polsku, trochę na próbę, by nie zapomnieć, jak składa się sensowne zdania w ojczystym języku. Pierwszy tekst o jedzeniu robaków, ku mojemu niezadowoleniu i zaskoczeniu Wam się podobał. Następne trochę mniej, jednak oddźwięk i Wasze zaangażowanie było większe, niż ze światowej community (ble). Nic to… - pomyślałem wtedy - będę pisał po polsku.

Pięć miesięcy z Durianem

Pan od pieczenia pity też się rozkręcał i zamarzył o zjedzeniu duriana. To nas połączyło, bo to chyba najbardziej emocjonalnie niejednoznaczny owoc świata. No i gramatyka, bo jako gramanazista, robiący co rósz kardynalne błędy ortograficzne, zwróciłem uwagę na błąd w tytule artykułu.

Zaczęliśmy rozmawiać na czacie. Dużo rozmawiać. Kilka godzin dziennie. Tak jest do dzisiaj, choć minęło ponad pięć miesięcy… Jest wesoło i czasem smutno, pracowicie i leniwie, ciekawie no i czasami nudno… jak to wśród ludzi. Pomagamy sobie robiąc korektę tekstów, bo dodatkowe oczy są zawsze pomocne, wymieniamy doświadczenia i uwagi o Steemicie. Jakoś mimochodem, zupełnie przypadkiem, choć zdecydowanie możemy o sobie powiedzieć: Dobre kumple!

Po kilku tygodniach do Duriana zaczęły dołączać inne osoby. Czasem była to krótka wymiana zdań, jednak czasami okna zapełniały się długimi i ważnymi rozmowami. Szlag trafił moje anty-community. Chcąc nie chcąc, stałem się jej częścią, chociaż nie wiem jak i kiedy to się stało.

Witajcie w cyrku

Pojawił się Wilczur, co innych psów nie lubi i swoimi inteligentnymi pytaniami i uwagami często burzy moje wewnętrzne status quo. Jest i Kwiecista Pani, ze swoim poetyckim patrzeniem na świat i fajnymi piosenkami. Noerwowi Kryptofreaky, których rozkmin specjalnie nie rozumiem. Jest i Mądra Sowa, która dla wielu jest autorytetem, nie tylko w kwestiach poprawnego pohukiwania. Chudzielec z wyspy, który, jak wielu młodych ludzi, przeżywa wspaniałą przygodę poznawania nieco ukrytych tropów sztuki i myśli ludzkiej. Perliczka w kapelusiku, dzięki którym poznajemy, że istnieje również świat poza monitorem komputera. Dwa Mokre Borsuki przemierzające świat i budzące zazdrość. Jest i Pan Pstryk, który mimo że świeży, na czacie czuje się tak dobrze, jak Canon w jego rękach. Jest też druga Sowa Marzycielska, która czasami rozbawia nas i zadaje pytania Wszechmocnemu Jednorożcowi, który zawsze wie jak pomóc. Szalony Chemik roztacza wizję poprawy (zniszczenia) świata i Jej Wysokość Doskonałość ze swoją poranną energią… A Długowłosy Kot podsyła smaczki muzyczne z obcych mi terenów. Czasem odezwie się Hałaśliwy, czasem Czarodziej coś powie. Prawdziwa skarbnica osobowości, a wymieniłem tylko część z nich - choć mała to jednak bardzo różnorodna i ciekawa.

Jak to wśród inteligentnych ludzie nie brak na czacie sporów i burzliwych dyskusji, szczególnie w ostatnich miesiącach. Teraz, gdy w Wojnie Koperkowej panuje rozejm, spokój jest nieco większy. Nie brakuje również trolli, którzy z rzadka pojawiają się i sieją zamęt, skutecznie pacyfikowani przez dobrze wychowanych czatowników, bo chyba nie muszę dodawać (a może właśnie trzeba), że i w rozmowach prywatnych i publicznych wszyscy jesteśmy dla siebie raczej mili, życzliwi, pomocni i tylko czasami nieco złośliwi.

Niektórzą wpadają tylko na chwilę, składają krótki raport, albo pytają o coś i znikają. Inni, jak Szalony Statystyk są na czacie niemal zawsze. Jak opiekunowie ogniska, do którego trzeba dokładać drewna. Najfajniej jest jednak w nocy. To naturalna pora dla Leniwca. Wtedy gwar codzienności nieco ucicha i zaczynają się… prawdziwe rozmowy, prawdziwie chamskie żarty, no i można przeklinać… Zaczynamy zawsze po 23. Zapraszamy!

Peace and love @veggie-sloth

Sort:  

o Matko i Ojcze
Leniwiec!!
ale Ty jesteś MISZCZ!! 😍

nikt tak nie umie w te soczyste, sympatyczne i pyszne dwuznaczności jak Ty 💕

:) co za kolorowy cyrk 🍷

Mokre Borsuki haha dobre :) uwielbiam nocne rozmowy na czacie, tymbardziej, że u mnie jeszcze nie ma nocy a czasem u was już jutro a tu wciąż dziś. Pięknie napisane =)

Racja... Wy macie wieczorną nocną - akurat pozdrowienia z Ojczyzny na zachód słońca :)

Dziękujemy znad śniadaniowego stołu :)

Do zobaczenia na jakimś drzewie. Kontynent do ustalenia. 😉🍻

edit: Duriany są pyszne! 😀

W Brazylii tyle ich rosło na drzewach i nigdy nie spróbowałem :/

To co z Ciebie za podróżnik? 😜

Bo wysoko rosły :p

nie, nie są - do teraz mam mdłości jak o nich wspomnę! :)

Można przywyknąć i polubić. Dla mnie teraz są aż za słodkie. 😜
Polecam też jackfruity (chlebowce), trochę lżejszy zapach ale smak równie dobry. 😉
Przy okazji to największe owoce świata i naprawdę rosną imponująco wielkie.

O te to lubię! :) Takie zmrożone na upały są idealne. Widzialem takie sztuki po 80 cm długości! Na tydzień wystarczy :D

Z lodówki są najlepsze, wiesz co dobre!
Mam gdzieś fotki z bazaru i widziałem takie, które miały grubo ponad metr. Ciekawe czy do takich okazów wliczony w cenę jest transport dostawczakiem ze stoiska. 😉

A apropos duriana to widziałem wczoraj reklamę masła durianowego, o krok za daleko? 😜

Świetnie Leniwcu :)
(sorki że nie odpowiedziałam całkiem niedawno, przeczytałam ale czas mnie naglił..., obiecuję poprawę!)

Congratulations @veggie-sloth! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments received

Click here to view your Board of Honor
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

Do not miss the last post from @steemitboard:

SteemitBoard Ranking update - Resteem and Resteemed added

Support SteemitBoard's project! Vote for its witness and get one more award!

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64303.16
ETH 3137.29
USDT 1.00
SBD 3.97