You are viewing a single comment's thread from:

RE: Albo jesteś katolikiem, albo nikim. Ale tak na serio

in #polish5 years ago

Ciekawy tekst, przeczytałem z zainteresowaniem (tak jak oryginał nieidealnej.mamy). pozwolę się ustosunkować do kilku wybranych fragmentów (choć oczywiście uwag mam znacznie więcej).

ci sami hurrdurzący ludzie popierają lobby LGBT, popierają ideologię gender, popierają eugeniczną aborcję, czy na życzenie. Nie przeszkadza im więc szeroki zakres krzywd wyrządzanych najmniejszym, o ile krzywdzący jest "swój".

No ja na przykład popieram te wszystkie rzeczy i nie widzę w nich absolutnie nic złego. Gdzie tu jest krzywdzenie dzieci, potrafiłbyś to wskazać?

Najgorzej że wysoka hierarchia Kościelna mam wrażenie często zapomina, że ma służyć wspólnocie wierzących, a nie rządzić korporacją... To jednak jest zasadniczo nasz problem, katolików. Wy zaś którzy nie wierzycie i nie jesteście katolikami odwalcie się od nas, naszych księży i od nas.

No właśnie nie powinienem się "odwalić" od katolików. Sam stwierdziłeś, że widzisz pewne podobieństwa pomiędzy KK a korporacją. Jako osoba spoza KK mam prawo krytykować tą organizację i żądać w niej zmian. Oczywiście członkom KK może moje zdanie wisieć, ale moje zdanie wyrazić mam prawo i mam prawo chcieć, by zostało ono respektowane (do samego respektowania go rzecz jasna prawa nie mam).

( zasadniczo resocjalizacja ludzi dorosłych nie działa)

Bardzo ciekawe, choć nieprawdziwe stwierdzenie. Jest sporo badań na ten temat, które potwierdzają działanie różnych metod resocjalizacyjnych. Oczywiście wszystko zależy od sposobu, w jakim taka resocjalizacja działa.

Jeśli rodzice rzeczywiście byliby katolikami to nawet dając ułudę wyboru dziecku, ono i tak by się stało katolikiem.

Absolutnie się nie zgodzę, podając kontrprzykład. Mam dwoje znajomych, których rodzice katoliccy nie chrzcili, a dali dzieciom wybór. Oboje są teraz ateistami. Oczywiście można dyskutować nad tym, na ile jest to częste zjawisko, ale bez wątpienia występuje.

Prawdą jest jednak, że wielu Polaków bardziej dbało i dba o rytuały, o zwyczaje (które są dobre) niż o rzeczywistą wiarę.

I tutaj moim zdaniem dochodzimy do sedna problemu, jaki stanowi religia. Prawda jest taka, że znakomita większość wierzących praktykuje rytuały katolickie tylko dlatego, że zostało tak wychowanych i są one elementem polskiej tradycji. Brak tutaj jakiejkolwiek świadomej refleksji nad ontologią. bardzo niewielu Polaków czytało w ogóle Biblię czy ma jakąkolwiek wiedzę na temat katolickich doktryn. I chyba właściwie tylko przez wpływ tradycji i presji społecznej oraz brak wiedzy wciąż są przy wierze. Cóż, moi znajomi, którzy przeczytali Biblię, albo jej obszerne fragmenty albo są gorliwymi katolikami, albo dostrzegają w niej absurdalną, śmieszną książkę, w której nic się kupy nie trzyma, przez co porzucają religię. Ale ja jestem z tej światłej Warszawy.

Zawsze przekazujemy dziecku jakieś wartości, więc jeśli przestaniemy wychowywać dzieci w wartościach katolickich, zastąpimy je innymi. Lepszymi?

Teraz pytanie, czym są te katolickie wartości, brak tutaj bowiem jednorodnej definicji. Bo jeżeli jest to oficjalne nauczanie KK, które np. zakazuje antykoncepcji, aborcji czy seksu pozamałżeńskiego to tak, są od tego znacznie lepsze wartości i KK ich nie reprezentuje.

Nie kamienujemy, nie obcinamy głów, nie robimy masakr niewiernych, ba pozwalamy aby nas w naszym "katolickim" kraju lżono, aby obrażano nasze świętości, aby fałszywie oskarżano, aby nasze wartości nie były odzwierciedlane w prawie, godzimy się na kolejne kompromisy a drugiej stronie ciągle mało...

Bardzo tani chwyt retoryczny. Taka równia pochyła zestawiana z typowym "a u sąsiada to Żydów biją".

Uważam że najlepiej jakby wszyscy letni Katolicy poszli precz, aby wszystkie rodziny które nie wierzą nie wysyłały swych dzieci na religię, na chrzest.

Z mojej perspektywy - zgodzę się. Zniknęłaby wszechobecna w życiu publicznym obłuda, a religia coraz szybciej zamieniałaby się w coś ekscentrycznego, dziwnego.

Po drugiej stronie Katolicyzmu jest nicość, jest nieznaczący, bezcelowy pyłek w kosmosie. Macie wybór.

Cóż, zawsze dziwiła mnie ta małostkowość katolików. Dlaczego twoim zdaniem moje życie jest bezcelowym pyłkiem w kosmosie? Sam nadałem sobie jego wartość, która dla mnie jest bezcenna. nie każdy ateista to skrajny nihilista egzystencjalny.

Wybacz za takie dość prowokujące uwagi z mojej strony, ale tekst jednak mnie dość poruszył i poczułem się w obowiązku napisania odpowiedzi.

Sort:  
Loading...

!tipuvote 0.5 sbd

Posted using Partiko Android

This comment is supported by $0.67 @tipU upvote funded by @nieidealna.mama :)
@tipU voting service: instant upvotes + profit sharing tokens | For investors.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.16
JST 0.030
BTC 59519.52
ETH 2532.82
USDT 1.00
SBD 2.52