Atak na turecki konwój w Syrii + opis 2. tygodnia walk o AfrinsteemCreated with Sketch.

in #polish7 years ago (edited)

Podsumowanie 1. tygodnia walk o Afrin

Turecki konwój na syryjskich bezdrożach

Wieczór 29 stycznia, prowincja Idlib(Syria), okolice autostrady Aleppo-Hama. W oddali, na jednej z szos, widać migające w oddali światła pojazdów. To turecki konwój, który zmierza do Al Eis pod Aleppo. Składa się z kilkunastu pojazdów w tym: wozów bojowych Otokar Cobra, pojazdów opancerzonych BMC – Kirpi oraz tirów - na przyczepach, których znajdują się transportery opancerzone ACV-15. Konwój jest bardzo liczny i rozciąga się na ok. 1km. Obok pojazdów tureckiej armii jadą motocykliści – to dzihadyści z HTS(syryjska odnoga Al-Kaidy). Nagle na horyzoncie pojawia się krwista smuga a po chwili następuje wybuch, a w chwilę za nim kolejne. Radia Turków rozgrzewają się do czerwoności – ci z końca kolumny myślą, że awangarda konwoju oberwała. Powstaje ogromne zamieszanie, jedne pojazdy stają, inne jadą dalej, dowódcy wrzeszczą na swoich podwładnych. Dopiero po kilku minutach sytuacja zostaje opanowana. Okazuje się, że słyszane przez żołnierzy wybuchy pochodzą z wioski położonej naprzeciw – Al-Qammari. To rosyjskie lub syryjskie lotnictwo urządziło jej mieszkańcom nocny koncert. Turecki konwój zatrzymuje się, bo żeby dojechać do swojego celu – Al Eis – musi przejechać właśnie przez Al Qammari, co w obecnej sytuacji jest niemożliwe. Co prawda Turcy mogą dojechać do Al Eis okrężną drogą, ale jest bardziej niż prawdopodobne, że wtedy także pojawi się nad nimi eskadra wrogiego lotnictwa, która zatamuje im trasę „ścianą nalotów”. W końcu turecki dowódca uznaje, że dalsza podroż jest zbyt niebezpieczna i wydaje rozkaz odwrotu do granicy. To jednak nie koniec wrażeń jakie czekają Turków tamtej styczniowej nocy*.

Po przejechaniu ok. 20 km tureckie konwój wjeżdża do miasteczka Al Atarib. Pojazdy powoli posuwają się pustymi ulicami. W pewnym momencie następuje wybuch a jedna z ciężarówek staje w ogniu. Żołnierze są niemal pewni, że to znowu lotnictwo. Znowu panuje popłoch, słychać pojedyncze wystrzały w kierunku nieba. W końcu ktoś, kto zachował resztki zimnej krwi, krzyczy, że niebo jest puste, nie ma samolotów. Turcy zaczynają badać miejsce wybuchu, wkrótce okazuje się, że samochód padł ofiarą fugasa(IED – improwizowany ładunek wybuchowy). W wybuchu życie straciło 3 Turków. Jak się później okaże odpowiedzialność za atak weźmie na siebie Ludowy Front Oporu Przeciwko Tureckiej Okupacji – organizacja wcześniej nieznana. Być może jest to jakaś oddolna inicjatywa lokalnej ludności albo zakonspirowana jednostka sabotażowa wysłana do Idlib z Damaszku, albo możliwe jest także, że składa się ona z, co bardziej radykalnych, rebeliantów(walki między ich poszczególnymi frakcjami w Idlib są normą).

* - jest to jedna z wersji wydarzeń, oparta na nagraniu bojownika HTS, na którym Turcy mówią o samolotach. Jest także inna wersja, która mówi że atak był prowadzony przez artylerię należącą do szyickich bojówek, które stacjonują pod Aleppo – ta wersja podaje, że wybuchy następowały nie w Al-Qammari, lecz znacznie bliżej tureckiego konwoju.

Mapka z zaznaczoną trasą tureckiego konwoju

-----------------------------------------------

Po co Turcy jechali do Al-Eis?

Pod koniec zeszłego roku Turcy wkroczyli do prowincji Idlib i w miasteczku Darat Iza założyli bazę wojskową. W okolicy także rozstawili wiele punktów kontrolnych. Cały teren wokół Darat Iza znalazł się pod de facto turecką kontrolą. W praktyce stworzyło to swoistą strefę no fly zone i wyłączyło to działalności rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa w tym regionie. Jednak Darat Iza jest położone z dala od frontu, więc nie spowodowało to zbyt dużych implikacji dla wojsk rządowych, dlatego też Moskwa i Damaszek ograniczyły się do not protestacyjnych.

Na kilka dni przed wyruszeniem konwoju pojawiła się informacja, że Turcy przygotowują się do ustanowienia punktu obserwacyjnego w Al Eis, który oficjalnie ma zajmować się obserwacją czy warunki zawieszenia broni między armia rządową a rebeliantami są przestrzegane – oficjalnie takie zawieszenie obowiązuje, jednak żadna ze strona go nie przestrzega. Al Eis leży tuż obok autostrady Aleppo-Hama i jest jednym z najwyższej położonych punktów w regionie, co tym samym czyni go ważną, strategiczną pozycją. Jeśli siły rządowe będą chciały zająć nieformalną stolicę syryjskich rebeliantów – Idlib – to najpierw będą musiały zająć położone na północy Al Eis i położone na południu Saraqib. Gdyby Turkom udało się ustanowić posterunek w Al Eis to front w tym regionie już by się nie ruszył, gdyż siły rządowe bałyby się doprowadzić do otwartej konfrontacji z turecką armią. O decyzji w sprawie wysłania konwoju do Al Eis prawdopodobne nie wiedział ani Damaszek ani Moskwa.

Ten konwój oraz inne ostatnie tureckie posunięcia wpisują się w szerszą politykę Ankary, która ostatnio sprawdza jak daleko może się posunąć w sprawie Syrii. Gdy Turcy wznosili swoją bazę w Darat Iza, Assad i Putin ograniczyli się do protestów, podobnie było gdy tureckie samoloty zaczęły naruszać przestrzeń powietrzną nad Syrią i atakować kurdyjskie cele w Afrin. Turcy od lat wspierają syryjskich rebeliantów i rozgrywają liczne ugrupowania rebelianckie dla własnych celów. W październiku 2017 r. doszło nawet do tego, że Turcja sprowokowała wojnę domową między dwoma obozami rebeliantów – pro-tureckimi z Ahrar asz Szam a dzihadystami z HTS. Turcy chcieli, żeby to Ahrar przejął władzę, wtedy Ankara mogłaby wykorzystać Ahrar jako narzędzie podczas rozmów pokojowych, co pozwoliłoby Turkom na znaczny wpływ na powojenny kształt Syrii. Ostatecznie jednak Ahrar przegrał a Turcja zrozumiała, że jeśli nadal chce realizować swoją politykę w Syrii to jest zmuszona do sojuszu z HTS. Potrzeba ścisłej współpracy z HTS jest tym silniejsza, że w ostatnim czasie siły rządowe opanowały bazę lotniczą Abu Duhur i obecnie tylko ok. 30 km dzieli ich od Idlib.

Al Eis jest tylko kolejnym rozdziałem tureckiej polityki, której zasady zostały określone już dawno temu. Jednak w tym przypadku Damaszek i Moskwa uznały, że muszą podjąć rękawicę i wyznaczyć Turkom jasną granicę. Póki co turecka prowokacja zakończyła się niepowodzeniem, ale z pewnością podobne próby pojawią się w przyszłości.

To tyle słowa wstępu poświęconego zamieszaniu z tureckim konwojem. Teraz przejdziemy do omówienia sytuacji militarnej w Afrin. Jeśli jesteście zainteresowani zaangażowaniem Turcji w Syrii, ich wpływami w Idlib i konfliktami w mateczniku rebelii to dajcie znać, postaram się przygotować na ten temat dobre, obszerne opracowanie.

-----------------------------------------------

Pogoda się polepsza

Od sobotniego popołudnia niebo nad Afrin zaczęło się rozjaśniać. Tym samym do akcji powróciło tureckie lotnictwo. Jednocześnie większość dróg w Afrin wyschła, co umożliwiło rzucenie ciężkiego sprzętu na pola bitwy. Momentalnie szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę turecką.

W niedzielę, 28 stycznia, po niemal tygodniu zażartych walk, Turcy w końcu wdarli się na szczyt góry Basraya, gdzie na najwyższym bunkrze zatknęli turecką flagę. Kurdowie zostali doszczętnie rozbici, resztki ich wojsk wycofały się na zachód – na górę Balfune. Jeszcze tego samego dnia w ręce tureckie wpadło miasteczko Qasţal położone u podnóża Basraya.

Póki co Turcy nie zdecydowali się jeszcze na szturm Balfune. Nie robią tego, gdyż Basrayę i Balfunę dzieli około 700 metrowa przełęcz. Gdyby Turcy zaatakowali z marszu to bardzo możliwe, że szturm zakończyłby się rzezią atakujących. Póki co ograniczają się oni do zmiękczania kurdyjskiej obrony Balfune nalotami i ostrzałem artylerii.

-----------------------------------------------

Na dalekiej północy

Sytuacja Kurdów w okolicy miasteczka Bulbule była już zła w zeszłym tygodniu, jednak dzięki mgle, która wyłączyła tureckie lotnictwo, i błocie, w którym grzęzły tureckie wozy, Kurdom udawało się desperacko odpierać tureckie ataki, a w niektórych miejscach przechodzić nawet do zakończonych sukcesami kontrataków. Jednak gdy pogoda się polepszyła Kurdowie znaleźli się w tragicznym położeniu.

W środę 31 stycznia, Turcy przekroczyli syryjsko-turecką granicę w okolicy miasteczka Bak Ubasi, na zachód od Bulbule. Kurdowie prawdopodobnie byli zaskoczeni tym manewrem, bo nie zdążyli stawić zorganizowanego oporu i pośpiesznie się wycofali. Jeszcze przed zapadnięciem zmroku wojska inwazyjne opanowały Bak Ubasi oraz Shankal. Nad ranem kolejnego dnia Turcy kontynuowali ofensywę – w ich ręce wpadły kolejno miasteczka Ali Kari oraz Zarah i tym samym Turcy pojawili się na przedpolach Bulbule. W kurdyjskich szeregach zapanowała panika, dowództwo zupełnie nie spodziewało się ataku na Bulbule od zachodu i dlatego główne siły kurdyjskie znajdowały się na wschód od miasta – w okolicach Qurne. Turcy doskonale zdawali sobie z tego sprawę i od razu przystąpili do szturmu Bulbule, powoli wdzierając się do miasta. Siły kurdyjskie z okolicy Qurne, bojąc się okrążenia, w popłochu uciekły na południe. W kilka godzin później Turcy zabezpieczyli całe Bulbule i okoliczne wzgórza.

Po upadku Bulbule sytuacja Kurdów na północy jest bardzo słaba. To miasteczko stanowiła logistyczne centrum dla kurdyjskiej obrony w północnym Afrin. Jego utrata oznacza, że wkrótce Turcy opanują całą północnej syryjsko-tureckiej granicy.

-----------------------------------------------

Kurdyjski Afganistan

Walki w okolicach Rajo nie ustają. Turcy nadal próbują opanować wszystkie okoliczne wzgórza przed przystąpieniem do szturmu na miasto. Kurdowie stawiają w regionie zażarty opór, gdyż wiedzą, że utrata wzgórz wokół Rajo oznacza, że walka o samo miasto będzie także przegrana. W ostatnich dniach Turkom udało się opanować wzgórze 740, a także przynajmniej część wzgórza 600. Głównym powodem wolnych postępów tureckich w tym regionie jest fakt, że do ataków może być zaangażowana wyłącznie sama piechota. Teren jest zbyt trudny, żeby rzucić tam ciężki sprzęt. Co prawda Turcy próbowali budować tam prowizoryczne kładki, które umożliwiłyby poruszanie się lekkich wozów piechoty, lecz ta próba zakończyła się fiaskiem, gdy turecki traktor został zniszczony przez Kurdów za pomocą ATGM(wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych).

Dalej na południu Turcy odnieśli większe sukcesy, które jednak nie spowodowały załamania kurdyjskich linii. Chodzi o region wokół nadajnika Syriatel. W ostatnich dniach Turcy opanowali tu miasteczka Ma‘mal Ūshāghī, Şātī Ūshāghī oraz Khalīl Kūlkū.

-----------------------------------------------

Kurdyjskie Westerplatte padło

Po wielu dniach ataków na Hemame, Turcy postanowili zmienić taktykę. Zamiast kolejnego frontalnego ataku na miasteczko, postanowili je okrążyć. W tym celu 28 stycznia przekroczyli granicę na północ od Hemame i – korzystając z zaskoczenia – szybko opanowali wzgórze Mirsedes, z którego można ostrzeliwać całą okolicę. Następnego dnia, po wielogodzinnym przygotowaniu artyleryjskim, Turcy zaatakowali Hemame jednocześnie z północy i z zachodu. Tym razem Kurdowie nie mieli szans na obronę. W geście rozpaczy jedna z bojowniczek YPJ(Kobiece Jednostki Ochrony) złapała za ładunek wybuchowy, rzuciła się z nim na turecki czołg i wysadziła się.

Wspomniana bojowniczka YPJ

Turecki atak na Hemame zakończył się całkowitym sukcesem. Teraz Turcy mają otwartą drogę do miasta Cindirese, które stanowi bramę do Afrin. Walki o Cindirese będą trudne, gdyż atakujący będą musieli atakować przez otwarty teren, natomiast obrońcy będą kryć się w gęstej zabudowie miejskiej. Turcy doskonale zdają sobie z tego sprawę, gdyż już od pierwszych dni operacji „Gałązka Oliwna” Cindirese jest systematycznie bombardowane przez tureckie lotnictwo.

-----------------------------------------------

Wojna o ziemię, wojna o umysły

W Afrin znajduje się pomnik Abdullaha Ocalana – przywódcy kurdyjskiej terrorystycznej organizacji PKK. Mimo, że PKK słynie z kontrowersyjnych metod walki, to jednocześnie dla wielu Kurdów bojownicy PKK są po prostu patriotami, a sam Ocalan bohaterem narodowym. W zeszłym tygodniu tureckie lotnictwo postanowiło uderzyć w kurdyjskie morale i zniszczyć wspomniany pomnik. Zadanie to wykonał turecki F-16.

W ostatnich dniach wyciekło także nagranie, na którym widać pro-tureckich rebeliantów bezczeszczących zwłoki jednej z poległych kurdyjskich bojowniczek. Materiał ten jest zbyt drastyczny, żeby go tu wstawiać, ale jak ktoś bardzo chciałby go obejrzeć to można go znaleźć na oficjalnym koncie YPG na Twitterze.

Nagranie ze zniszczenia pomnika Ocalana

-----------------------------------------------

Wsparcie ze wschodu

Syriac Military Council – asyryjska, chrześcijańska milicja, wchodząca w skład SDF – ogłosiła w poniedziałek, 29 stycznia, że jej bojownicy dołączą do kurdyjskich sił walczących z tureckim agresorem. Ugrupowanie to liczy około 2000 bojowników, ale tylko część z nich trafi do Afrin, gdyż Asyryjczycy są także zaangażowani w walki z państwem islamskim w prowincji Deir Ezzor. Co prawda wsparcie Asyryjczyków nie zmieni w znaczący sposób proporcji sił, lecz z pewnością przybycie zahartowanych w walce bojowników wydatnie wpłynie na morale obrońców Afrin i pozwoli załatać niektóre dziury w kurdyjskiej obronie.

Asyryjscy bojownicy w Rakkce

-----------------------------------------------

Strach na wróble

W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej nagrań pokazujących kurdyjskie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych. Co prawda YPG twierdzi, że za pomocą takich wyrzutni udało im się zniszczyć już kilka pojazdów tureckich, ale oprócz zniszczenia traktora i „balonu” brakuje dowodów potwierdzających powyższe twierdzenia.

O co chodzi z tym „balonem”? Turcy zdają sobie sprawę z tego, że Kurdowie posiadają broń przeciwpancerną i na jednym z odcinków wystawili nadmuchiwaną atrapę czołgu. Kurdowie nie zorientowali się, że to balon i wystrzelili w jego kierunku – nagranie można obejrzeć tutaj. Jeśli Kurdowie szybko nie poprawią swojej skuteczności to nie mogą liczyć na skuteczne zatrzymanie tureckich kolumn pancernych zmierzających do Afrin.

https://twitter.com/Ozkok_/status/958341309756051456 - link do nagrania ze strzałem do makiety

-----------------------------------------------

Kurdyjska obrona przeciwlotnicza?

31 stycznia pro-turecka „Brygada Samerkand”, która bierze udział w operacji „gałązka oliwna” opublikowała nagranie, na którym widać ghanimę(łupy wojenne) zdobytą na Kurdach. Wśród tych łupów znajdowała się 9K38 Igła – radziecka wyrzutnia rakiet ziemia-powietrze. Wcześniej nic nie wskazywało na to, że Kurdowie z Afrin dysponują bronią przeciwlotniczą, dlatego powyższe nagranie budzi pytania: skąd Kurdowie mają Igły? Czy były użyte przeciwko tureckiemu lotnictwu? Jednak póki co, na te pytania, jak i wiele innych brakuje odpowiedzi.

Członek "Brygady Samerkand" trzymający 9K38 Igła

-----------------------------------------------

Mapa w wersji HD(5K)

Mapa w wersji HD(9K)

Sort:  

Wygląda na to, że Kurdowie w Afrin przegrali już w momencie kiedy zlekceważyli przygotowania tureckie na granicy z Syrią i nie zrobili nic żeby podjąć współpracę z rządem w Damaszku. Ich błąd może niestety kosztować wiele, nawet eskalacją konfliktu syryjskiego.

Co ciekawe, Rosjanie próbowali pośredniczyć w rozmowach rządu z Damaszku z przedstawicielami Afrin, ale Kurdowie stanowczo odrzucili wszystkie propozycje. Nawet teraz gdy trwają walki rząd daje pewne sygnały, że jest gotów do porozumienia, ale Kurdowie nawet o tym nie chcą słyszeć.

Ozkok_ Ali Özkök tweeted @ 30 Jan 2018 - 14:09 UTC

Interesting incident in #Afrin: #YPG militia shot a #Turkish cardboard tank with a #ATGM. In future they might thin… twitter.com/i/web/status/9…

Disclaimer: I am just a bot trying to be helpful.

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.027
BTC 59226.71
ETH 2653.91
USDT 1.00
SBD 2.50