Dla mnie jedyna wada to, że się nudzą bo ułoży się raz i drugi i piętnasty a potem leżą. Mnóstwo tego z dzieckiem przerobiłyśmy, począwszy od fazy wywalania na podłogę i ładowania do wiadra łopatką ;), a potem już było układanie i układanie i układanie. Hm. W sumie trzeba by wrócić do tego. Ja też mam na ścianie naklejone i wpakowane w antyramę zestawy 5tys obrazy Moneta ;).
Wpis lukmarcusa również sugeruje, że może warto byłoby się móc wymieniać zestawami.
Fakt, moje dzieci mają zestawy bardziej lubiane i takie trochę bardziej "półkowniki".
Warto próbować - zależnie od obrazka i liczby elementów dzieci mogą mieć bardzo różne wrażenia z zabawy i różny poziom zaangażowania.