Zbiórki charytatywne celebrytów - apogeum hipokryzji. (Całe SBD z artykułu na prawdziwy szczytny cel).

in #polish6 years ago (edited)


Witam serdecznie!

Minął tydzień od początku NBA All-Star Weekend, więc w planach miałem podsumowanie całych zawodów, ale musi to poczekać, gdyż przeczytałem przed chwilą (godz. 2:22) artykuł pt. Były reprezentant Polski walczy z ciężką chorobą. Trwa zbiórka na jego leczenie. Będzie kontrowersyjnie!

Znowu będą przekleństwa, ale jak tu nie przeklinać. Już sam tytuł mnie wkurwia.


Do rzeczy.

Chodzi mianowicie o pana Pawła Kryszałowicza. Raczej byłem za młody, żeby pamiętać jego mecze, ale szanuję - tak jak (prawie) każdą inną osobę. Fajnie, że kariera mu dobrze przebiegała i jest w jakimś stopniu popularny, skoro o nim piszą. Ktoś tam jednak o nim pamięta.

No właśnie. Jest popularny.


No po prostu nie rozumiem tego.

Kto jak kto, ale sportowcy od zawsze zarabiali sporo. I nie mówimy tu o "trochę powyżej" średniej krajowej tylko kasie liczonej w milionach. Szczególnie w piłce nożnej. I teraz nagle takiego kogoś nie stać na leczenie? Zbiórka musi być organizowana?
Zacytuję jeden z komentarzy. Nie do końca się z nim zgadzam, bo jednak pan ciężko pracował, gdyż bycie zawodowym sportowcem nie jest łatwe, rozumiem.

 [...] nie ma komu pomagać tylko biednym nie gospodarnym piłkarzom i oczywiście nie na podstawowe leczenie chemią dla plebsu i biedoty, ale Naturalnie, żeby ratować życie darmozjada, który nie potrafi sam za siebie zapłacić. Sorry taki mamy klimat znieczulica i chuj.


Jednak jeśli chodzi o fakt zbierania pieniędzy na takie coś to w pełni się zgadzam.
Co mnie obchodzi, że ktoś cały swój hajs przepierdolił?
Jak normalny człowiek przewali hajs i popadnie w długi, to ściga go komornik, a nie jest organizowana jakaś zbiórka. Chociaż ostatnio widziałem zbiórkę właśnie na spłatę długu... I co?
I z takiego gościa się śmieją, że jest nierobem i przepieprzył hajs, a teraz żebrze...
Ale ze słynnych sportowców to już nie, bo niby czemu?


Okej. Zaraz ktoś powie, że przecież nie muszę wpłacać na jego leczenie. Każdy ma swoje pieniądze i jeśli chce pomóc, to czemu nie. Okej... Rozumiem, jasne.

Tylko mi nie chodzi o fakt pomagania.
Ciężko też kategoryzować, kto potrzebuje bardziej pomocy.
Mam na myśli fakt hipokryzji.

Pieprzonej hipokryzji, która przeszywa takie zbiórki. Czy człowiek zarabiający miliony nie potrafi się finansowo zabezpieczyć?
A przeciętny Kowalski, który haruje codziennie w pracy, bo od dziecka jest chory i nie mógł być zawodowym sportowcem, nie dostanie ani pieniędzy ze zbiórki, ani nawet nie dożyje emerytury.


Przedstawię jeszcze jedną osobę, a temat jest mi o wiele bliższy.

Słynna już jest ostatnia kampania wsparcia dla pana Tomasza Golloba. Nie dość, że ludzie wpłacają pieniądze na jego leczenie, to jeszcze płacą mu, bo "nie stać go na normalne wyżycie". (w tym miejscu leci wiązanka :D)
Jestem fanem tego co robił Gollob na torze i zdarzało mi oglądać go wiele razy na żywo. Ale co z tego?
Dla tych, którzy nie wiedzą - żużlowiec ma problemy z kręgosłupem i planował operację w Chinach (nie interesuje mnie za bardzo, czy już była, czy uzbierali pieniądze, czy dopiero będzie). Moja mama ma o wiele gorsze problemy z kręgosłupem i nikt jej nie proponował operacji w Chinach. Ba... Nie zarabiała i nie zarabia milionów, które by mogła sobie odłożyć i taką operację zafundować nawet w Polsce. Ale oczywiście znany sportowiec, to damy hajs, jeszcze będziemy go utrzymywać, bo nagle nie ma pieniędzy. Czy dorosły człowiek zarabiający gruuube miliony nie potrafi zabezpieczyć się finansowo?

Jestem znany to wpłacą.

Jak pokazują przykłady - widocznie nie. Ja tu jednak widzę drugie dno.
Próbę wymuszania na swojej osobie. Przecież to narzekanie w mediach jest masakryczne. On narzeka, że nie może chodzić i "PROSI" o wsparcie. Jakbym ja miał dać wywiad o swoich problemach ze zdrowiem (np. nie mam kawałka płuca), to by programu nie starczyło. Ciekawe czy jakby poszli do normalnego lekarza i czekali 5 godzin w kolejce, to też by tak narzekali? Podejrzewam, że mediach społecznościowych byłoby odliczanie co minutę, aż się wejdzie albo jakiś live z przychodni. :D

Ostatnio był jeszcze jeden głośny przypadek zbierania pieniędzy. Nie mówię tego politycznie, bo nie obchodzi mnie kim ten pan jest. Po prostu sytuacja była mocno nagłośniona, więc o niej wiem. Mianowicie, pan Mateusz Kijowski - były już lider KODu - prosił o datki, bo nie było go stać, żeby w pełni wigilię przygotować. A co się działo wcześniej?

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy przedstawiła dziś (28 czerwca 2017 roku)  zarzuty byłemu przewodniczącemu Komitetu Obrony Demokracji Mateuszowi  K. i byłemu skarbnikowi stowarzyszenia KOD Piotrowi C. dotyczące  poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 000 złotych i  próby przywłaszczenia kolejnych 15 000 złotych.

Źródło: Prokuratora Okręgowa.

Podliczyłem, że nawet gdyby pieniądze były dzielone na pół, to za 60500 zł można zorganizować skromną wigilię, maksymalnie dla dwóch osób. Skromie, bo może zabraknąć na cały bochenek chleba, ale mogłem się pomylić w obliczeniach. Jeśli tak, to proszę mnie poprawić.


No przecież to ręce i nogi opadają. I ludzie jeszcze mu wpłacali ten hajs, bo przecież on taki biedny. Ciekawe co zrobił z pieniędzmi z alimentów, których nie płacił?


Przeglądając właśnie jakieś popularne akcje, natrafiłem oczywiście na kolejną, wspaniałomyślną zbiórkę pieniędzy.

Trójka dzieci nie doczeka się na powrót Taty. Odłóżmy osądzanie Tomka na  bok. Spójrzmy na dzieci, których tata, nie będzie mógł zadbać o ich  przyszłość. Proszę, pomóżcie nam zadbać o Maxia, Tonię, Zojkę. Nie  zostawimy ich. Nie możemy. W imię Tomka.


Tak brzmi część z tego opisu. Wiadomo o kogo chodzi.
No okej... Ale przepraszam. Czy jak mi umrze tata, to też będą zbierane pieniądze, żebym mógł sobie lepiej żyć? Czy jak komukolwiek innemu umrze rodzic, to zbiera się dla niego pieniądze?
A czy on tam zginął zabity przez terrorystów, czy poszedł z własnej woli, bo miał taki kaprys i pasję? Miał rodzinę i dzieci i doskonale wiedział na co się pisze.
Nie miał ubezpieczenia? Oczywiście, że miał, bo każdy himalaista wie, że może w górach zginąć i się ubezpiecza na wypadek śmierci, aby właśnie jego rodzina mogła sobie jakoś bez niego poradzić - chociaż finansowo.

Po co ta zbiórka w takim razie?

Bo jest szum o tym i teraz każdy się rozpływa, że o jej, zginął. Sam przecież napisałem post o próbie ratowania pana Tomasza, gdzie mówiłem o zbiórce pieniędzy. Ale właśnie... o zbiórce pieniędzy na ratowanie życia, a nie darmowe życie. W tej chwili jest ponad 700 tysięcy złotych. Dobrze zainwestować i każde dziecko mogłoby żyć aż do śmierci na poziomie lepszym niż nie jeden Nowak.
Jest to jawne wykorzystywanie swojej popularności w połączeniu z ludzką wrażliwością i cierpieniem do zarabiania pieniędzy i jestem temu maksymalnie przeciwny.

Czy ci ludzie nie czują wstydu?

Okej... ktoś inny znowu może powiedzieć, że przecież też sobie mogę zorganizować zbiórkę i zbierać na kogo chcę.
Mogę, ale tego nie zrobię. Uważam, że jest też coś takiego jak poczucie wstydu, a żebranie od ludzi pieniędzy na pewno tego nie eliminuje.
Chociaż są też przecież wyłudzacze na takich portalach, których raczej nic nie obchodzi i robią nawet fejkowe zbiórki, ale to na szczęście jest karane.

Czy wszystkie zbiórki są złe?

Jest oczywiście też druga strona medalu, gdzie dzięki wielu zbiórkom organizowanym przez fundacje czy nawet osoby fizyczne, udaje się powrócić do "normalnego" życia lub sfinansować różne leczenia. Od jakiegoś czasu nie oglądam telewizji, ale kiedy jeszcze to robiłem, to wiele było takich apelów i reportaży.
I bardzo dobrze, bo takim ludziom trzeba pomagać... Tylko, że oni nie mieli tak dobrze ułożonego życia. Nie mieli nawet szansy odłożyć sobie takich pieniędzy, jak ci sportowcy.


W związku z tym, postanowiłem przeznaczyć wszystkie SBD zebrane z tego wpisu na tę dziewczynę. Bo takim akcjom trzeba pomagać. Ona ze swojej winy nie jest w takim stanie, tylko przez jakiegoś debila, który nagle postanowił się zabawić w samuraja i pozabijać ludzi. Wszystkie transakcje przedstawię w osobnym poście po zakończeniu.



Źródło zdjęcia.

Sort:  

Poruszyłeś bardzo rozległy temat, ale spostrzeżenia z którymi się zgadzam. Nie jestem przeciwko wszelakim zbiórkom. Niektóre są wskazane, właściwe i czasem konieczne. Jednak osoba uprawiająca sporty tzw. wysokiego ryzyka musi zdawać sobie sprawę , że podejmując określone decyzje będzie ponosić ich konsekwencje - on lub jego bliscy. Każdy z nas ponosi konsekwencje swoich wyborów.

Dobrze powiedziałeś. Najgorsze jest to, że naprawdę biedni ludzie wstydzą się "powiedzieć światu" że nie mają za co żyć. A często tacy pomagają jeszcze innym - biedniejszym. A niektórzy co mają pieniądze, nie dość, że chętnie zbiórkę na siebie ogłoszą, to jeszcze w życiu nikomu nie pomogli i pewnie nie pomogą.

dużo sportowców nie potrafi się zabezpieczyć, niestety duże zastrzyki gotówki temu nie sprzyjają, kto chce to mu rzuci kilka groszy, nie widzę w tym nic złego a co do Golloba to ten człowiek napewno jest zabezpieczony finansowo. Lecz środowisko mocno nakręca te zbiórki, wtedy moze sobie on pozwolić na Chiny czy inne dziwactwa. Tak już jest. Nie jestem wielkim fanem ale tak to już jest...

Wszystko można tak skategoryzować. Tak mi się wydaje. Idąc tym tropem można powiedzieć - Po co pomagać biednym z Afryki jak u nas w kraju jest wielu rodaków którzy potrzebują pomocy.... Chyba to błędne myślenie. Każdy pomaga komu chce. Pobudki są drugorzędne tak mi się wydaje.
Kibice się oburzają bo są często emocjonalnie związani w jakimś stopniu ze sportowcami. No i to, że ktoś był bogaty to nie należy mu się pomoc?
I żeby nie było też nie jestem do końca fanem takich zbiórek ale jak ludzie zbierają kasę to niech zbierają jak ma to komuś pomóc

No właśnie to, że ktoś był bogaty nie powinno mieć żadnego wpływu w społeczeństwie, czyli:
Był bogaty to mógł sobie odłożyć, zainwestować, whatever... po prostu nie stracić.
A jak już stracił, to jest jak przeciętny Kowalski. Niech idzie do publicznej służby zdrowia, do normalnej pracy, tak jak każdy inny człowiek.
Kiedyś był bogaty i fajnie, zyskał na tym dużo, to gratuluję, ale to już nie mój problem, że stracił. Teraz jest taki sam jak ja, to dlaczego nie ma mieć takich sam praw jak ja?

ma takie same prawa jak ty, ty też możesz zorganizować zbiórkę na siebie tylko z racji sympatii tak wielu ludzi przez sport on pewnie zbierze więcej ;)

Zbiórki mają to do siebie, że są dobrowolne, nic nie idzie z twoich pieniędzy więc jak ludzie chcą pomóc sportowcom to czemu nie?

Ogólnie tylko nie pasuje mi sprawa rent dla sportowców, dlaczego dostają one jakieś wysokie specjalne renty jak Gollob. To powinien dostawać jak przeciętny Kowalski. Tutaj się zgodzę. To, że reprezentował kraj i jest mistrzem świata jakoś tego nie kupuje

Wiesz... Reprezentować kraj można we wszystkim teoretycznie.
Jak nakleję sobie naklejkę "Polska" na samochód, to też będę reprezentował kraj i zobaczy to potencjalnie nawet więcej osób niż wyścigi żużlowe. :D

Tak jak mówiłem - każdy ma swoje pieniądze i niech sobie wydaje na co chce, ale wykorzystywanie tego jest według mnie złe, bo po pierwsze ja takiej zbiórki nie ogłoszę, gdyż trzeba mieć jakieś poczucie wstydu w sobie, a poza tym przynajmniej na razie nie potrzebuję... a po drugie moja zbiórka nie byłaby tak nagłośniona i na pewno nie dostałbym tylu pieniędzy.
W tym sensie miałem na myśli równe prawa. Mogłem bardziej powiedzieć o równo traktowaniu, wtedy byłoby to lepiej widoczne. :D

Podsumowanie pojawi się dopiero za jakiś czas, gdyż jestem w szpitalu.

Coin Marketplace

STEEM 0.31
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64485.37
ETH 3156.53
USDT 1.00
SBD 4.05