You are viewing a single comment's thread from:

RE: Niedźwiedziowe dyskusje #17

in #polish5 years ago

Zawsze byłem człowiekiem o wielkich planach, często i nadziejach. Nadzieja umiera ostatnia... Za 5 lat widzę w sobie osobę dojrzalszą o stokroć, niż teraz. Dzieci, największe moje skarby, dla których jestem w stanie poświęcić wszystko. I wiem o tym. Potomkowie, to naprawdę coś. Ale też w momencie narodzin np córki... Nie poczuję się jak skurwysyn, że nie jest ona kontynuatorką mojego nazwiska. Będę dumny, że rozwijam swoje własne dziecko. Za 10 lat: Będę patrzył, jak dzieci się samorealizują, rozwijają, dążą za swoimi, a co najważniejsze - Nienarzuconymi ani przeze mnie, ani przez moją przyszłą wybrankę - Celami, marzeniami. W czymkolwiek się nie chcą realizować (Może poza negatywnymi skrajnościami) Jestem szczęśliwy. Nie muszą być moje dzieci zawodowymi pokerzystami. Wystarczy, żeby były szczęśliwe. Za 15 lat? Wszystko, co piszę jest tylko wyidealizowanym marzeniem. Mogę spełnić swoje wszystkie marzenia, jak i moje dzieci osiągnąć sukces, ale... Ale? Ale?

Nie mam czego już w życiu robić, osiągam coraz większe sukcesy, ale mi to nie wystarcza. Żona się ode mnie odwraca, stoczyłem się. Chcę wyskoczyć z okna. Robię inbę na całe osiedle, stojąc na 5 piętrze i grożąc, że skoczę. Żona do mnie: "Taaak! Skacz! Nie lubimy Cię!" Całe osiedle: "Noooo skaczże wreszcie Mozambikowy komunisto"! Dzieci w ogóle do mnie zabawkami rzucają, bo też mnie nienawidzą. Wszystko robię w tym momencie dla atencji, choć mam wszystko, ale ciągle mi mało... Koniec końców... Nie skaczę! Wszyscy zawiedzeni.

Idę na miasto, chlam na umór. Ale mi mało. Idę do nocnego z imprezy dla bogaczy, bo ciągle mi mało alkoholu. Kupuję sobie dwusetkę, wypijam, wracam do domu. Żona robi mi inbę, dzieci patrzą z pogardą. Wychodzę po cichu jeszcze raz pijany po pół litra. Nieszczęście jednak sprawia, że upuszczam butelkę pijany tuż przy kasie. Wywala mnie ochrona. Żona nie chce mnie puścić, więc wpadam na genialny pomysł. Wspominałem coś o jakiejś imprezie, co nie? Jasne! Wychodzę na zewnątrz po piorunochronie. Piorunochron jest tak wytrzymały, jak flaszka wódki którą zbiłem w sklepie, więc Secik zjebał się na ryj na chodnik i umarł. xD Nie dam sobą zawładnąć nigdy przez skrajności, tak właśnie zawsze się widziałem.

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 63755.07
ETH 3328.24
USDT 1.00
SBD 3.91