Þjóðvegur 1. Dookoła Islandii - część piąta

in #polish6 years ago (edited)

Moja podróż po islandzkiej drodze nr 1 - Þjóðvegur 1 - odbyła się w maju. Mineło już sporo czasu i najwyższa pora zakończyć tę serię! W ciągu tego lata odwiedziłem jeszcze całkiem sporo zakątków Islandii, które również czekają na opisanie. Wróćmy jednak do "jedynki"...

droganr1-148.jpg

Skończyłem ostatnio na Akureyri, "stolicy północy", którą opuszczaliśmy wraz z Chrisem - Amerykaniem, który kilka dni wcześniej zabrał mnie ze sobą na południu Islandii i z którym to właściwie, jak wyszło, zwiedzałem główne atrakcje wyspy. Przy wylotówce z miasta stała dziewczyna z wystawionym kciukiem. Chris pyta mnie:

droganr1-152.jpg

– Zabieramy ją?
– No jasne!

droganr1-149.jpg

Przysiadła się Rosjanka. To dość ekscytujące być po tej "drugiej stronie" autostopu, gdzie decydujesz o tym czy się zatrzymać, nie masz pojęcia kim będzie ta osoba, jakie historie ze sobą niesie, skąd pochodzi, co jest dla niej ważne. Co prawda technicznie nadal sam byłem u Chrisa autostopowiczem, ale na tym etapie już przestałem to tak odczuwać. Jako, że znam podstawy rosyjskiego, byłem tłumaczem, gdyż nasza towarzyszka słabo mówiła po angielsku - sprawiało to dużo frajdy i satysfakcji będac takim łącznikiem, było też nie lada gimnastyką dla mózgu, który musiał lawirotwać między trzema językami (bo polski przecież też gdzieś się tam wkradał w tok myślenia).

droganr1-150.jpg

droganr1-151.jpg

Północna część Þjóðvegur 1 za Akureyri nie oferuje wiele miejsc z infrastrukturą do zatrzymania się i zwiedzania, jednak widoki w czasie jazdy są równie, jeśli nie bardziej, zniewalające niż na wschodzie i południu. Przestrzenie są jeszcze większe, a krajobraz wciąż nie przestaje zaskakiwać i zmiania się co kilkadziesiąt kilometrów. Jadąc przez bajecznego przestwór oceanu natrafiamy na ogromne pole z kilkudziesięcioma, jeżeli nie setkoma islandzkimi końmi!

droganr1-156.jpg

droganr1-153.jpg

droganr1-154.jpg

droganr1-157.jpg

droganr1-158.jpg

Odbiliśmy na półwysep Vatnsnes niedługo przed miejscem, gdzie droga zaczyna skręcać na południe, wkraczając w zachodnią część Islandii.

droganr1-159.jpg

Jadąc żółwim tempem po szutrowej trasie zatrzymaliśmy się przy Borgarvirki. Są to ruiny bazaltowej twierdzy powstałej tutaj mniej więcej w czasie chrztu Polski. Nikt nie wie dlaczego i kto wybudował tutaj tę cytadelę. Same w sobie ruiny nie robią wielkiego wrażenia, chociaż mając świadomość że są tysiącletnie perspektywa się trochę zmienia ( choć były one częściowo odrestaurowane w XX wieku). Ich położenie jednak rekompensuje wszystko, gdyż cytadelę wybudowano na wzgórzu. Po wspięciu się na mury rozpościera się wokół nas ogromna panorama. Oprócz gór i morza widzimy ze szczytu także słusznych rozmiarów jezioro.

droganr1-160.jpg

droganr1-163.jpg

droganr1-161.jpg

droganr1-162.jpg

droganr1-164.jpg

Podążąjąc dalej szutrową drogą docieramy do właściwego powodu odbicia od głównej drogi, a jest nim Hvítserkur. To 15 metrowa samotna skała wyrastająca z typowej dla Islandii czarnej plaży. Legendy podają, że był to troll, któremu nie spodobały się bijące dzwony chrześcijańskiego kościoła wybrzmiewające na wyspie i który został złapany przez światło słoneczne, przez co zamienił się w kamień!

droganr1-165.jpg

droganr1-166.jpg

droganr1-167.jpg

droganr1-168.jpg

Kontemplacja kształtów kamiennego trolla była właściwie ostatnią rzeczą, którą widzieliśmy przed powrotem do stolicy. Chris musiał już pędzić na samolot, a po drodze aż na same południe nie było zbyt wiele rzeczy do oglądania (sic!). A przynajmniej nie bez odbijania na półwyep Snæfellsnes albo fjordy zachodnie, o których jeszcze przeczytacie ;)

Ostatnie kilka godzin mineło nam na raczej cichej, kontemplacynej jeździe, która akurat w moim przypadku przechodziła niekiedy w drzemki. Im bliżej Reykjavíku tym bardziej psuła się pogoda. Deszczowe południe, do którego się przyzwyczaiłem dało o sobie znać dość szybko. Zasypialem otoczony pięknymi, słonecznymi i przejrzystymi widokami północy, by obudzić się w mrocznej, ciemnej części Islandii.

Chris podrzucił Rosjankę na dworzec autobusowy, a mnie pod sam dom. Następnego dnia spotkaliśmy się jeszcze na chwilę tuż przed jego wyjazdem na lotnisko i odwiedziliśmy miejski pchli targ - a nuż trafiłby się sweter z wełny z islandzkich owiec w ludzkiej cenie! Nic z tego! Podziękowałem Chrisowi za tych kilka wspólnych spędzonych dni. Wybierając się w podróż po Islandii zapewne nie planował spędzać wakacji z... innym facetem :D Złapaliśmy jednak na tyle dobry kontakt, że mamy go do dzisiaj, dzieląc się komentarzami ze świata polityki czy drobinkami newsów o nadchodzacym albumie Toola... To była naprawdę owocna podróż.

Sort:  

Dodam tylko, że Borgarvirki to naturalna formacja bazaltowa - tak zwany nek, prawdopodobnie zaadaptowana przez ludzi jako forteca. Piszę prawdopodobnie bo z jednej strony ponoć wspominają o tym islandzkie sagi a z drugiej strony czytałem gdzieś, że nie ma na to (przynajmniej na razie) żadnych dowodów archeologicznych. Ale i tak miejsce jest bardzo ciekawe, szczególnie polecam w w zimny zachmurzony dzień, gdy wieje szaleńczy wicher (eee... czyli prawie codziennie). Wtedy ta twierdza jest jeszcze bardziej ponura. Tylko czekasz aż zza murów usłyszysz grubiańskie śmiechy, szczęk broni i plugawe wyzwiska po staronordycku :-).

...powstałej tutaj mniej więcej w okresie chrztu Polski.

Dodam tylko, że należy pamiętać, że mieszkańcy obecnej Polski przed chrztem Polski nie byli jaskiniowcami ani małpami na drzewach. Również budowali forty (drewniane ale i wikingowie takie również głównie budowali - przypominam, że w Borgarvirki wystarczyło po prostu dołożyć parę kamieni) i mieli swoją kulturę i historię. Kłopot w tym, że nie mamy sag (albo czegoś podobnego) w których by coś o tym zostało.

Dlatego polecam spisywanie sag z początków Polisza, bo potem będą domysły i teorie. Czy było coś przed grudniem 2017, od kiedy Wielki Polisz, stara gwardia - fakty i mity, pierwsza schizma i takie tam. ;)

Piękne!

Wielki Polisz, pierwsza schizma! Ależ mnie ominęło. A nie czekaj, przecież jestem tu od ponad roku ;-).

No dobra. Słowo się rzekło, kobyłka u płota. @bowess, kiedy pierwsza saga? :-D

Od dawna to postulowałem, ale chyba nikt nie chce być skrybą :P

Piękne klimaty :) Może kiedyś przyjdzie mi tam pojechać :)

Congratulations @saunter-pl! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of posts published

Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Do not miss the last post from @steemitboard:

SteemFest³ - SteemitBoard support the Travel Reimbursement Fund.

Support SteemitBoard's project! Vote for its witness and get one more award!

Te islandzkie konie to podobno jedna z najczystszych ras. Gdzieś kiedyś czytałem (nie pamiętam, może nawet w którymś z wcześniejszych Twoich postów, choć chyba jednak źródło było inne), że rząd Islandzki bardzo dba o czystość tej rasy i jest zakaz przywożenia na wyspę innych koni tak, aby się nie krzyżowały.

Tak pisałem o tych koniach w jednym z poprzednich wpisów :)

Świetny tekst i zdjęcia a Hvítserkur zaje..sty. Tylko ten brak drzew trochę mi psuje obraz, jakiś sentyment mam do drzew i wszędzie ich szukam tak jak wody.

Oj mi też drzew bardzo brakuje!

Serio, aż tak źle jest? Czemu w sumie, próbowali sadzić i klimat nie pozwala, za zimno?

Sadzą, sadzą. Nie wiem do końca czemu jest tak mało drzew

Whoooa, jaka skała niczym wielki dinozauro- glonojad wysysający wodę z oceanów. Super fotki.

No juz bardziej się nas zachęcić do odwiedzenia Islandii nie da :)

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 64512.68
ETH 2615.54
USDT 1.00
SBD 2.82