Ta i "Tamta Strona" w szpitalu psychiatrycznym - zwątpienie dopadnia Nas wszędzie

in #polish6 years ago (edited)

Ta strona

Codzienne życie na "wydzielonym" dawało czasem w kość. Miałem już dosyć tego rygoru, chociaż wiedziałem, jak ważny jest teraz dla mnie. Po kolejnym papierosie i wyżebranej kawie chciało mi się usiąść i płakać. Odwróciłem się do zakratowanego okna i w pomyślałem "Wypisuje się na żądanie!". Lada chwila zaczynała się wizyta. Ordynator zobaczył mnie i od razu powiedział "Na tamtą stronę". Było to zanim cokolwiek zdążyłem powiedzieć. Nie wiem dlaczego, ale ucieszyłem się i stwierdziłem w głowie, że na tamtej stronie się wypiszę. 

Ta i tamta strona brzmi jak śmierć i życie, ale to znaczenie dosłowne. Tamta strona to oddział półotwarty. Kilka osób, które ze mną były na wydzielonym, wcześniej przeszło, więc niedługo miałem się z nimi spotkać. Na tamtą stronę przechodzi się przed obiadem. Siedziałem więc i czekałem, aż mnie zaprowadzą i znajdą miejsce na sali. Około 11:30 wreszcie mogłem zabrać wielkie nic, które miałem i poszedłem. Wydzielony jest za mną. Chyba tam nie wrócę? Raczej nie. No i nie wróciłem.

Tamta Strona czyli oddział półotwarty

To było dla mnie jak przejście ze szpitala do sanatorium. Pełna swoboda, czajnik z wodą (nie musisz prosić o wodę), telefon możesz mieć cały czas przy sobie, dostajesz swój kubek i łyżkę, oddzielne wc dla kobiet i facetów, stół do pingponga, telewizja, sala gdzie możesz coś pożytecznego na zajęciach porobić (klejenie, wycinanie, szycie i takie tam) i brak stałej obserwacji. Luz kompletny. 

Łóżko dostałem w sali 6-cio osobowej. Całkiem ok. Zacząłem od przywitania się ze starymi znajomymi, kawy i papierosa. Pożyczyłem sobie też dwie książki i poszliśmy na obiad. Dostałem też swój pierwszy lek. No i się zaczęło.

Leki psychotropowe mają różne działanie. W zasadzie to na każdego działają inaczej. Musicie jednak wiedzieć, że zanim lek zacznie prawidłowo działać, to musi upłynąć tzw. okres pierwszych skutków. Nie mają one nic wspólnego z właściwym działaniem leku. Właściwe działanie zaczyna się po około miesiącu. Do tego czasu pojawia się kupa skutków ubocznych, które doprowadzają człowieka do różnych stanów emocjonalnych. Ja je jeszcze dzisiaj odczuwam. 

Po pierwszej tabletce nogi miałem jak z waty. Jak po narkotyku. Chciałem ciągle chodzić (teraz wiem dlaczego pacjenci ciągle chodzili w jedną i drugą po korytarzu). Spoko, chciałem to chodziłem. Po jakiejś godzinie miałem odczucie jakby każdy organ w moim ciele trząsł się i poprawiły mi się mocno zmysły (bardzo mocno). Okropne uczucie. Czasem miałem wrażenie, że słyszę myśli człowieka, który właśnie przechodzi obok. No i po kilku godzinach spadło mi ciśnienie, ale pomimo to miałem dużo energii. 

Korytarz był bardzo długi. Tak ze 4 razy dłuższy niż na wydzielonym. Chodziłem po nim tak długo, że prędkość liczyłem w korytarzach na godzinę nie w km/h. Pewnego dnia policzyłem, że przekroczyłem 230 kursów. Tak jest po lekach, a raczej ja tak miałem. Na szczęście tylko takie skutki pierwszego dnia miałem, później było gorzej, ale o tym innym razem. Bałem się, że dadzą mi jeszcze jakiś lek. Nie chciałem jak zombi chodzić. Nie dostałem, dopiero po wyjściu ze szpitala przepisali mi kolejny. 

Po kolacji marzyłem o tym, żeby usnąć. Niestety lek zrobił swoje i nie spałem. Dopiero około 1 w nocy udało mi się zdrzemnąć, po to tylko by o 7.00 wstawać bo budzili ludzi o tej samej godzinie co na wydzielonym. Zacząłem poznawać zwyczaje no półotwartym oddziale i zapisywać w głowie wszystko co mnie spotkało. Wtedy jeszcze nie myślałem o tym, żeby Wam to opisać. Wstyd mi było i miałem tylko pragnienie by zachować to w głowie tylko dla siebie. Z perspektywy czasu wiem, że to był błąd, ale tak myślałem.

Pamiętam, że bardzo bałem się tego, co będzie jak wrócę do domu. Co rodzina na to, co znajomi i przyjaciele (których jak się okazało już nie mam) powiedzą. To były najcięższe chwile, ale wiedziałem też, że to działanie leku taki stan wywołuje. O tym jak działał lek napiszę bardzo dużo, bo ważne, żeby każdy z Was to wiedział.

Pozdrawiam Was i dziękuje, że jesteście.

ciąg dalszy nastąpi                                                co było wcześniej tutaj


Sort:  

My też dziękujemy, że jesteś. Ciekawy tekst, bez takich steem były uboższy. Czekam na więcej!

Congratulations @psychepl! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of posts published

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.

To support your work, I also upvoted your post!
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

"Po pierwszej tabletce nogi miałem jak z waty. Jak po narkotyku. Chciałem ciągle chodzić" czy mi się wydaje ,czy to zdanie zaprzecza samo sobie ?

A ja kontynuuję dalej serie.

To głupawe uczucie, ale te słowa dokładnie to opisują. Faktycznie dziwnie brzmi, ale to jakbyś miał nogi jak łamiące się patyki, ale chęć chodzenia jest. Bardzo dziwne odczucie.

no Leki dziwnie działają wiem o tym.

Raz jest dobrze raz źle, nie wiem od czego to zależy. Pewnie takie ich działanie. Ponoć 1-3 miesięcy taki stan się utrzyma. Najważniejsze to nie przerwać brania, bo wszystko szlak trafi. Zobaczymy z czasem.

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 64106.00
ETH 3129.71
USDT 1.00
SBD 4.16