Dziennik Abstrakcji #3

in #polish5 years ago (edited)

Dziennik Abstrakcji

Poprzedni tekst

Przydała by się pomoc


Ambulans przyjechał w miarę szybko. W między czasie ojciec odzyskał przytomność. W domu zawsze trzymamy "profesjonalną" apteczkę więc nie było dla mnie dużym problem zszyć mu potylicę. Czynność dodatkowo ułatwił fakt, że tato jest łysy. Gdy karetka go zabierała słyszałem jak lekarz wspominał coś o wstrząśnięciu mózgu. Nie ucieszyła mnie za bardzo ta cicha sugestia. Poszedłem podziękować sąsiadce za szybki telefon na pogotowie i wróciłem się do domu. W środku zrobiłem względny porządek. Zanim udałem się spać, zgrałem zdjęcia na małą kartę pamięci i usunąłem je z telefonu.

Nazajutrz udałem się do szpitala sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Potem jak zwykle do szkoły. Mniej więcej w środku pierwszej lekcji zostałem wezwany do sekretariatu. Zdziwiło mnie to lekko. Nauczyciel wprowadził mnie do środka gdzie za biurkiem siedział dyrektor, a przed nim nie kto inny jak pan Mariusz.

- Tak, to on - wskazał na mnie Mariusz.

- Yyyyy? - zdziwiony wydałem głos podobny do uszkodzonego głośnika.

- Wczoraj około południa pan Mariusz został okradziony. Jako złodzieja wskazał ciebie - zaczął dyrektor.

- Chciałbym załatwić sprawę polubownie, ponieważ sprawa jest błaha, lecz ważna dla mnie sentymentalnie - proponował Mariusz. - Nie będę powiadamiać twoich rodziców, poprosiłem nawet dyrektora o to samo. Wystarczy, że oddasz mi to co wczoraj mi ukradłeś.

- A co panu ukradłem? - spytałem z lekką ironią, ponieważ nie przypominałem sobie abym cokolwiek ukradł z jego chatki.

- Małą kartę pamięci ze startym logiem producenta, trzymałem na niej ważne dla mnie zdjęcia - odpowiedział stanowczo Mariusz. - Z tego co wiem to nadal masz ją przy sobie.

Gdy to usłyszałem, dosłownie mnie zamurowało. Stanąłem przed nim jak wryty. Jemu chodziło o dokładnie tą kartę na którą przegrałem zdjęcia z morderstwa. Skąd ten stary dziad wiedział o tym? Nie mógł mnie podglądać przez okno, ponieważ takowego nie mam w swoim pokoju. Na dodatek moje cztery ściany znajdują się na strychu. Z wielkim zdziwieniem na twarzy i nadzieją, że nie będę tego żałować oddałem mu tą kartę.

- Po lekcjach wpadnij do mnie, musimy sobie coś uzgodnić - wydukał Mariusz i wyszedł z sekretariatu.

Dyrektor kazał mi wrócić się na lekcje. Gdy wszedłem do sali nauczyciel spytał się dlaczego mnie wezwano. Odburknąłem, że zaszła jakaś pomyłka. Po szkole zadzwoniłem do ojca aby spytać się go o kilka rzeczy i od razu udałem się do Mariusza. Zaczynałem się coraz bardziej obawiać tego człowieka. Nagle w jakiś magiczny sposób zauważył, że byłem świadkiem morderstwa. Potem ostrzegał mnie przed jakimiś tajemniczymi ludźmi, którzy później omal nie zabili mi ojca. Dzisiaj przed dyrektorem udawał, że go wczoraj niby okradłem i prosił o zwrot mojej karty pamięci, na którą akurat zgrałem zdjęcia z zabójstwa. Czy tylko mi się wydawało, że z tym człowiekiem jest coś nie tak?

Ledwo przekroczyłem próg drzwi domu pana Mariusza, a festiwal absurdu wkroczył w drugi akt. Po całym lokum dosłownie goniła pralka, a starzec za nią. Obserwowałem ten cyrk przez około minutę. Przedstawienie przerwało samobójstwo maszyny, która wyskoczyła przez okno przy okazji wyrywając pęk przewodów i rurę ze ściany. Zrobiło się trochę niebezpiecznie, ponieważ z otworu zaczęła cieknąć woda, która obmywając urwane kable z prądem zaczęła szybko zalewać całe pomieszczenie. Mariusz wyciągnął z kieszeni kauczukową piłeczkę i rzucił nią w otwartą skrzynkę elektryczną. Trafił w jeden z bezpieczników wyłączający tym sposobem prąd w całym domu, ratując nas od śmierci.

- Proszę mi wybaczyć zamieszanie, złośliwość rzeczy martwych - oświadczył Mariusz.

- Martwych? - zapytałem z silną ironią w głosie.

- Tak, martwych. O, bym zapomniał. Masz tutaj twoją kartę.

- Yyyyy, skoro mi ją teraz jak gdyby nigdy nic oddajesz to po co była ta szopka w szkole?

- Na niej nie ma już zdjęć, ale za to kilka fajnych programików które przydadzą się nam w najbliższym czasie. Zdjęcia przeniosłem w bezpieczne miejsce. A teraz chodź tu do mnie, musimy rozwiązać tą zagadkę.

- Jaką zagadkę?

- Dlaczego ten nieszczęśnik skończył z mózgiem na ścianie oraz dlaczego jacyś ludzie tak bardzo chcą dostać te zdjęcia.

- A do czego ja jestem tutaj panu potrzebny?

- A co, nie lubisz rozwiązywać zagadek?

Milczałem.

- Ja wczoraj wieczorem rozwiązałem twoją zagadkę. Dlaczego ten dziwny dzieciak na widok rozpapranego ciała na ulicy nawet się nie wzdrygną. Mianowicie od małego przebywał ze swoją mamuśką w kostnicy. Ciekawy sposób na wychowanie.

- Skąd o tym wiesz? - zapytałem z mocną obawą w głosie - Kim ty do cholery jesteś?

- Człowiekiem, ten sam gatunek co ty. Na razie niech ci to wystarczy. Jeśli chcesz wraz ze swoim ojcem przeżyć to radzę ci się trzymać ze mną i robić to co mówię.

- Ale... - miałem protestować ale rozmowę przerwał nagły trzask drzwiami.

Do domu wbiegł jakiś dzieciak. Nie zajęło mi długo abym się zorientował, że to ten sam bachor co ukradł mi portfel.

- O, nareszcie jesteś mały. Masz to co potrzeba? - zagadał do niego Mariusz.

- Ktoś raczyłby mi wytłumaczyć o co tutaj chodzi?! - Myślałem, że od tego zaraz głowa mi pęknie.

- Aaaa, to mój siostrzeniec, poprosiłem go o pomoc - odparł spokojnie Mariusz.


Ciąg dalszy

Sort:  

Congratulations @musialny! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You made more than 50 upvotes. Your next target is to reach 100 upvotes.

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!

Robi sie coraz ciekawiej!

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62892.68
ETH 2581.23
USDT 1.00
SBD 2.73