Tajski epizod z dreszczykiem. Rozdział 9: Striptiz jak w banku. Część I.

in #polish6 years ago

Niektórzy mówią, że wszystko, co dobre, zawsze szybko się kończy. Ja cieszę się, że już po Songkranie, bo to, co wydarzyło się na Koh Lanta, trudno nazwać dobrym. Do Bangkoku wróciłem zadumany i smutny, że wyszło jak wyszło, mimo że naprawdę chciałem dobrze. Z drugiej strony, towarzyszyło mi poczucie ulgi, że to już koniec i mogę wrócić do swojej nauczycielskiej rutyny. Duch z hotelu The Houben na szczęście nie pojechał za nami do Bangkoku i Piam znowu zaczęła zachowywać się jak człowiek. Niedzielę praktycznie przespaliśmy po wykańczającej podróży z Krabi. W poniedziałek nadszedł czas, by rozpocząć tak zwany semestr specjalny.

Link do poprzedniej części: Tajski epizod z dreszczykiem. Rozdział 8: Wakacje z duchami. Część 8 - ostatnia.

Nie wiem, jak to funkcjonuje w pozostałych departamentach college’u, ale jeśli chodzi o angielski, to dostałem tylko jedną grupę. Moi podopieczni niedawno ukończyli liceum, w większości dobrze mówią po angielsku, a i tak muszą studiować Intensive English, za który oczywiście dodatkowo płacą. Przed nimi, a także przede mną osiem tygodni zajęć językowych. Intensywnych, bo odbywają się codziennie przez trzy godziny rano i trzy godziny po południu. O mój Buddo!

IMG_0462 (1).jpg
Widok ze skybaru w hotelu Lebua at State Tower w Bangkoku - tego samego, w którym kręcona była część filmu Kac Vegas w Bangkoku. fot. @mareklenarcik

Początek jest niezły. Dzieciaki wydają się nieśmiałe, choć w większości kumają, co się do nich mówi. Grupa liczy ponad 40 osób i jest to ich pierwszy kontakt z wyższym stopniem edukacji. Tajskie podstawówki i licea znane są z tego, że w większości przypominają ogrody zoologiczne z rozbieganymi wszędzie małpami. W college’u obowiązują inne zasady i to do mnie należy sprawdzanie, czy są przestrzegane. Guy przypisuje mi 21 godzin w tygodniu. Pozostałe dziewięć bierze na siebie. W teorii po zaliczeniu całego kursu nasi podopieczni powinni móc dalej studiować tylko w języku angielskim. Pewnie będą. Zwłaszcza że w przypadku, gdy oceny są zbyt niskie według obowiązujących kryteriów, to należy te kryteria nagiąć tak, żeby większość zdała. Takie przynajmniej mam przemyślenia po mojej pierwszej sesji egzaminacyjnej, gdzie praktycznie wszystkie standardy musiałem nagiąć na korzyść studentów. A i tak wielu z nich przyszło z pretensjami, że tak słabo wypadli.

Z uwagi na to, że mieszkam tak blisko college’u, na ochotnika biorę też zajęcia z English for Hotel Business odbywające się w każdą niedzielę. No dobra, bliskość zamieszkania nie ma tu nic do rzeczy. Jako że są to zajęcia dodatkowe, prowadzone dla przedstawicieli branży hotelarskiej i turystycznej, college płaci za to ekstra 500 bahtów za godzinę. Dodatkowe 3000 batów za każdą z sześciu niedziel pod rząd nie zaciąży mi w domowym budżecie. Grupa liczy 10 osób. W jej skład wchodzi kilku menedżerów znanych hoteli, jedna przedstawicielka sąsiadującego z nami hotelu Dusit Princess i dwóch właścicieli restauracji. Reprezentują poziom językowy od niemal zerowego do prawie płynnego. Do przerobienia mają jeden, dość specjalistyczny kurs wymagający znajomości angielskiego na poziomie przynajmniej średnio zaawansowanym. Ciekawe, że college postanowił wrzucić wszystkich do jednego worka. Czyżby kierownictwem kierowała chciwość?

Z Piam nie wracaliśmy już do tematu ducha z Koh Lanty. Wygląda jednak na to, że uświadomiła sobie, że przegięła. Od przyjazdu i wypoczęcia jest dla mnie tak miła, że wybaczam jej wszystko i zapominam o wszystkim, co złe. Zaaferowany wydarzeniami w college’u przestaję zaglądać do kalendarza. Pewnego dnia kończę zajęcia, podwijam rękawy, zdejmuję krawat i jak zwykle maszeruję do domu. Zlany potem otwieram drzwi do mieszkania, by zobaczyć Piam zapalającą świeczki na torcie. Dla mnie. Mam dzisiaj urodziny. Razem z Apple śpiewają mi Happy Birthday to you, a ja nie kryję wzruszenia. Zupełnie zapomniałem o swoich 28 urodzinach. Przed zdmuchnięciem świeczek Piam nalega, bym pomyślał życzenie. Nie bardzo w to wierzę, ale niech jej będzie. Chcę, żeby już zawsze była dla mnie taka dobra jak w ostatnich dniach i żeby to, co wydarzyło się na Koh Lanta, już nigdy do nas nie wróciło. Ciekawe, czy się spełni...

Ciąg Dalszy Nastąpi...

Sort:  

Yep. I'm an original founder of Polish mafia in Bangkok ;-).

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.13
JST 0.030
BTC 63595.77
ETH 3415.98
USDT 1.00
SBD 2.49