Społeczny podział pracy

in #polish6 years ago

handel.jpg

Wyobraź sobie taką sytuację, że od teraz każdą rzecz, której używasz musisz wyprodukować samodzielnie. Żeby mieszkać w danym domu, musisz go zbudować. Żeby jeść musisz wyhodować wszystkie potrzebne do tego rośliny i zwierzęta. Żeby móc nosić ubrania, musisz je wszystkie samodzielnie uszyć. Mało tego musisz nawet zrobić narzędzia potrzebne do tych wszystkich czynności. W skrócie dużo roboty przy marnych efektach, a w dodatku wielu z tych rzeczy nawet nie potrafisz zrobić, bo nie da się znać na wszystkim i wszystko potrafić.

Teraz wyobraź sobie inną sytuację. Pracujesz 8h dziennie, dajmy na to wykonując jakąś pracę biurową. Za zarobione pieniądze może kupić różne rzeczy. Teraz sprawa wygląda o wiele bardziej różowo. Możesz nosić ubrania, których nie musisz szyć, możesz mieć chleb, którego nie musisz piec, ani uprawiać zboża potrzebnego do produkcji mąki. Żeby napić się mleka nie musisz doić krowy, ani jej w ogóle posiadać. Możesz nawet zdobyć rzeczy, których w życiu nie potrafiłbyś/aś wyprodukować jak telewizor czy komputer. Na tym właśnie polega społeczny podział pracy.

Każdy robi to co potrafi najlepiej i dokonuje wymiany handlowej z innymi ludźmi. Piekarz piecze, szewc robi buty, lekarz leczy ludzi itd. Jednak ponieważ wymiana barterowa (towar/usługa za inny towar/usługę) jest nieefektywna i uciążliwa potrzebne jest również dobro, które będzie pełnić funkcję środka wymiany, które każdy chętnie przyjmie i łatwe je wymienić na każdy inny dowolny towar lub usługę. Oczywiście takie dobro nazywamy pieniądzem. Funkcją pieniądza jest również bycie miernikiem wartości towarów i usług, co pozwala na korzystanie z mechanizmu cenowego, o którym ostatnio pisałem.

W historii różne towary pełniły funkcję pieniądza: zboże, sól a nawet krowy. Najlepiej jednak w tej roli sprawdzały się kruszce, ze wskazaniem na złoto, ze względu na takie cechy jak trwałość, powszechna akceptowalność, łatwa podzielność, zachowanie wartości w długim okresie czasu, łatwość przenoszenia. Później dla wygody ludzie stworzyli pieniądz papierowy, który jednak nadal był oparty o parytet złota, czyli banknot był niczym innym innym jak kwitem na daną ilość złota. Z czasem jednak stety, niestety w ogóle odeszło się od standardu złota i dziś pieniądz nie jest już oparty na żadnym kruszcu. Jego wartość jest oparta tylko na zaufaniu do emitenta, którym jest bank centralny i wierze, uznaniu jego powszechnej akceptowalności. Stąd nazwa pieniądz fiducjarny, od łac. fides - wiara. Ale polityka monetarna to już temat na inny artykuł.

Sort:  

pieniądz nie jest już oparty na żadnym kruszcu. Jego wartość jest oparta tylko na zaufaniu do emitenta, którym jest bank centralny i wierze, uznaniu jego powszechnej akceptowalności.

To zbyt duże uproszczenie. Wartość pieniądza określa ilość dóbr jakie za niego możemy pozyskać. Przykładowo ilość pieniądza się zwiększa, nie zmienia się ilość towarów i usług. Wartość pieniądza spada. PKB rośnie ilość pieniądza się nie zmienia wartość pieniądza rośnie.

To jest też przyczyna z której złoto odeszło do lamusa. Gospodarka i handel tak się rozwineły że fizycznie jego brakło. Zresztą pojawił się problem że złoto wraz z rozwojem przemysłu i globalizacją drożało. Czyli jak złoto drożeje przykładowo o 25%, to kto postawi za te złoto fabrykę która ma zysk 15%? Co spowodowało potrzebę wynalezienia czegoś co przechowywało by wartość i było by pozbawione tej wady.

Ano, o sile nabywczej pieniądza decyduje popyt i podaż. Bardziej miałem tu na myśli co sprawia, że coś takiego jak pieniądz fiducjarny w ogóle może funkcjonować, na czym to się opiera.

Poza tym, w takim systemie podaż pieniądza jest pod kontrolą banku centralnego. Sam NBP definiuje pieniądz fiducjarny tak: "waluta nie mająca oparcia w dobrach materialnych (jak np. kruszce), której wartość ma źródło z reguły w dekretowanym prawnie monopolu w wykorzystaniu go na danym obszarze jako legalny środek płatniczy oraz na popycie generowanym przez instytucje państwowe, głównie przez pobór podatków. Wartość pieniądza fiducjarnego opiera się na zaufaniu do emitenta".

Wartość pieniądza fiducjarnego opiera się na zaufaniu do emitenta.

Tak, sobie gdybam. Bo nie jestem jakimś tam specem od ekonomii. Tak sobie zerknąłem na kurs JPY/GBP.
Gospodarka UK opiera się na finansach, tu zaufanie do emitenta jest ważne. Więc z definicją się zgadzam. Ale już gospodarka Japonii oparta jest na nowych technologiach, tu nie jest istotne zaufanie. Inaczej, od Japonii tylko Grecja jest bardziej zadłużona i to w stosunku do PKB, a PKB Japonii jest ogromny.
Więc prawdopodobnie oboje mamy rację. W stosunku do Polski prawdopodobnie masz nawet więcej racji niż ja. Ponieważ graniczymy ze strefą Euro, gdzie jest prowadzona polityka taka a nie inna.

Z tego co tak nieoficjalnie wiadomo, polski rząd chętnie by poszedł drogą Japonii. Ale jesteśmy pod tak silną presją strefy Euro że zwiększenie deficytu skończyło by się dla nas może nie hiper, ale dużo większą inflacją. Wynika to z kwestii politycznych, nie gospodarczych. Prościej mówiąc, Polska ma zdolność kredytową, jednak będzie miała problem z kredytem bo nas nie lubią.

Inaczej jeszcze sprawa się ma z USA, które ani o gospodarkę ani o zaufanie nie muszą dbać. Znaczy się oczywiście muszą, ale nie tak bardzo jak inne kraje. Po prostu narzuciły swego czasu dolar jako walutę handlu międzynarodowego. Co powoduje to że jak gospodarka Chin czy Europy rośnie to rośnie popyt na dolara.

Wolałabym mieć własny ogródek, a mleko od sąsiada. A ubrania chętnie nauczyłabym się szyć. Na pewno nie potrafiłabym wszystkiego, ale równie na pewno istniałby podział pracy. Ale bez sztywnych 8h. 😊

I oto właśnie chodzi, o wolny wybór. ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.028
BTC 63064.93
ETH 2468.39
USDT 1.00
SBD 2.55