Ostatnio obejrzałem #19 - "Rodziny się nie wybiera"

Ostatnio przy okazji "La moutarde me monte au nez" przyznałem się do słabości jaką mam do francuskich komedii, niestety również we Francji prym wiedzie niewielka grupa aktorów, którzy przewijają się niemal w każdym filmie. Nie inaczej jest w przypadku "Rodziny się nie wybiera", gdzie reżyserem, scenarzystą i odtwórcą głównej roli jest Danny Boon. Pochodzący z regionu Nord-Pas-de-Calais aktor, już nie pierwszy raz w swoich filmach nawiązuje do korzeni i do lokalnego dialektu, którym posługują się mieszkańcy okolic północnej Francji.

Pierwszym filmem Danny'ego Boon, dzięki któremu go odkryłem była przezabawna komedia "Jeszcze dalej niż Północ" o naczelniku poczty przeniesionym dyscyplinarnie do urzędu pocztowego w małym miasteczku na północy, gdzie miejscowi mówią w ch'ti, miejscowym dialekcie, trudnym do zrozumienia dla zwykłego francuza. Kolejnym była komedia "Nic do oclenia" o pełnej uprzedzeń i nieporozumień współpracy francuskiego i belgijskiego celnika w chwili zniesienia kontroli granicznej w strefie Schengen. Później były kolejne zabawne komedie, a ostatnio komedią "Rodziny się nie wybiera" Boon wraca na północ.

Zarys fabuły w serwisie filmweb.pl jest bardzo lakoniczny:

Genialny projektant wnętrz ulega amnezji. Wydaje mu się, że ma 17 lat i zapomni, że odciął się od swojej rodziny.

Valentin D. (Dany Boon) prowadzi wspólnie ze swoją partnerką życiową Constance Brandt (Laurence Arné) ekskluzywne biuro projektowe w Paryżu, w wywiadach często podkreśla, że jest sierotą. W jego ocenie kłamstwo to miało mu zapewnić przychylność mediów i potencjalnych klientów. Sprawy się komplikują, gdy przyjeżdża do niego w odwiedziny matka (Line Renaud), brat Gustave'm (Guy Lecluyse) i szwagierka Louloute (Valérie Bonneton). Rodzinka z północy posługuje się dialektem ch'ti co rodzi wiele komicznych sytuacji. Valentin, który uciekł z rodzinnego domu w wieku 17 lat, wstydzi się swojej rodziny, ale gdzieś w głębi tli się w nim więź z matką, jednak w wyniku kłótni z bratem jeszcze tego samego dnia opuszczają jego mieszkanie, żeby wrócić do domu. Pod domem czeka na nich paparazzi, który nakręca film z "dziwnie" mówiącymi ludźmi, którzy uważają się za rodzinę Valentina. Sensacja wisi w powietrzu, dlatego też Valentin z ojcem Constance rusza w pościg za reporterem.

W wyniku nieszczęśliwego wypadku ojciec Constance (François Berléand) potrąca samochodem Valentin'a, który doznaje urazu głowy, a gdy wybudził się ze śpiączki, okazuje się, że uległ amnezji, mówi w dialekcie ch'ti i nic nie pamięta z ostatnich 25 lat swojego życia. Z tego powodu wynika wiele zabawnych sytuacji. Moim zdaniem bezbłędna jest scena z logopedą, który ma pomóc Valentin'owi w prawidłowej wymowie, bardzo zabawna jest również lekcja ch'ti przez Constance, która chce w każdy możliwy sposób dotrzeć i pomóc ukochanemu.

Dany Boon po raz kolejny udowadnia, że potrafi śmiać się z wszystkiego, ale z drugiej strony jego filmy niosą ważne przesłanie i mądrość, w przypadku "Rodziny się nie wybiera" reżyser przypomina, że rodzina nie musi dobrze wychodzić na zdjęciach, by być naszą najtrwalszą opoką.

Jedyne do czego mogę się przyczepić to polskie tłumaczenie, ktoś kto tłumaczył dialogi Ch'ti chyba poszedł w stronę przedstawienia tego dialektu jako swego rodzaju wiejską gadkę, co nie jest prawdą, dialekt ten tym czym jest śląska gwara dla polaków. Zarówno Boon jak i wszyscy aktorzy grający rolę jego rodzinki z północy, za wyjątkiem Guy Lecluyse, pochodzą z regionu Nord-Pas-de-Calais, więc zapewne mieli do czynienia z tą gwarą od dzieciństwa. No i jeszcze Pierre Richard, o którym wspominałem przy okazji "La moutarde me monte au nez", pomimo ponad 80 lat nadal w świetnej formie.

Komedie z Dany'm Boon są doskonałe na poprawę humoru, oprócz wymienionych już powyżej warto również zwrócić uwagę na "Uziemieni" oraz "Dusigrosz", w tej drugiej to krakusi i poznaniacy mogą wszystkiego nie zrozumieć :).

Moja ocena filmu 6,5/10

Oczywiście jest to moja subiektywna ocena, każdy ma prawo do własnej, dlatego polecam obejrzeć ten film i samemu wyrobić sobie własne zdanie. A jeżeli widziałaś/eś już ten film to chętnie poznam Twoją ocenę.