Afera o polskie Doritosy, olej palmowy i historia działalności koncernu PepsiCo
Dzień dobry, witajcie :)
Zanim zacznę ten post, chciałbym zaprosić Was przede wszystkim do obejrzenia go w formie materiału wideo, który przygotowałem, i który znajduje się w linku poniżej. Film jest okraszony grafikami i zdjęciami, ale przede wszystkim również testem i porównaniem Doritosów polskich z amerykańskimi.
Zarys sytuacji
Jak informują artykuły na stronie finanse.wp.pl i spidersweb.pl producent Doritosów, przedsiębiorstwo PepsiCo, z początkiem roku 2019 wprowadzi zmiany w składzie swoich nachosów dotyczące stosowanego przez nich oleju, czyli oleju palmowego, który spotkał się w Polsce z ostrą, niebezpodstawną, krytyką.
Co ciekawe jednak, PepsiCo tłumaczy się jakoby takie były oczekiwania Polaków i osobiście nie zdziwiłbym się, gdyby części mieszkańców naszego kraju było wszystko jedno co jedzą. Dlaczego? Otóż, zanim kultowa już na świecie i jeszcze bardziej w Internecie, seria Doritosów nie pojawiła się w granicach Polski, nikt nie bojkotował głośno i na forum publicznym:
- innych marek chipsów
- margaryn
- lodów
- batonów
- kremów czekoladowych
- frytek
- czy czekolad
za wykorzystywany w nich olej palmowy.
Kwestia oleju palmowego
Olej palmowy, którego największym składnikiem jest niedysocjujący, czyli nierozkładający się na cząsteczki pierwsze, kwas palmitynowy, jest najtańszy w produkcji. Według danych z 2009 roku, cena oleju palmowego wynosiła około 572 dolary amerykańskie za tonę, podczas gdy cena oleju rzepakowego aż 760 dolarów za tonę, a różnice w cenie wynikają z wydajności z 1 hektara.
Drugim powodem powszechnego stosowania oleju palmowego w przemyśle spożywczym jest wysoka stabilność przechowalnicza wyrobów produkowanych z ich zastosowaniem. Olej palmowy jest wygodny w transporcie w swojej przetworzonej, twardej i biało-żółtawej formie.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wykazała związek pomiędzy spożyciem wspomnianego wcześniej kwasu palmitynowego a chorobami układu krążenia i zaleca jego ograniczenie.
Badania amerykańskiego Center for Science in the Public Interest wykazały, że spożywanie tego oleju w nadmiarze, podnosi zawartość cholesterolu we krwi i może być przyczyną chorób serca. A jak wyjaśnia dietetyk i specjalistka ds. żywienia Edyta Piesyk, słowa której przeczytać możemy w artykule finanse.wp.pl - przetworzony olej palmowy doprowadza do zatykania tętnic i otyłości brzusznej.
Nieprzetworzony olej palmowy
Nierafinowany olej palmowy z kolei zawiera, w uproszczeniu, witaminę E i jest bogaty w karoteny które nadają mu charakterystyczny ciemnoczerwony kolor. Otrzymywany jest on oryginalnie z nasion lub miąższu olejowca gwinejskiego zwanego również palmą olejową.
To właśnie wycinka tych palm i palenia całych lasów wraz z korzeniami, w Indonezji czy na Borneo doprowadziły na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat do wyginięcia niemal 150- tysięcy orangutanów zamieszkujących tamtejszy klimat tropikalny. Zwierzęta te giną jednak również gdzie lasy nie są wycinane, co oznacza, że są z premedytacją zabijane.
Mówiąc krótko
Kupując produkty z olejem palmowym, niezależnie od tego czy są to chipsy, margaryna czy nasze ulubione kosmetyki, płacimy tym, którzy na drugim końcu świata wycinają lasy i zabijają zwierzęta.
Działania Greenpeace
W roku 2015 Greenpeace, z tego też powodu przeprowadził sondaż pośród największych amerykańskich producentów żywności w celu sprawdzenia, czy używany przez nich olej palmowy, zaznaczam palmowy, jest certyfikowany, czyli pochodzi z upraw nieprzyczyniających się do zubożenia wartości przyrodniczych.
Na liście nie zabrakło PepsiCo. Co ciekawe, PepsiCo nie miało dowodów na to, że ich olej palmowy nie pochodzi z wycinki olejowców. Podobno polegają tylko i wyłącznie na certyfikacie GreenPalm i nie można nawet prześledzić gdzie znajdują się ich fabryki. Greenpeace twierdzi, że PepsiCo powinno czym prędzej opublikować listę znanych dostawców (wraz z lokalizacją i nazwami wspomnianych fabryk) a także plantacji i rafinerii.
Według wyników Greenpeace opierających się na trzech czynnikach: odpowiedzialnych źródłach, jawności informacji i reformie przemysłowej, PepsiCo nie poradziło sobie zupełnie z podjęciem faktycznych kroków ku temu by olej, którego używają nie był powiązany z wycinką drzew.
Koncern nie był otwarty na temat ich dostawców ani na temat tego co robią dostawcami, którzy łamią przepisy anty-wycinkowe. Jeżeli chodzi natomiast o ostatni czynnik, to Greenpeace mówi, iż firma wspomaga szerszą reformę przemysłową co oznacza, że biorą oni udział w inicjatywach dotyczących transformacji i zmian w przemyśle.
Jak to wszystko ma się w skrócie do polskich Doritosów PepsiCo?
Polskie Doritosy, zanim przejdą zmianę na olej słonecznikowy, smażone będą jeszcze długo na najtańszym, przetwarzanym, szkodliwym oleju palmowym niewiadomego pochodzenia.
A więc, czy to koniec?
Minęły trzy lata od tamtego sondażu! Może zmienili swoją politykę i dostawców! - zapytacie.
Greenpeace żyje na Twitterze problemem oleju palmowego wzywając do działania ludzi hashtagiem "porzućcieBrudnyOlejPalmowy".
A jeszcze w maju tego roku Greenpeace zatweetował:
Słyszeliście? Jeden koncern oleju palmowego zniszczył obszar lasów wielkości połowy Paryża. A kto kupuje ich olej palmowy? PepsiCo, Mars, Nestle i Unilever – firmy, które przyrzekły, że nie kupią oleju palmowego od niszczycieli lasów.
Jeżeli spodobał Wam się ten materiał i chcielibyście takich więcej, wciśnijcie follow na Steemit i zasubskrybujcie Daj Jednego na moim kanale YouTube.
Zostawcie również komentarz na temat tego, czego jeszcze chcielibyście dowiedzieć się o chipsach.
Wszystkie źródła i więcej szczegółowych informacji znajdziecie w linkach poniżej.
Źródła:
Artykuł o Doritos na Spidersweb: https://www.spidersweb.pl/2018/09/olej-palmowy-doritos.html
Artykuł o Doritos na Finanse.wp.pl: https://finanse.wp.pl/doritos-w-polsce-niby-takie-same-ale-jednak-inne-6287154979866753a
Artykuł odpowiedź: https://finanse.wp.pl/po-naszych-publikacjach-producent-doritos-zmienia-sklad-6292419703359105a
Kowalska Marika, Aljewicz M., Mroczek E., Cichosz G. (2012) Olej Palmowy – tańsza i zdrowsza alternatywa: http://www.ptfarm.pl/pub/File/Bromatologia/2012/2/BR%202-2012%20s.%20171-180.pdf
Szczegóły o orangutanach i ich niszczejącym habitacie: http://kopalniawiedzy.pl/orangutan-Borneo-wycinka-olej-palmowy-palma-olejowa,27773
Definicja certyfikowanego oleju palmowego: https://controlunion.pl/zrownowazone-pozyskanie-zasobow/
Tweet Greenpeace’u na temat obecnych szkód, stan na 2018 (trzy lata po sondażu): https://twitter.com/GreenpeaceUK/status/991278228458344448
Link główny do twittera Grenpeacu: https://twitter.com/greenpeaceuk/
Definicja kwasu palmitynowego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_palmitynowy
Definicja oleju palmowego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Olej_palmowy
Taka szybka matematyka:
Tona oleju rzepakowego kosztuje 3040 zł, a palmowego 1880 zł (dane na dziś). Różnica wynosi 1160 zł na tonie.
W składzie 100 gramów chipsów jest 25 gram tłuszczu. Zakładam, że podczas smażenia drugie 25 gram jest tracone (co pewnie jest grubą przesadą, bo zdolny inżynier zminimalizowałby straty do kilku-kilkunastu procent) aby nikt mi nie zarzucił, że to inna technologia itp.
Dobra, czyli mamy 50 gram na jedną porcję i różnicę 1160 zł na tonie.
Wychodzi więc, że z jednej tony powstanie 20 tysięcy paczek po 100 gram. Podzielmy więc te 1160 zł na 20 tysięcy. 116000/20000 = 5,8
Tak. Jesteśmy dla nich warci 6 groszy. Tyle zaoszczędzą sprzedając nam ten syf za który sami w sklepie wołają 4-5 zł.
O ja pieprzę :/
@barbarossastudio Dla nas to 6gr, ale pamiętajmy, że te 6 gr jest mnożone przez setki tysięcy paczek w ciągu roku.
100 000 x 0.06 = 6000 zł
Napisałem, że jest to 100 000 paczek, ale jestem pewny, że jest to większa ilość.
Niby te 6 gr, ale w większej skali daje oszczędności.
Nie no zgadzam się całkowicie, że to oszczędność i wchodzi prawo dużych liczb, jednak mogliby podnieść po prostu cenę o te 20 groszy aby to kompensować i uniknąć problemów.
I tutaj się niestety mylisz. To nie jest takie proste. Gdy jakiś producent podwyższy cenę swojego produktu to inni producenci którzy nie podwyższyli swoich cen są na wygranej pozycji.
Przeciętny i zazwyczaj nieświadomy kupujący gdy zobaczy chipsy w cenie 4.99, a obok nich stojące za 5.19 w większości wypadków wybierze te tańsze (mówię tu o sytuacji gdy kupujący nie ma uprzedzeń do danej marki, ani nie wywyższa jednej ponad drugą).
No niestety jedyne co możnaby zdziałać w tej sytuacji to ustanowienie wymogu stosowania danego rodzaju oleju w żywności. Moim zdaniem to się nie wydarzy bo to za sobą pociągnęłoby koszt takich przekąsek. Wina leżałaby po stronie rządu, byliby obarczani tą zmianą. Rząd jak to rząd nie chce tracić uznania, nawet jeżeli zmiana wyszłaby na dobre.
Niestety mamy nieświadome społeczeństwo, które nie wie co je i jakie mogą być tego skutki.
Olej słonecznikowy też nie jest dobry... do smażenia. Zawiera bardzo dużo wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które po podgrzaniu do wysokiej temperatury stają się rakotwórcze. Do smażenia powinno się wybierać oleje, które mają jak najmniej kwasów wielonienasyconych, a jak najwięcej jednonienasyconych. Z najtańszych olejów najlepiej do tego się nadaje rzepakowy. Jednak , chipsów smażonych na tym oleju łatwo się nie znajdzie...
A o Doritosach to pierwsze słyszę ;)